Z SUKCESEM | 81 | KWIECIEŃ 2025 Z KULTURĄ – Zamierzam namówić mamę, żeby spełniała moje marzenie i kupiła mi edycje specjalne Julii Brylewskiej – dodaje Weronika Czujewicz. Po chwili widzę, jak obie buszują w książkach, a kilka minut później Weronika niesie siatkę wypchaną po brzegi. Jedna patrzy na drugą z miłością i zrozumieniem pasji. Potem spotykam je jeszcze raz. Tym razem przy inscenizacji kuchni Borejków. – Jestem absolutną fanką „Jeżycjady”. Kocham te książki, więc nie mogłam sobie odpuścić takiej okazji, a córka mi towarzyszy, choć jeszcze po te książki nie sięgnęła. Mówi, że są dla takich starszych ludzi, jak ja i jak będzie w moim wieku, to będzie je czytać. Takie czasy!!! OKIEM NAUCZYCIELA – Jestem pierwszy raz na targach książki, ale już teraz wiem, że będę przyjeżdżał co roku – mówi Tomasz, który jest nauczycielem języka polskiego w szkole podstawowej we Wrocławiu. – Nie mogę się napatrzeć na tych młodych ludzi, którzy chodzą, kupują książki, dyskutują, czytają, czekają po autografy. Dla nauczyciela to miód na serce. Mamy wspaniałą młodzież, tylko trzeba ją doceniać i z nią rozmawiać. Widać też tutaj, że chyba nie do końca tak jest, że Polacy nie czytają książek. Ta impreza jest całkowitym zaprzeczeniem tego. No, chyba że wszyscy ci, którzy czytają, i to namiętnie, są właśnie w Poznaniu na tych targach. My wywozimy stąd kilka niesamowitych książek, m.in. album o poznańskiej secesji, przewodnik po Czechach i kilka innych, a mieliśmy tylko zobaczyć, pochodzić i wybrać się ze znajomymi na kawę, a skończy się chyba na tym, że przez te zakupy będziemy musieli dokupić regał. PAPIER KONTRA CZYTNIK – To już w naszym gronie odwieczna walka – mówi Jacek, lat 17. – Część z nas czyta na czytnikach, ale część nadal chce mieć książki papierowe, bo twierdzi, że mają duszę, a te w Internecie nie. Spieramy się o to często, ale głównym argumentem jest oszczędność papieru i miejsca w domu. W naszym towarzystwie nikt nie słucha audiobooków, ale wiem, że sporo ludzi je lubi i kupuje. Myślę, że każdy powinien poznawać książki tak jak lubi. Najważniejsze, by były w jego życiu, bo to w końcu wielka mądrość w nich jest. Wiele osób umawiało się już na spotkanie w przyszłym roku. Wydawnictwa też planują wizytę w Poznaniu z premierami i niezwykłymi wydaniami. My wychodzimy, powłócząc nogami ze zmęczenia po wielu godzinach chodzenia i stania, obładowani książkami i z głowami pełnymi informacji. Podbudowani tym, że dla tych ludzi, tak jak i dla nas, książka jest Przyjacielem! z kowie z książek Małgorzaty Musierowicz. – Najmłodszy przedstawiciel rodziny ma 2,5 roku. Sam nie czyta, ale bardzo się domaga, żeby mu czytać i kupować książki. Co ciekawe, sam potrafi piękne opowieści wymyślać. Kochamy te targi i za każdym razem wywozimy całe bagażniki książek. NAWET Z DALEKA W tym roku aż dwa pawilony były królestwem młodych ludzi. W jednym mieli strefę komiksu, a w drugiej wielki market z książkami Wydawnictwa NieZwykłe i miejsce spotkań z autorami. – Przyjechaliśmy z Płocka – mówi Karolina Marek. – Kasia, Madzia i Piotr – przedstawia pozostałych. – Mamy zgodę od rodziców. Cały rok oszczędzamy pieniądze i przyjeżdżamy do Poznania na dwie imprezy: Targi Książki i Pyrkon. W ostatni dzień któryś z ojców nas odbiera. Śpimy w hostelu niedaleko Starego Miasta, ale tak naprawdę całe dnie jesteśmy tutaj. Chcemy jak najwięcej zobaczyć, uczestniczyć w spotkaniach, zdobyć autografy, ale też spotykamy znajomych i poznajemy kolejnych. Trochę jesteśmy zmęczeni czekaniem w kolejkach i nogi nas bolą, ale zdobyliśmy książki, które chcieliśmy, w dobrych cenach i to się liczy. NAJWAŻNIEJSZE AUTOGRAFY Ogromna kolejka, a w niej mnóstwo młodzieży, która siedzi na podłodze: – Jesteśmy zmęczeni, a poza tym tak jest wygodniej czekać, bo zapowiada się, że jeszcze z godzinkę, zanim dojdziemy do stolika – mówią. Dla zdobycia książek ukochanych autorów są w stanie zrobić prawie wszystko. – Wstaliśmy dzisiaj o świcie – opowiada Robert. – Przywiozła nas ciocia. Jesteśmy z Warszawy. Mamy na razie jedną książkę, ale siostra wypatrzyła już śmieszne skarpetki z cytatem literackim i zakładkę. Idziemy na spotkania. Przede wszystkim chcemy zajrzeć do strefy komiksu, bo to kochamy. WYPRAWA MATKI Z CÓRKĄ Często towarzyszą im rodzice, którzy… wyciągają karty kredytowe i płacą za zakupy. – Córka zaprosiła mnie na wspólny wypad na książki – śmieje się Krystyna Czujewicz. – Ma 14 lat i coraz więcej czyta. Powiedziała mi, że to moja wina, bo ją tak wychowałam w kulcie książek. Ma tyle marzeń, że nie wystarcza jej kasy z tygodniówek, więc potrzebna jest mama. Ale powiem Pani, że jestem z niej dumna i z chęcią płacę za te książki, bo rzeczywiście je czyta. Niektóre są już wprost zaczytane. Jej koleżeństwo też takie jest. Wymieniają się, umawiają, co kto kupuje, żeby było taniej.
RkJQdWJsaXNoZXIy NzIxMjcz