SUKCES PO POZNAŃSKU 5/2020

46 | POZIOM WYŻEJ sukces PO POZNAŃSKU | MAJ 2020 SPEŁNIAMY MARZENIA Otrzymałaś nagrodę Grand Prix Bizneswoman Roku Sukces Pisany Szminką. Jak się z tym czujesz? Karolina Adamska-Woźniak: Fantastycznie! :) Otrzy- mując ją, zdałam sobie sprawę, że to moja pierwsza na- groda za działalność charytatywną. Jestem wolontariuszką od 16 lat. Od 16 lat działam społecznie, bez wynagrodze- nia finansowego, bo Fundacja MamMarzenie to chyba już jedyna taka duża organizacja, w której nikt nie pobiera wynagrodzenia. Ja, jako prezeska, także. No i tak sobie my- ślę, że po tych 16 latach to się chyba należy (śmiech). Czy to pierwsze Twoje wyróżnienie? Tak, pierwsze. Późno, prawda? Fakt… Przez moją głowę przebiegały różne myśli – może działam za krótko, a może spełnianie marzeń chorych dzieci to nie to pole, które się nagradza, a może ja działam nie tak, może jestem za mało widoczna, za mało przebojowa. Ktoś zrobił jakąś jednorazową akcję – wpada nagroda. Ktoś inny założył fundację, która stała się jego miejscem pracy – wpada nagroda. Kolejny, w ramach swoich obowiąz- ków zawodowych, zrobił coś dla kogoś innego – wpada nagroda... I między tym ja, działająca społecznie bez wy- nagrodzenia finansowego kilkanaście lat, łącząca rolę mamy czwórki dzieci, pracownicy wielkiej korporacji z dzia- łalnością w Fundacji MamMarzenie – bez nagrody. Próbowałam sobie świat Spełnili już prawie 9 tysięcy marzeń chorych dzieci. Mateusz chciał pojechać doWłoch, bo uważał, że tamniebo wygląda inaczej, a On uwielbiał malować. Marzyciel z Poznania został policjantem i odbijał przerażone wolontariuszki z rąk terrorystów. Piotruś marzył o tym, żeby pojechać nad morze i pojechał. Były spotkania z aktorami, piłkarzami, nawet Zinedin Zidanem. – Nie ma nic piękniejszego niż radość spełnionego marzenia, a gdy marzy chore dziecko, spełnianie marzeń nabiera wymiaru wyjątkowego. To dla mnie przywilej, że mogę uczestniczyć w takich emocjach – mówi dr n. med. Karolina Adamska-Woźniak , prezes Fundacji MamMarzenie, która żałuje tylko jednego – tego, że czasem ze spełnieniemmarzenia może zwyczajnie nie zdążyć. ROZMAWIA: JOANNA MAŁECKA | ZDJĘCIA: ARCHIWUM PRYWATNE tłumaczyć. I z tych tłumaczeń wyszło mi, że najważniejsze, bym to ja czuła się nagrodzoną, a każdy uśmiech chorego dziecka czy każde „tak” nowego partnera takimi właśnie nagrodami dla mnie się stały. Jak to jest spełniać marzenia chorych dzieci? Spełnianie marzeń chorych dzieci 16 lat temu było dla mnie przygodą, odzewem na wewnętrzną potrzebę niesienia pomocy. W pewnymmomencie, na przestrzeni tych wielu lat, wolontariat stał się moją pasją, nieodzownym elemen- tem życia, kluczową wartością. I wszyscy ci szczęśliwcy, którzy znaleźli w swoim życiu pasję, wiedzą, co ona znaczy. Wkładasz w nią czas, zyskujesz mnóstwo energii i wielkie poczucie spełnienia. Wiesz, Joasiu... te 16 lat temu, gdy zaczynałam przygodę z fundacją, byłam singielką rozpoczy- nającą studia doktoranckie. Aktualnie jestemmamą czwórki dzieci, żoną, pracownikiemwielkiej korporacji i ciągle spełniam charytatywnie marzenia chorych dzieci. To musi dla mnie wiele znaczyć. Jakie marzenia najczęściej mają dzieci? Zazwyczaj każde marzenie chorego dziecka udaje się nam zakwalifikować do jednej z czterech kategorii: – „chcę coś dostać”, np. laptop, domek na drzewie, łóżko w kształcie wozu strażackiego, konsolę do gier; – „chcę gdzieś pojechać”, np. do Di- sneylandu, do Legolandu, nad morze, w góry; NA PRZESTRZENI TYCH WIELU LAT, WOLONTARIAT STAŁ SIĘ MOJĄ PASJĄ

RkJQdWJsaXNoZXIy NzIxMjcz