SUKCES PO POZNAŃSKU 4/2023

| KWIECIEŃ 2023 62 | POZIOM WYŻEJ Dlaczego wybrałaś Łazarz na prowadzenie swojej działalności? Pochodzę z małej wioski Brodnica w Wielkopolsce i po przyjeździe do Poznania nie bardzo umiałam się tu od- naleźć. Po roku w końcu się zadomowiłam, bo bardzo spodobał mi się klimat, jaki panuje w mojej dzielnicy Ła- zarz. Poznałam ludzi, którzy działają tu lokalnie i tak po- jawił się pomysł na własny sklep, właśnie w tym miejscu. Podoba mi się, że na swojej stronie internetowej chwalisz okoliczne działalności. Mój mąż śmieje się, że wychodzę do pracy godzinę wcześniej. Ale ja najpierw idę na ryneczek po moje ulu- bione produkty. Później zaglądam do piekarni na rogu, przywitam się, chwilę porozmawiam. Po drodze komuś pomacham, zaglądam do Masz.Babo.Placek po kawę i kruszonkę. Znowu chwilę pogadam i tak zleci droga do pracy. Jest miło i swojsko, uwielbiam to. Poczułam fajną więź z tymi ludźmi, tworzymy pewną społeczność. To już rozumiem, dlaczego nie postawiłaś na sklep online… Znajomi dziwili się, że w dobie kryzysu otwieram sklep stacjonarny, zamiast działać online. Ale ja chcę dać lu- dziom możliwość spotkania się, pokazania, rozmowy. Zawsze chciałam stworzyć miejsce, gdzie pokazuję, że rę- kodzieło jest fajne, a nie tylko przestarzała cepelia. Chcę zaprosić ludzi do środka, powiedzieć im coś na temat rę- kodzieła, zachęcać, by też próbowali, inspirować, uczyć. Moim marzeniem jest, że ja sobie tu siedzę, dziergam czy coś akurat wyszywam, a ludzie przychodzą, patrzą, dopy- tują. Ja im opowiadam o rękodziele, zapraszam na warsz- taty. Może dowiedzą się czegoś nowego, docenią tę pracę, zrozumieją cenę produktów hand made. Udaje Ci się zrealizować ten wymarzony obrazek? Tak, moje marzenie się spełnia. Często siedzę tu do póź- na, ludzie przychodzą, rozmawiamy. Zawsze zależało mi też na tym, by doceniać to, co się ma swojego. Wszyscy zachwycamy się zagranicą, tym, co mają inni, a zapomi- namy o tym, co mamy fajnego u siebie. Dlatego będąc tu, na miejscu, można obcować z rękodziełem, zobaczyć, dotknąć, zachwycić się. Często klienci nie dowierzają, że to jest naprawdę robione ręcznie, ale jednocześnie nie rozumieją, dlaczego cena nie jest taka jak w sieciówce. Poprzez warsztaty i pokazywanie, na czym polega ręko- dzieło, pokazujemy, ile stoi za tym czasu, nauki, ale też cierpliwości i talentu. A nie przegrywasz z bezpłatnymi warsztatami do- stępnymi na YouTubie? Sama chodzę na różne warsztaty stacjonarne. Tak pozna- łam dziewczyny, z którymi współpracuję do dzisiaj. Cały czas mamy kontakt, wzajemnie sobie pomagamy. Na YT tego nie ma. Tam też nikt do mnie nie podejdzie i nie powie, że tu za mocno ciągnę i dlatego ściegi wychodzą mi za ciasno. Nie ma tam też atmosfery, którą tworzymy na miejscu, gdy przychodzisz, by wyrwać się z domu, na chwilę oderwać od obowiązków, od pracy czy dzieci. Tu masz czas dla siebie, pijesz kawę, rozmawiasz z innymi kobietami, odstresujesz się. Po to są te zajęcia i właśnie w tym celu stworzyłam to miejsce. Jaką masz misję w stosunku do dzieci? Dzieci mają duży problem ze skupieniem się na zajęciach. Szybko się nudzą, są przebodźcowane, mają problem na- wet z trzymaniem nożyczek, wiązaniem kokardek czy przekładaniem nitki przez dziurkę. Z rozmów wynika, że dzieci chodzą na mnóstwo dodatkowych zajęć – sporty, języki, muzyka, więc na zajęcia kreatywne nie mają już czasu. Uważam, że to dla nich ogromna strata, dlatego kładę nacisk na to, aby na moich warsztatach dzieci uczy- ły się również czegoś przydatnego w życiu. Ostatnio zda- rzyło mi się nauczyć 10-latka… sznurować buty. Najczę- ściej okazuje się, że wystarczy poświęcić im tylko chwilę. Za pierwszym razem, kiedy powiedziałam dzieciom, że same zaszyją poduszkę, były skonsternowane. Pokaza- łam, pomogłam, zacisnęły zęby i dały radę. Były z siebie niesłychanie dumne! Ja pokazuję im ścieżkę i wspieram je, a one same chcą się uczyć, nawet jak się boją. Mam misję, żeby pokazać rodzicom, że takie warsztaty nie wy- kształcą korpo dziecka, ale wykształcą w nich umiejętno- ści, które przydadzą im się w życiu – cierpliwość, staran- ność czy wiarę w siebie. Często klienci nie dowierzają, że to jest naprawdę robione ręcznie, ale jednocześnie nie rozumieją, dlaczego cena nie jest taka jak w sieciówce

RkJQdWJsaXNoZXIy NzIxMjcz