SUKCES PO POZNAŃSKU 5/2021
| maj 2021 3 L a t a m a m y 16 | Na okładce Jak to się wszystko zaczęło? Nasza biznesowa przygoda zaczęła się od Ziołopexu – przy dużymwsparciu rodziny. Zakładając wspólnie z małżonką małą firmę, zapoczątkowaliśmy biznes, który w kolejnych dziesięcioleciach rozwinął się na zdecydowanie większą skalę. Zasialiśmy ziarno, plony zbieramy do dziś – i to dosłownie, bo nasza działalność zaczęła się od produkcji ziół i przypraw. Zbudowaliśmy markę Appetita, która początkowo bardzo dobrze się rozwijała i dawała duże profity. Postanowiliśmy za- inwestować w inną branżę – słodycze (dokładnie Jutrzenkę). W biznesie jednak jest trochę tak, że koncentracja na nowych obszarach sprawia, że te wcześniejsze można zgubić. Tak się stało z linią Appetita, która oczywiście nadal jest na rynku i cechuje się bardzo wysoką jakością, ale nie posiada wiodącej pozycji rynkowej. Pracujemy, by to zmienić. Postawiliście na słodycze… Słodycze były priorytetem i w mniejszym stopniu skupialiśmy się na przyprawach Appetita – zmniejszyliśmy inwestycję w tę markę. Konkurencja była zdecydowanie bardziej aktywna i dlatego dziś ma lepszą pozycję. Jednak nie powiedzieliśmy ostatniego zdania. Przewidujemy więcej działań w tej kategorii. Niemniej, nasza strategia odniosła sukces i dziś możemy pochwalić się znanymi i lubianymi markami w portfolio. Jutrzenka, Grześki, Akuku!, Solidarność, Goplana, Jeżyki, Oranżada Hellena to tylko niektóre z naszych propozycji. Posiadamy też marki eksportowe – baton Alibi czy przyprawy Vigor, które sprzedawane są wyłącznie na rynki zagraniczne. No i lody! Uwielbiam lody Grześki. To też Wasza nowość! Lody w ofercie są od niedawna, ale już zyskały szerokie grono fanów – z tego, co słyszę, Pani również do nich należy i bardzo nas to cieszy. Opinia konsumentów jest najważniejsza. Wła- śnie zaczyna się trzeci sezon. Wiele utrudniła nam pandemia. Lody to produkty, które kupujemy w sklepie i często zaraz po wyjściu konsumujemy. Wprowadzone obostrzenia i zamknię- cie wielu placówek handlowych negatywnie wpłynęły na sprzedaż. Liczymy, że niebawem to się zmieni. Dziś w ofercie posiadamy nie tylko wspomniane lody Grześki, ale także Je- żyki, Śliwkę Nałęczowską i lody o smaku Oranżada Hellena. Kiedy zapadła decyzja o produkcji lodów? Ten pomysł był w naszych głowach od dawna. Jednak mu- siało minąć sporo czasu, zanim projekt został uruchomiony. Przeprowadziliśmy badania, by dostosować produkty do potrzeb rynkowych. Nie chcieliśmy popełnić żadnego błędu (jak miało to miejsce w części napojowej po przejęciu marki Hellena). Zajęło to dużo czasu, ale wiemy, że rynek jest bardzo konkurencyjny i lepiej być dobrze przygotowanym. Kiedy uznaliśmy, że tak właśnie jest, podjęliśmy decyzję – robimy to! Zresztą w całej historii Colian były takie sytuacje, że pomysł musiał nabrać mocy, by wystartować ze zdwojoną siłą. Choć czasem podejmowaliśmy działania odważnie, szybko – tylko czy szybko zawsze oznacza dobrze? Mając większe doświadczenie, jesteśmy bardziej profesjonalni i tak staramy się realizować każde zadanie. Jak malowała się historia Colian? Historia każdej firmy ma swoje cienie i blaski. Dla mnie przełomowymmomentem było podjęcie decyzji o inwestycji w Jutrzenkę (2001-2004 r.). W2005 r. do rodziny marek Colian dołączyły Goplana i Grześki. W2007 r. zapadła decyzja o inwestycji w napoje, a dokładnie kultową Oran- żadę Hellena. Początki były trudne, po latach oceniam, że to była dobra decyzja. Dużo później, bo zaledwie kilka lat temu w 2016 r., zdecydowaliśmy się na przejęcie brytyjskiej spółki Elizabeth Shaw. W2018 r. nabyliśmy irlandzkiego produ- centa luksusowych pralin Lily O’Brien’s, który aż połowę sprzedaży realizuje na rynku brytyjskim. Dziś eksportujemy produkty do ponad 70 krajów na świecie, ale największe udziały posiadamy właśnie na Wyspach Brytyjskich. Na tym koniec? Mamy ambitne plany, nie można stać wmiejscu. Marzenia trzeba realizować. Na pewno będziemy kontynuować dzia- łania na polskim rynku, realizując jednocześnie ekspansję zagraniczną. Colian ma sukcesorów, którzy angażują się w prowadzenie biznesu, a to daje dużo optymizmu na przy- szłość. Synowie już dziś realizują własne projekty, a córka edukuje się i chce wspólnie z nami prowadzić biznes. Mał- żonka wspiera nasze działania. Mogę dziś zadeklarować, że to absolutnie nie koniec. Chce Pan oddać firmę? Już większość rzeczy oddałem (śmiech). Poszczególne spółki mają swoje zarządy – to osoby, do którychmam zaufanie. Nasz biznes jest zróżnicowany, potrzebujemy więc specjali- stóww konkretnych dziedzinach. Przychodzi też czas, kiedy trzeba postawić na młode i kreatywne zespoły – swój oceniam
Made with FlippingBook
RkJQdWJsaXNoZXIy NzIxMjcz