SUKCES PO POZNAŃSKU 5/2024

| MAJ 2024 POZIOM WYŻEJ | 63 | MATERIAŁ PROMOCYJNY Wchodząc do klubu Pod Papugami przy ulicy Szewskiej, czuć oddech, przestrzeń, radość i jakość. Jest tu niesamowita, kojąca wręcz, akustyka. Atmosferę tworzą piękny fortepian stojący przy imponującym barze, przykuwające wzrok obrazy, rzeźby, meble... Ale przede wszystkim właściciele. – Stworzyliśmy to miejsce w taki sposób, jakbyśmy chcieli gościć naszych najbliższych przyjaciół. Dając im chwile relaksu po ciężkim dniu, możliwość złapania oddechu i dostarczając rozrywkę w najlepszej jakości. Dla nas to nowe wyzwanie w branży… wellness – mówią z rozbrajającym uśmiechem właściciele Klubu – Bożena Nawrocka i Zefiryn Grabski. ROZMAWIA: ANNA SKOCZEK | ZDJĘCIA: AGATA JESSE OBIEKTYWNIE To niesamowite, że w tak dużej przestrzeni jest taka akustyka. Siedzimy przy dość dużym stole, a ja nie muszę w ogóle podnosić głosu, żeby było mnie słychać. Słyszę, o czym rozmawiamy i w tle słyszę też przyjemną muzykę… Zefiryn Grabski: Nagłośnienie i rozwiązania akustyczne to zasługa Bożeny. Jako muzyk z wykształcenia po prostu słyszy te niuanse, które są kluczowe. Zresztą dobre brzmienie było jedną z idei, które przyświecały nam przy tworzeniu klubu Pod Papugami. Myśleliśmy o takim przedsięwzięciu, które będzie kompletnie niestandardowe. Dlaczego? ZG: Ponieważ mamy przekonanie, że ludziom trzeba dostarczyć trochę innych wartości i doznań o wysokiej jakości. Zmienia się też model spędzania wolnego czasu i naszym zdaniem ludzie, jak nigdy przedtem, potrzebują dziś relacji, spotkań i otwarcia się na innych. Ten lokal właśnie temu służy. Bożena Nawrocka: W klubie Pod Papugami nie ma możliwości organizacji dużych koncertów, są za to recitale, spotkania muzyczne i inne kameralne występy. Naszym celem jest działalność muzyczna adresowana do wielu pokoleń. Rozbrzmiewa u nas zarówno muzyka jazzowa, jak i muzyka lat 70., 80. Jesteśmy też otwarci na muzykę klasyczną. Słyszę, że dźwięk naszej rozmowy jest miły, nie ma tu echa, nic nie odbija się od ścian i nic tu mnie nie atakuje. Zanurzona w aksamitnym fotelu czuję się komfortowo i bezpiecznie. ZG: Dziś wokół nas – na ulicy, spacerze, w pracy, na zakupach – panuje hałas. Szukamy więc wytchnienia, miejsca, w którym jest inaczej i taki właśnie ma być nasz klub. Stąd nasze hasło: „Relax, good mood, good vibration”, czyli zrelaksuj się, miej dobry nastrój i słuchaj dobrej muzyki. A do tego rozmawiaj, smakując dobrej kawy, dobrego koktajlu. BN: Tak, ale pamiętajmy też, że czasami nawet nie ma potrzeby rozmawiania (śmiech). Czasem wystarczy wyjść z domu, usiąść na wygodnej kanapie i posłuchać dobrej muzyki w dobrych warunkach. Wiele detali o tym decyduje. Tak jest na przykład z fortepianem. Jeżeli mówimy o klubie muzycznym, o wysmakowanej muzyce, obojętnie, czy to jest blues, czy to jest muzyka klasyczna, to pianista musi mieć dobry instrument. Wtedy dobrze się czuje i dobrze gra. Czy patrzymy właśnie na takiego mercedesa wśród fortepianów? BN: Jest to wysokiej klasy, choć używany, fortepian Yamahy. Muzycy doceniają barwę jego dźwięku, a jednocześnie łatwość pracy na klawiszach. Dźwięk tego instrumentu unosi się w powietrzu jak zapach dobrej kawy. Płynie między meblami, elementami akustycznymi podwieszonymi pod sufitem, między ludźmi. Zresztą jako muzyk wiem, że na fortepianie nie wolno brzdąkać, tam trzeba grać. ZG: Ponadto instrument tego typu wpływa na atmosferę i na postrzeganie naszego klubu Pod Papugami. Długo rozmawialiśmy o tym, gdzie go ustawić, jak go wyeksponować. BN: I kompletnie nie liczyło się dla mnie to, że pianino zajęłoby mniej miejsca i zmieściłoby się więcej stolików. Dziś może i mamy o kilkanaście miejsc mniej do siedzenia, ale pozostali goście mogą smakować taką atmosferę, jaka urodziła się w naszych głowach. Nasze hasło: „Relax, good mood, good vibration”, czyli zrelaksuj się, miej dobry nastrój i słuchaj dobrej muzyki

RkJQdWJsaXNoZXIy NzIxMjcz