SUKCES PO POZNAŃSKU 4/2025

| KWIECIEŃ 2025 POZIOM WYŻEJ | 49 Od wielu lat zajmujesz się psychologią pozytywną, jesteś członkinią Zarządu Polskiego Towarzystwa Psychologii Pozytywnej i kierowniczką merytoryczną kierunku na studiach podyplomowych „Psychologia pozytywna w organizacji” na Uniwersytecie SWPS. Szczególnie intensywnie działasz z biznesem, pomagając polskim firmom tworzyć pozytywne, przyjazne środowisko pracy. Co to właściwie znaczy: „pozytywna organizacja”? Anna Agata Nowak: W Polskim Towarzystwie Psychologii Pozytywnej działam już jedenaście lat. Założeniem podstawowym psychologii pozytywnej jest koncentracja na mocnych stronach człowieka, a nie na jego deficytach. Po to, by budować szczęśliwe i sensowne życie. Ostatnie lata, zwłaszcza pandemia, wywołały wiele dyskusji w odniesieniu do psychologii pozytywnej. Zaczęto sporo mówić o „wellbeingu”, który – w moim przekonaniu – „poszedł” trochę w kierunku niebezpiecznej wellmanii. Zawodowo zajmuję się tworzeniem pozytywnych interwencji psychologicznych, ale rozumianych jako mikrodziałania mające na celu wprowadzenie psychoedukacji albo zmiany w organizacjach. Uświadamiam często szefom, że niewielkim nakładem mogą stworzyć bardzo dobre miejsce pracy. Abstrahując od naukowego kontekstu, ja pozytywną organizację definiuję prosto, na zasadzie: pracuję bo lubię, pracuję w organizacji, do której wnoszę swoje kompetencje osobiste i chcę je rozwijać z moją organizacją teraz i w przyszłości. Oczywiście idealnie jest, jeśli to nie tylko pracownik lubi swoją pracę, ale również szef – bo przecież wiele tych inicjatyw zaczyna się od niego. Jeśli szef ma „ludzką twarz”, to firma jest jej lustrzanym odbiciem. Twoja książka „Pozytywna organizacja. Jak ją budować?” zdobyła wiele wyróżnień, w tym nagrodę POZYTYW, przyznawaną przez gremia naukowe. Jednak ta publikacja ma zdecydowanie wymiar praktyczny. To właśnie szefom dedykujesz tę książkę? Nie tylko szefom, ale też pracownikom HR i tzw. HEROsom, czyli osobom, które nie są na stanowiskach kierowniczych, ale są dobrymi duchami organizacji, mającymi na nią pozytywny wpływ. Akronim HERO pochodzi od angielskich słów: „hope” – nadzieja na sukces, „efficacy” – poczucie skuteczności, „resilience” – sprężystość psychiczna i „optimism” – optymizm. To te pojęcia składają się na kapitał psychologiczny ludzi. W książce zebrałam praktyczne ćwiczenia i połączyłam z naukowymi dowodami. Jestem przekonana, że dzięki wiedzy, jaką oferuje psychologia pozytywna, można budować lepsze miejsca pracy, zarówno dla innych, jak i dla siebie. Polskie Towarzystwo Psychologii Pozytywnej ma sekcję badawczą, w której mocno działam, a najbardziej interesuje mnie, jak badania naukowe można przenieść do praktyki w biznesie. Czy polski biznes jest otwarty na to, żeby stać się pozytywny? Jeśli ktoś czuje, że chce budować pozytywną organizację, to mnie do tej zmiany zaprasza. Dlatego mam to szczęście, że najczęściej na swojej drodze spotykam firmy otwarte na korzystanie z rozwiązań pozytywnej psychologii w organizacji pracy. A bogatsi w zasoby stają się bogatsi. Tu działa mechanizm podobny jak w ekonomii – jak ktoś zarobi pierwszy milion, to z drugim już mu idzie łatwiej. Poznań jest pragmatyczny i firmy, które działają w naszym mieście, w większości także takie są. Marzy mi się taka akcja: Poznań Miastem Pozytywnych Organizacji. Mamy w to nasze wielkopolskie DNA wpisany ten „ordnung”, tę skłonność do organicznej pracy. Co może być pomocne na starcie dla takiej organizacji? Ja popularyzuję i wdrażam cztery filary, które mogą bardzo pomóc w tym pozytywnym podejściu: nadzieja na sukces, poczucie skuteczności, optymizm i odporność psychiczna. Staram się firmom pokazywać takie rozwiązania, które to poczucie „pracuję, bo lubię” pozwalają budować. Ważne jest przekonanie, że dam radę, choć będzie mi trudno, bo mogę skorzystać z czyjegoś wsparcia, mam nadzieję, że wykonam dobrze swoją pracę, a jak się zmęczę, to się podniosę, wykorzystując swoje kompetencje z odporności psychicznej. Z kolei jeśli popełnię błąd, to będę umieć to wspólnie z szefem, zespołem czy kompetentnym współpracownikiem przeanalizować i wyciągnąć wnioski, szukać rozwiązań, bez zamiatania pod dywan. To jest ten kapitał psychologiczny, nad którym ja pracuję. Widzę też coraz więcej szefów, którzy są otwarci na zmianę w dobrą stronę. W firmach tak zarządzanych podstawą jest szacunek do człowieka, obojętnie, na jakim jest stanowisku. Szefowie powinni być liderami zmian, umożliwiać autonomię pracownikom, budować zaufanie, wartości, odpowiednio dobierać ludzi. Wbrew pozorom każdy człowiek ma te same potrzeby: autonomii, kompetencji i bycia wśród ludzi. Powiela się farmazony o walce pokoleń X, Y, Z czy tym podobnych, a badania dowodzą, że wszyscy ludzie mają takie same potrzeby, tylko inaczej je realizują. Bardzo pomaga myślenie „ja jako człowiek” i budowanie swojego osobistego kapitału i swoich zasobów, które rozumiem jako pracę nad sobą w szerokim kontekście. Suma tych zasobów wszystkich ludzi jest zasobem organizacji. Wiadomo, że ryba psuje się od głowy. Ale nawet jeśli szef jest marny, to można wzmacniać pracowników, do-

RkJQdWJsaXNoZXIy NzIxMjcz