SUKCES PO POZNAŃSKU 4/2025

| KWIECIEŃ 2025 SMACZNEGO | 61 – A jak wyglądało świętowanie? – Zaczynaliśmy rano od wspólnego, rodzinnego wyjścia na mszę rezurekcyjną. Po powrocie obowiązkowo trzeba było podzielić się święconką, a najważniejszym elementem było jajko, jak opłatek na Wigilię. W pierwszy dzień świąt nie było obiadu tylko biesiadowało się od rana przy stole. Można powiedzieć, że było to nieustające śniadanie, czasami sięgające wieczora i kolacji. Drugi dzień świąt to także biesiadowanie, ale podawany był obiad. Mama robiła naszą tradycyjną kaczkę z pyzami i modrą kapustą. BULION Z BIAŁEJ KIEŁBASY Natomiast w mojej tradycji domowej, którą zawsze celebrował mój tato, było przygotowanie bulionu z białej kiełbasy surowej. Ojciec wstawał wcześniej rano, parzył kiełbasę na wolnym ogniu od zimnej wody, potem ją nakłuwał. Kiedy był gotowy, na stole do śniadania lądowała waza z gorącym bulionem, który nalewany był do filiżanek z porcelany używanych w moim domu tylko do bulionu z białej kiełbasy. Wywar nie był niczym doprawiany, jedynie odrobiną soli, jeśli była taka konieczność. No i obowiązkowy dodatek. Każdy miał przed sobą kieliszek z żółtkiem, które wrzucało się do bulionu i energicznie rozbijało, by nie zrobiły się grudki. Ja bardzo lubiłem wypić pierwszą filiżankę czystego bulionu, a dopiero na dokładkę delektowałem się żółtkiem. Niestety nie kultywuję tej tradycji, bo… trudno dostać naprawdę dobrą surową kiełbasę. Jest albo zbyt tłusta, albo mało doprawiona. Nie ma tego w przypadku białej parzonej certyfikowanej, bo jest tam ściśle określona receptura, ale z niej nie da się zrobić bulionu. Dlatego też na wywarze z surowej kiełbasy gotuję żurek, który wybacza niedostatki smakowe. Mięso w tym dniu wraz z jajkami dzierżą palmę pierwszeństwa. Dlaczego? Odpowiedź jest prosta. Tradycja. Dzisiaj pościmy mniej albo wcale. Kiedyś, kiedy nasze babcie szorowały w Środę Popielcową garnki, by nie było w nich tłuszczu, a dania były bardzo postne i głównie bezmięsne, radosne święto Zmartwychwstania wymagało smakowitej strawy. Naturalnie było nią mięso. Okres po zakończeniu postu nakazywał także nadrobić braki w organizmie oraz przygotować go do wytężonej pracy w okresie wiosny i lata. A poza tym, nie ma co ukrywać, mięso jest pyszne, chociaż i sernik czy baba drożdżowa albo mazurek kajmakowy mają też swój urok. JAKIE WĘDLINY KUPUJMY NA WIELKANOCNY STÓŁ? Powiem – najlepsze. I nie jest to wcale przewrotne stwierdzenie. Uważam, że mając w świadomości stare powiedzenie „zastaw się, a postaw się”, często idziemy na ilość, a nie na jakość. Poszukujemy tanich produktów, by potem radując się atmosferą świąt, marudzić, że kiedyś to były wędliny. To nieprawda, że kiedyś były – one są, ale trzeba wiedzieć, co kupić. – Dzisiaj głównym kryterium jest cena. Nie da się zrobić dobrej i prawdziwej białej kiełbasy w cenach oferowanych przez sklepy wielkopowierzchniowe. To jest niemożliwe. Podobnie jest z szynkami, kiełbasami czy wędzonkami. Dobra wędlina niestety musi kosztować i tego musimy być świadomi. Ktoś powie: „ale nie wszystkich stać na takie wydatki”. Oczywiście jest to argument. Czy jednak nie lepiej kupić mniej, a smaczniejsze? Decydując się na wędliny te tańsze, zawsze mamy prawo poprosić o skład, nawet jeżeli jest ona sprzedawana luzem. Pamiętajmy, im mniej składników, tym lepiej i pierwsze cztery do pięciu to te, których w składzie jest najwięcej. Jeśli więc mamy mięso, a za nim inne substytuty, to zastanówmy się nad jej wyborem. Dobrych wędlin szukajmy w sklepach firmowanych nazwiskiem wytwórców – radzi Jacek Marcinkowski. TAKIE WAŻNE PODSUMOWANIE: W czasach, kiedy coraz więcej mówi się o diecie wegańskiej czy wegetariańskiej, a mięsne święta nie są w modzie, nie szukajmy jednak nowych trendów w tym dniu, nie wyrywajmy tradycji z korzeniami, bo sięga ona czasów głęboko biblijnych. W Księdze Wyjścia czytamy o baranku bez skazy spożywanym na cześć Pana. To tradycja naszych ojców, a tę jak każdą inną, trzeba szanować. Patriotyzm kulinarny to jedno z najważniejszych przesłań na kolejne lata naszego życia. z

RkJQdWJsaXNoZXIy NzIxMjcz