| KWIECIEŃ 2024 50 | POZIOM WYŻEJ coś mnie kolorystycznie nie przyciągnie, nie zachwyci, to nie jest to dla mnie atrakcyjne. W kwestii kolorów jestem absolutną pedantką – nienawidzę bałaganu kolorystycznego, nie znoszę, gdy kolory się gryzą. W swojej pracy bardzo mocno się na nich skupiam, zawsze pieczołowicie je dobieram i, cóż – często zajmuje mi to sporo czasu, ale to dla mnie kluczowa sprawa – mówi ze śmiechem ilustratorka. W swoich pracach bardzo chętnie sięga po róż, bo ten zawsze się broni i świetnie komponuje się z większością kolorów. Często punktem wyjścia dla danej pracy jest słowo lub zdanie, które zapadło jej w pamięć. Pola jest też wielką fanką maksymalizmu, kocha, gdy dużo się dzieje, w swoich pracach stale wykorzystuje motyw dłoni i oczu. – To taki moj osobisty jezyk graficzny, ktory stworzyłam na przestrzeni lat – podsumowuje. W CO WSADZIĆ RĘCE? I choć przez sporą część czasu Pola skupia się na komercyjnych zleceniach, to nie wyobraża sobie życia bez malowania, które przynosi jej ogromną przyjemność i frajdę. – Maluję, żeby nie zatracić swojego stylu, swoich pomysłów. Na co dzień pracuję digitalowo, siedzenie przy komputerze bywa dla mnie męczące, dlatego staram się trzymać balans. Muszę mieć w życiu coś manualnego, coś fizycznego, coś, co zajmie moje ręce, a nie tylko głowę – opowiada. Nie wierzy w mityczną i osławioną wenę twórczą, wierzy w to, że każdy projekt wymaga czasu. Kiedy praca nie idzie po jej myśli, wychodzi z pracowni i idzie na spacer. Chodzi po parku Wilsona, zadziera głowę w górę i z zachwytem spogląda na łazarskie kamienice. z
RkJQdWJsaXNoZXIy NzIxMjcz