SUKCES PO POZNAŃSKU 4/2023

| KWIECIEŃ 2023 80 | Z KULTURĄ bić w życiu. Potrzeba realizacji mojego celu była tak silna, że nie przeszkadzała mi ani różnica czasowa, ani dystans – a przecież Zachodnie Wybrzeże jest bardzo daleko od Polski. Rodzina bardzo mnie wtedy wspierała, a ja goni- łam za swoimi marzeniami. Jak wspominasz początki swojego amerykańskiego snu w Los Angeles? Pełna zapału i ambicji zdobyłam pracę w programie te- lewizyjnym z ramienia Paramount Network dla Aweso- menessTV. Zaczynałam od najniższej pozycji, czyli asy- stentki produkcji. Powstawał reality show, w którym dwie rodziny rywalizowały ze sobą kulinarnie. Ich gotowanie wiązało się z tym, że przez cały dzień zdjęciowy zbierało się bardzo dużo brudnych naczyń, które trzeba było na bieżąco myć do następnych ujęć i dubli. I tak oto spędzi- łam pierwsze dni pracy w wielkiej wytwórni filmowej… na zmywaku (śmiech). Później miałam przyjemność pra- cować przy serialu telewizyjnym, gdzie awansowałam na koordynatora produkcji. Można było się tam wiele nauczyć, zaczynając od spraw organizacyjnych związa- nych z produkcją, przechodząc do bardziej kreatywnych, jak asysta przy scenografii. Zdobyłam tam szeroką gamę umiejętności, które w późniejszych latach owocowały. Ale wcześniej uczyłaś się tego na studiach w LA, które zresztą ukończyłaś z wyróżnieniem? Tak, summa cum laude, zapomniałam wspomnieć (śmiech). W pracy nabywa się doświadczenia poprzez wykorzystanie zdobytej na studiach wiedzy, już pod pre- sją danego dnia i czasu na planie filmowym, by sprostać wymaganiom wizji reżysera czy producenta. Jakie doświadczenie ze Stanów okazało się dla Cie- bie najcenniejsze w późniejszej pracy? Na pewno przebywanie w otoczeniu najróżniejszych kul- tur i otwartość na nie. LA to taki melting pot – miasto ludzi pochodzących z całego świata, każdy z inną histo- rią. Zdarzało się, że w jednej ekipie pracowałam z ludźmi z Ameryki, Meksyku, Brazylii, Francji, Wielkiej Brytanii, Danii, Egiptu, Arabii Saudyjskiej, Dubaju i Indii. Jakie to daje szerokie horyzonty! Świat się wtedy kurczy, ale Twój umysł i wyobraźnia proporcjonalnie się poszerza. Myślę, że to bezcenne doświadczenie, które pomaga mi teraz przy opowiadaniu najróżniejszych historii w moich filmach. Dlaczego po siedmiu latach w Kalifornii postanowi- łaś wróciłaś do Polski? Tu był kolejny proces ewolucji. Skończyłam tam studia, zaczęłam pracować w różnych domach produkcyjnych, z czasem podjęłam decyzję, że pora założyć własną fir- mę i pracować na swoje nazwisko. Stworzyłam już sze- reg filmów krótkometrażowych, ale chciałam wrócić do Europy i tu promować po pierwsze kino europejskie, ale też system koprodukcji europejskiej, który jest bardzo ciekawy. Studia i początek kariery w Kalifornii dały mi potencjał, by móc zbudować most między dwiema od- miennymi kulturami i spróbować połączyć te dwa światy. Aktualnie kończysz postprodukcję pełnometrażo- wego filmu „One day in Hadsel”. Jak Ci się praco- wało w międzykontynentalnej produkcji? Ten film jest idealnym przykładem mojej wizji łączenia Europy ze Stanami. Producentką jest Tania Perrin z Fran- cji, a reżyserem jest Carl Urbini, który urodził się w Nor- wegii, dlatego też swój debiut reżyserski chciał rozpocząć właśnie tam. Muzyka komponowana jest w Hiszpanii, a operator obrazu to mój stały współpracownik z Los An- geles, Jeremy Asuncion. WPolsce zajmujemy się postpro- dukcją. Warto wspomnieć o ciekawej wizji artystycznej tego filmu, ponieważ głównym zainteresowaniem jedne- go z bohaterów są amerykańskie westerny, więc reżyser wychodząc od tego elementu, cały film nakręcił jako taki neowestern skandynawski. Film opowiada o rybaku, któ- ry chce zadbać o utrzymanie swojego wnuka. Zmaga się jednak w trudnościami, ponieważ lokalną społeczność na wyspie kontroluje gang. Czy będzie musiał z nim współ- pracować? Zobaczycie w filmie! Ile trwa produkcja filmu? Na planie spędziliśmy miesiąc, ale cały film powstaje w dwa lata, od momentu preprodukcji do teraz, kiedy jest gotowy. Tu akurat mieliśmy ograniczenia ze względu na to, że kręciliśmy na północy Norwegii, za kołem podbie- gunowym, więc było wyznaczone okno pogodowe, kiedy możemy kręcić, czyli od czerwca do sierpnia. Tam jeszcze występuje dzień i noc polarna, musieliśmy to wszystko uwzględniać. Co decyduje o sukcesie w Twojej branży? Trzeba mieć wizję swojej kariery i tego, jaki content chce się kreować. I tej wizji należy się trzymać i w nią wierzyć. Nie wolno się poddawać, bo żaden sukces nie dzieje się z dnia na dzień. Kiedyś przeczytałam, że jedyna różnica pomiędzy tymi, którzy odnoszą sukces, a tymi, którzy go nie odnoszą, jest tylko taka, że ci pierwsi nigdy się nie poddają. To dobre motto przewodnie w branży kreatyw- nej. Swoje wizje trzeba cierpliwie realizować aż do skutku. A co uważasz za swoje największe osiągnięcie? Pokaz filmu „The Stradivari” podczas Polish Film Festi- val w Los Angeles to pierwszy moment, kiedy ten film zetknął się z publicznością amerykańską i polską. Było to

RkJQdWJsaXNoZXIy NzIxMjcz