SUKCES PO POZNAŃSKU 4/2025

| KWIECIEŃ 2025 50 | POZIOM WYŻEJ radzać im, jak powinni dbać o swój rozwój, swój kapitał, ważny zarówno teraz, jak i w przyszłości. Nie każdy przecież odkrywa swoje powołanie. Sporo osób jest przeciętnych pod wieloma względami i do końca życia nie pozna swoich naprawdę mocnych stron czy ukierunkowanych predyspozycji. Tacy ludzie mają trudniej. I w końcu taka osoba trafia na rynek pracy i ona wcale tej pracy nie musi kochać, ale może dobrze czuć się w firmie. Tę atmosferę tworzy w dużej mierze szef. W psychologii mówi się o przywództwie służebnym. Jestem szefem i ja ludziom służę! To nie są moi wyrobnicy tylko pracownicy, którym ja jako szef powinienem stworzyć najlepsze warunki, aby mogli działać, traktując firmę jak swoją, a w dalszej konsekwencji pomnażać jej zyski. Znasz takich szefów? Znam! Jedna z takich pozytywnych organizacji, z którą współpracuję, ma siedzibę w Tarnowie Podgórnym i choć jej szef – Holender – już nie żyje, to nadal o nim mówi się bardzo ciepło. Jak przyjeżdżał do Polski, tworząc tu oddział, to prosił, aby przygotowano dla niego teczkę ze zdjęciami wszystkich pracowników i on sobie tam notował podstawowe informacje o tych osobach, np. imiona dzieci, hobby itp. Dzięki temu z każdym mógł już rozmawiać mniej anonimowo, a ludzie czuli, że są dla niego ważni. Znam też sieć sklepów z żywnością, w których ekspedientki dzwonią do szefowej, ciesząc się z utargu i pytają, czy ona jest z nich dumna. I ona to potwierdza, a w okolicach świąt organizuje dla nich wyjazdy do spa. W innej znanej mi firmie właściciel nie nazywa ludzi brygadzistami i operatorami maszyn tylko ich opiekunami, a każdy z kilkuset pracowników nosi koszulkę ze swoim imieniem. Dobrzy szefowie znają swoich pracowników niezależnie od liczby zatrudnionych, są w stanie wskazać ich mocne strony. Taka postawa rodzi w pracowniku głębokie przekonanie, że on nie jest tylko trybikiem w maszynie, ale jest ważną częścią tej układanki. I z całym przekonaniem mogę powiedzieć, że szefom to się opłaca! Dobry szef jest dla ludzi, czuje za nich odpowiedzialność i celebruje z nimi sukcesy, ale też wspiera i szuka rozwiązań w sytuacjach trudnych. Niestety, nie każdy szef jest taki… Ja miałam kiedyś takiego, który zwykł mawiać, że najgorsza jest ta współpraca z ludźmi… Nie każdy musi lubić pracę z ludźmi, zarządzanie. Nie rodzimy się szefami. Wiele naprawdę można się nauczyć, dzięki czemu ta współpraca jest mniej uciążliwa czy stresująca. Dla obu stron. Są też ciemne strony zarządzania. Jest coś takiego jak triada mrocznych cech charakteru szefa: psychopatia, narcyzm, makiawelizm. Niekiedy tak jest, że władza przyciąga takich ludzi. Widać to choćby w polityce. Władza też może zmieniać człowieka. Wtedy często dochodzi do mobbingu, który jednak obecnie bardzo trudno udowodnić. Takie mamy prawo. Definicja mobbingu, która w Polsce funkcjonuje, jest niezmienna od 21 lat. Stąd potrzeba tych zmian. Oczywiście to pojęcie bywa też nadużywane przez pracowników, podobnie jak absencja symulowana czy wymyślona choroba. Nawet mówi się, że jak ktoś się nie zna na „robocie”, to zna się na kodeksie pracy. „Nagina” prawo na swoją korzyść. Czym się kierują najczęściej firmy, które się do Ciebie zgłaszają? Dlaczego nagle chcą coś zmienić na lepsze? Najczęściej kierują się wartościami, niekiedy chcą sprawdzić, czy są pozytywną organizacją i wzmacniać te tzw. pozytywne zasoby. Ale bywa i tak, że w ten sposób chcą rozwiązać problemy, które w swojej organizacji zauważają. Jakie są to problemy? Zależy od firmy, ale ostatnio mam do czynienia z organizacją, gdzie problemem jest podejście do pracy osób będących tuż przed emeryturą. Mają wysokie kompetencje, ale będąc już w wieku emerytalnym, zaczynają gorzknieć i nie chcą się dzielić swoją wiedzą z młodszym pokoleniem. Dlatego widząc takie tendencje, zaczęłam rozwijać wątek pozytywnego starzenia, przecierania nowych szlaków współpracy i monetyzowania zdobywanych przez lata kompetencji roczników lat

RkJQdWJsaXNoZXIy NzIxMjcz