| KWIECIEŃ 2025 26 | WARTE POZNANIA Czego mogą się spodziewać rodzice i mali widzowie podczas spektakli? MZ: Kiedy witamy naszych widzów przed każdym spektaklem, to zwykle informujemy rodziców, że spektakl jest bardzo abstrakcyjny i prosimy, aby pozwolili dzieciom na swobodne doświadczanie tego, co dzieje się na scenie. Większość naszych spektakli jest z bardzo małą liczbą słów. Ruchem, tańcem i obrazem przeprowadzamy dzieci przez temat przedstawienia. Używamy rekwizytów, takich jak papier czy piasek, które dają nieograniczone możliwości. W „Lulajce”, spektaklu opartym na staropolskich kołysankach, używamy płaskich pięciokątów, które splecione sznurami lnianymi układają się w ogon koguta, kołyskę czy latawiec. Okazuje się, że te banalnie proste przedmioty użyte z odpowiednim ruchem i muzyką są bardzo czytelne. Zawsze jesteśmy w bliskim kontakcie z widzem. Staramy się tak układać spektakl, aby uwaga dziecka była skupiona na tym, co dzieje się na scenie. Ważnym elementem jest muzyka, którą często wykonujemy na żywo. Zarówno dźwięki, które gramy na instrumentach, jak i śpiew od razu przyciągają uwagę dziecka. Po spektaklach zwykle zapraszamy dzieci do wejścia na scenę, pokazujemy im wtedy z bliska to, co jest dla nas w przedstawieniu ważne. Macie na swoim koncie wiele spektakli poza granicami Polski. Gdzie dotąd gościłyście i jaki był odbiór publiczności? Czy są jakieś różnice w odbiorze między dziećmi z różnych krajów? BB: Tak, to prawda. Nasze podróże to faktycznie spora historia naszego teatru! Okazało się, że komunikujemy Spektakl „Ślady” się z dziećmi bardzo uniwersalnym językiem, jakim jest muzyka, ruch i obraz! Spektakl, który objechał cały świat to „Pan Satie”. Obejrzały go tysiące dzieci w bardzo odległych miejscach na świecie, a najdalsze z nich to chyba japońska wyspa Okinawa. Prezentowałyśmy również spektakle w Chinach, Stanach Zjednoczonych, Japonii, Egipcie, Turcji, Luksemburgu, Francji. Właściwie to nie ma różnic między dziećmi oprócz dynamiki reakcji na niektóre sytuacje, japońskie dzieci w skupieniu i uwadze śledziły każdy ruch na scenie, a w Turcji reagowały żywiołowo, wbiegając na scenę. fot. Jakub Wittchen fot. Wojtek Wójcik Spektakl „Ptasi baj”
RkJQdWJsaXNoZXIy NzIxMjcz