SUKCES PO POZNAŃSKU 5/2022

89 CZYTAJ NAS w pociągach online #kolejnaczytanie www.koleje-wielkopolskie.com.pl Nowy numer magazynu pokładowego Kolei Wielkopolskich KolejamizroweremdoŁodzi Transporthumanitarny:dary iwsparcie kwiecień-maj2022 | nr6 Kolej na Wielkopolskie ISSN2720-1260 MAGAZYN POKŁADOWY KOLEI WIELKOPOLSKICH prawdziwe wyzwanie, ale mnie się udało! W 1995 roku u nas w Poznaniu na Turnieju EB Seedway Cup byłem w ekipie, która prowadziła prace remontowo-porząd- kowe na torze. Mieliśmy plakietki pozwalające przebywać w parku maszyn. Kolega zrobił mi zdjęcie z mistrzem, kiedy wychodził z szatni ubrany w kewlar. Lubiłem bar- dzo Leigh Adamsa, bo był to prawdziwy dżentelmen na torze i bardzo dobrze punktujący zawodnik. Pasjonuje mnie też Moto GP i tu mam swojego faworyta – Marca Marqueza. Wcześniej był to Valentino Rossi, a z Formuły 1 kibicowałem Schumacherowi. Z piłkarzy i koszykarzy właściwie nie mam idola, bo to sporty drużynowe i kibi- cuję całej drużynie. Twoje sportowe pamiątki to… Głównie zdjęcia, autografy, bilety, bo one dokumentują to, że byłem na meczu, programy żużlowe. To także roczniki gazet, od Przeglądu Sportowego po Tygodnik Żużlowy. Kiedy pojemność mieszkania stała się zagrożona przez moje zbiory, nawet strych ich nie mieścił, z gazet pozosta- wiłem Tygodnik Żużlowy, a z pozostałych zrobiłem wy- cinki znajdujące się w segregatorach. Otworzyłeś swego czasu profil na FB o poznańskim żużlu, który przekazałeś w inne ręce, ale cały czas pracujesz nad książką. Wydanie książki rzetelnej i kompletnej to mrówcza i be- nedyktyńska praca, którą cały czas realizuję. Zebrałem już dużo faktów, zdjęć, ale cały czas jeszcze jest jakaś część do uzupełnienia. Nie wszystko można bowiem odszukać w sieci. Myślę, że przyjdzie taki czas, kiedy siądę w domo- wych pieleszach i napiszę ją, by potem znaleźć sponsora na jej wydanie. W ostatnim czasie nie jesteś już tylko kibicem... Tak przyszedł czas, kiedy widząc siebie w lustrze i mając zadyszkę przy wchodzeniu po schodach stwierdziłem, że trzeba się za siebie zabrać. Zacząłem od intensywnych marszów na coraz dłuższych dystansach, potem przesia- dłem się na stacjonarny rower w domu, a teraz, już na dwóch kołach, jeżdżę po kilkanaście kilometrów dziennie. W weekendy zdarza się, że nawet przejadę jednego dnia aż 45 km! Znacznie lepiej się czuję, zrzuciłem sporą część zbędnej wagi, a moje kolana i kręgosłup są mi wdzięczne. Ale nie byłbyś sobą, gdybyś nie pomyślał o starcie w zawodach rowerowych! No i czy treningi ujmu - jesz w statystykach? Masz rację, trening opracowuję statystycznie! A co do startu, kiełkuje taka myśl. Przecież jeśli są zawody na dystansie 20 km, to jeżdżąc 45 km chyba dam radę. Do mety dojadę, a może i coś więcej się uda… z

RkJQdWJsaXNoZXIy NzIxMjcz