SUKCES PO POZNAŃSKU 5/2025

| MAJ 2025 GŁOS BIZNESU | 37 Skąd pomysł na konferencję pt.: „KOBIETY FABRYKI PRZYSZŁOŚCI: różnorodność i kompetencje” zaplanowanej podczas czerwcowych targów ITM INDUSTRY EUROPE? Agnieszka Wnuk: To dobre miejsce i dobry czas na zorganizowanie takiego wydarzenia, ponieważ tutaj, na targach ITM, spotykają się zarówno przedstawiciele, jak i przedstawicielki branży przemysłowej. Dyskusję zamierzamy poświęcić kobietom, bo to właśnie kobiety są często niedoceniane w tej trudnej branży przemysłowej. Dlatego chcemy pokazać mocne strony współpracy z kobietami. Planujemy przedstawić kobiety, które świetnie funkcjonują w zespołach typowo „męskich”. Wyszliśmy z założenia, że takich konferencji brakuje, dlaczego więc nie być pierwszymi? No właśnie… Tytuł konferencji może być mylący, a z założenia konferencja nie jest skierowana tylko do kobiet, ale także do mężczyzn… Współpraca polega na tym, że łączymy dwie płcie. Nie ma – lub jest to wyjątkowo rzadkie – zespołów tylko damskich lub tylko męskich. Ta wymiana polega na tym, że obie strony mogą pokazać swój punkt widzenia. My jednak bardzo się od siebie różnimy – nie tylko fizycznie. Ta odmienność może być bardzo dobrym punktem wyjścia do tworzenia czegoś wyjątkowego. To ma być dialog i wspólna komunikacja. Nie chcemy na tej konferencji promować tylko kobiet, ale liczymy, że mężczyźni wniosą tu swoją cenną cegiełkę i perspektywę doświadczeń w zespołach mieszanych. Czy znasz wiele kobiet, które działają z sukcesem w tej postrzeganej za męską branży? Jak się w niej odnajdują? Z racji mojego zawodu znam bardzo wiele kobiet, które pracują w firmach przemysłowych i są to bardzo różne role. Znam i prezeski, i menedżerki zarządzające zespołami, liderki tej branży. Ale spotkałam też dziewczyny, które pracują w zawodzie spawacza, postrzeganego jako profesja typowo męska. Dla wielu organizacji działających w tym sektorze zatrudnianie kobiet jest zupełnie naturalne, w innych jest pod tym względem dużo gorzej. Dlatego tak ważna jest wzajemna edukacja i wzmacnianie swoich kompetencji po to, żeby w nas – kobietach – widziano partnerów i – co ważne – partnerów wspierających, a nie rywalizujących. Tylko tu dochodzimy do sedna sprawy i punktu wyjścia idei konferencji. Pomyślałam sobie: OK, ja znam takie kobiety, bo z nimi współpracuję, ale czas, żeby poznali je także inni. Ta konferencja stworzy taką okazję. Myślisz, że ten kobiecy punkt widzenia może wiele wnieść do świata przemysłu? Jestem o tym przekonana. Dopiero z tym kobiecym spojrzeniem taka firma robi się kompletna. Może dobrym odniesieniem będzie rodzina rozumiana w świetle aktualnego ustawodawstwa. W ujęciu konstytucyjnym tę podstawową komórkę społeczną, jaką jest rodzina, tworzy kobieta i mężczyzna. Z szacunkiem dla innych osób, ale na dziś taka jest wykładnia. Podobnie jest w firmach. Tworzą je zarówno mężczyźni, jak i kobiety. Ta kompletność oznacza różne punkty widzenia. Możemy się wymieniać swoimi kompetencjami na wielu poziomach. Dlatego nie można eskalować konfliktów, bo – jak w rodzinie – doprowadzimy do rozwodu, tylko nastawić się na dialog. Tak, aby jedna i druga strona mogły od siebie czerpać. Jak myślisz, dlaczego kobiety tak rzadko obierają technologiczne kierunki studiów? Obecnie w tej branży pracuje około 3,5 mln osób, z czego 34% stanowią kobiety – tak wynika z raportu firmy Atomico „State of European Tech”. Niepokojąco niska jest również obecność kobiet na stanowiskach inżynierskich – stanowią one zaledwie 5% specjalistów zajmujących się aspektami technologicznymi w firmach. Z czego to wynika? Na pewno wpływ mają przesłanki kulturowe. Kobiety w sposób naturalny wybierają zawody bardziej opiekuńcze. To jest fakt i nie ma co nad tym dywagować. Ten proces i tendencja zaczynają się już na poziomie szkoły podstawowej. By to zmienić, powinno się bardziej edukować w przedmiotach ścisłych i przekonywać, że matematyka czy fizyka nie gryzą i że to wcale nie tylko chłopcy muszą być z tego przedmiotu dobrzy. Taki sposób myślenia później rzutuje na wybór szkół średnich. To, jak wyglądają dzisiaj klasy techniczne, jest tego pokłosiem. Dominują w nich znacząco chłopcy. Na uczelniach wyższych technicznych sytuacja jest podobna. Później mamy do czynienia z efektem domina, bo mniej absolwentek inżynierek wpływa na to nierównomierne rozłożenie płci w firmach przemysłowych. Oczywiście są zawody bardzo ciężkie, gdzie z uwagi na wymóg olbrzymiej siły fizycznej kobiety będą na starcie zdyskwalifikowane, choćby w górnictwie, ale to są jednostkowe przypadki. Do tego dochodzi także nierówność płacowa. Według najnowszych danych GUS w 2024 nadal te dysproporcje między zarobkami kobiet i mężczyzn na tych samych stanowiskach są znaczące. Wiele wody jeszcze upłynie, zanim będziemy mieli wyrównane szanse płacowe i to też wynika z naszej kultury i historii. Kiedyś było naturalne, że to mężczyzna utrzymuje rodzinę i pracuje, a kobieta zajmuje się domem. To jego pensja miała pokryć koszty utrzymania. Sytuacja się zmieniła. Współczesne kobiety chcą pracować, rozwijać się, ale i zarabiać godnie na równi z mężczyznami. Rynek pracy nie nadąża jednak za tymi zmianami. Niestety,

RkJQdWJsaXNoZXIy NzIxMjcz