| MAJ 2024 WARTE POZNANIA | 21 Są mamami, wszystkie wierzą w siłę siostrzeństwa. Nie uznają tematów tabu, a macierzyństwo nie jest dla nich czarno-białe. Członkinie poznańskiej inicjatywy LOCAL MOMS – Ola Sudolska, Karolina Olszak, Magda Ratajczak i Maja Musznicka opowiadają nam o projekcie, który od roku łączy i wspiera kobiety. Na warsztat bierzemy również obraz współczesnego macierzyństwa. TEKST: MARTYNA PIETRZAK-SIKORSKA | ZDJĘCIA: LOCAL MOMS Dziewczyny z LOCAL MOMS mówią jednym głosem, a jednocześnie otwarcie przyznają, że są różne – bo choć łączą je wspólne wartości, to każda z nich ma inne doświadczenia, inne życiowe priorytety i indywidualny sposób bycia, który przekłada się na ich macierzyństwo. Wszystkie zgodnie przyznają, że nie ma jednej słusznej macierzyńskiej drogi, a każda kobieta sama decyduje o tym, jaką jest albo jaką chce być mamą. Nie oceniają, nie wartościują, nie komentują cudzych wyborów – zamiast tego słuchają i inspirują do działania, stawiają również na rozmowę, dyskusję, wsparcie i szacunek. JEST NAS WIĘCEJ? LOCAL MOMS wyrosło ze stworzonej przez Olę inicjatywy LOCAL GIRLS MOVEMENT, która od dwóch lat zrzesza dziewczyny, dba o prawa kobiet i szerzy idee siostrzeńskie. Pomysł na LOCAL MOMS pojawił się w głowie Karoliny, która od jakiegoś czasu była członkinią LGM. – Gdy zobaczyłam, ile się dzieje, ile można zrobić i ile mocy daje tego typu społeczność, to stwierdziłam – sama będąc mamą dwójki dzieci – że nigdy wcześniej nie doświadczyłam takiego poczucia wspólnoty. Jako mamie bardzo mi tego brakowało i zaczęłam zastanawiać się, jak to możliwe, że w tak dużym mieście czuję się tak samotna, że nie widzę mam podobnych do mnie – takich, które mają podobne rozterki, które czują to, co ja czuję. Poszłam z pomysłem do Oli, przegadałyśmy temat i usłyszałam: let’s do this! – opowiada. Ola przyznaje, że temat, który podjęła Karolina, od zawsze w niej rezonował, miała podobne odczucia i przemyślenia, ale nie miała wokół siebie mam, z którymi mogłaby działać. – Kiedy przyszła do mnie Karolina i opowiedziała o swoim pomyśle, wiedziałam, że to jest to – przyznaje. Dziewczynom zależało na tym, by za inicjatywą stała kobieca różnorodność, dlatego dołączyła do nich Magda Ratajczak – wówczas świeżo upieczona mama. Po jakimś czasie szeregi LOCAL MOMS zasiliła również Maja Musznicka, która o inicjatywie dowiedziała się, będąc w ciąży. – Gdy Karolina powiedziała mi o LOCAL MOMS, to ja poczułam się tak, jakby ktoś przypłynął mi na ratunek. Miałam poczucie, że nie będę w tym macierzyństwie sama, że obok będą dziewczyny, które czują to, co ja. Na pierwszym spotkaniu byłam krótko po urodzeniu dziecka – wracałam z niego jak na skrzydłach – opowiada z uśmiechem. RAMIĘ W RAMIĘ Spotkania LOCAL MOMS odbywają się offline w Schronie, w kameralnej i intymnej atmosferze. Dziewczynom zależało na tym, by tematy macierzyńskie „wyprowadzić” z Internetu i social mediów. Chciały dać mamom okazję do wyjścia z domu i budowania nowych relacji. – Naszą ideą było to, by mamy miały czas tylko dla siebie, dla swojego rozwoju. By mogły poznać inne perspektywy, by mogły dowiedzieć się więcej o sobie. To również networking, bo nie oszukujmy się – trudno złapać nowe znajomości, będąc mamą. Zwłaszcza że gdy nią zostajesz, to właściwie nie do końca wiesz, kim jesteś – z jednej strony dawną sobą, a z drugiej – kimś zuCOOL AGAIN Nie oceniają, nie wartościują, nie komentują cudzych wyborów – zamiast tego słuchają i inspirują do działania, stawiają również na rozmowę, dyskusję, wsparcie i szacunek
RkJQdWJsaXNoZXIy NzIxMjcz