SUKCES PO POZNAŃSKU 5/2021

48 | POZIOM WYŻEJ | MAJ 2021 3 L A T A M A M Y Niesamowita akcja… Dziękujemy, ale nie byłaby taka, gdyby nie pomoc setek ludzi. Kiedy się zaczęło? Justyna Maćkowiak-Szukalska: W 2018 roku. Wtedy ktoś bardzo mi bliski zachorował na raka piersi i chciałam coś dla niego zrobić. Pamiętam, że pierwszą poduszkę zobaczyłam w telewizji. Zaczęłam szukać tych podu- szek. Okazało się, że w Poznaniu i okolicach ich nie ma. Dotarłam do Ani Sławińskiej z Warszawy, która w ramach akcji „Serce od serca” sprowadziła te poduszki do Polski. Zaprosiła mnie na takie jednorazowe warsztaty szycia, które organizował patchwork wielkopolski. Była tam też dr n. med. Marta Liszka z Wielkopolskiego Centrum Onkologii. Ludzie z różnych stron Polski przyjechali szyć poduszki w kształcie serca. Wtedy podjęłam decyzję, że chcę się tym zająć na stałe. Karolina Wasilewska-Waligórska : Potem ponownie spotkałyśmy się z panią doktor Martą Liszką. Pamiętam, że siedziałyśmy w Pomarańczarni w WCO i długo roz- mawiałyśmy. Pani doktor opowiadała nam, jak wielka jest potrzeba szycia tego typu poduszek i jak z roku na rok przybywa pacjentek z rakiem piersi. Chorują coraz młodsze kobiety, młode mamy, kobiety w ciąży... Po co jest ta poduszka? JMS: Pomaga w terapii zaraz po mastektomii. Poduszka w kształcie serca wygodnie mieści się pod pachą, może łagodzić ból nacięcia chirurgicznego, chroni przed przy- padkowymi uderzeniami, pomaga w łagodzeniu obrzęku i zmniejsza napięcie barku. Każda pacjentka otrzymuje instrukcję, jak ją stosować i list z życzeniami. I ten element jest bardzo ważny. W tym trudnym dla pań czasie list wy- wołuje uśmiech i daje poczucie, że ktoś je wspiera. Czasami pacjentki do nas piszą, że list i tych kilka słów do nich było bezcenne. O, a może pani napisze nam życzenia dla pań… Mamy tutaj kilka niewypisanych listów. Naprawdę? A powinnam? JMS: No pewnie, proszę wpisać kilka słów, będzie nammiło. Dziękuję, to dla mnie zaszczyt… JMS: Ostatnio wydrukowałam te listy i poprosiłam znajomą, żeby napisała kilka słów. Sama przyznała, że to nie lada wyzwanie, żeby w kilku zdaniach zawrzeć słowa otuchy i wywołać uśmiech. Wróćmy do poduszek. Kiedy zorganizowałyście pierwszą akcję masowego szycia serc? KWW: Najpierw musiałyśmy podszkolić się z wykrojów, sposobu doboru tkanin i wypełnienia, bo tutaj nic nie może być przypadkowe. JMS: I tutaj z pomocą przyszli Ela z Markiem. W tym samym czasie zdzwoniłam się z tą tutaj oto Karoliną, opowiadając jej o całej akcji. Karolina rozpoczynała działalność w Klubie Kobiet Aktywnych w gminie Czerwonak i przygotowywała galę z okazji 100-lecia uzyskania przez kobiety praw wyborczych. Powiedziała mi, że właśnie z tej okazji uszyją 100 poduszek. I tak rozpoczęło się nasze szycie. KWW: Jako pierwsza odbyła się akcja w Promnicach. Wioletta Kwiatkowska, przewodnicząca Koła Gospodyń Wiejskich w Promnicach, z zawodu krawcowa, pomogła wszystko pięknie zorganizować. Zaprosiłyśmy mieszkań- ców, przedstawicieli samorządu, wójta gminy Czerwonak, pana Marcina Wojtkowiaka i pana starostę Jana Grabkow- skiego, który przyjechał z żoną. Pamiętam, że byli zachwy- ceni akcją, a nam rosło serce. I z tych stu poduszek wyszło nam ponad 200. Byłyśmy niesamowicie szczęśliwe! A skąd wzięłyście pieniądze na materiały? JMS: Początkowo wykładałyśmy same, a potem pomyśla- łam, że można by poprosić samorząd o wsparcie naszej ak- cji. Zadzwoniłam do Starostwa Powiatowego w Poznaniu i zdębiałam. Wszyscy chcieli nam pomóc! Jako pierwsza wyciągnęła do nas rękę pani Katarzyna, dyrektor gabinetu starosty, której będziemy wdzięczne do końca życia. Spo- tkałyśmy się z niezwykłą życzliwością ze strony pracowni- ków wydziału promocji starostwa, samego pana Starosty Poznańskiego, który nie tylko przekazał nam pieniądze na uszycie tych serc, ale objął patronatem całą akcję. Zapro- ponował, aby tego typu akcje odbyły się na terenie całego powiatu. Gdyby nie to, pewnie nie zgłosiłyby się do nas kolejne gminy, które chciały włączyć się w akcję. Szyjecie ręcznie? KWW: To jest cały proces. Najpierw robimy wykroje z szablonu. Serca dalej zszywamy na maszynie, zosta- wiając wolny kawałek do zszycia ręcznego. Wypełniamy je kulką silikonową i ważymy, ponieważ poduszka powinna mieć odpowiednią gramaturę. Następny etap to zszycie ręcznie w taki sposób, żeby było ono nie- widoczne i bardzo staranne. Szew nie może odstawać ani uwierać w żaden sposób pacjentki. Od początku stawiamy na jakość, a nasza poduszka ma być produk- tem luksusowym, dedykowanym konkretnej pani. Każda uszyta przez nas poduszka musi być wyjątkowa i jedyna w swoim rodzaju. Dlatego dbamy o jakość na każdym etapie. Przed uszyciem materiał musi być dekatyzowany i wyprasowany. Ile to razy jedna z nas prała materiał, po- tem suszyła, a druga prasowała. Pamiętam, jak w nocy prasowałyśmy materiały, żeby zdążyć rano na warsztaty. Następnie poduszki i listy są starannie pakowane i prze- kazywane potrzebującym osobom.

RkJQdWJsaXNoZXIy NzIxMjcz