SUKCES PO POZNAŃSKU 6/2020
GŁOS BIZNESU | 39 sukces PO POZNAŃSKU | CZERWIEC 2020 Hiszpania 2000, za którą byłam odpowiedzialna. Do dziś mam zdjęcie z tamtej wizyty. Co było wtedy dla Państwa najtrudniejsze? Tomasz Kobierski: Przychodzenie na siódmą rano? (śmiech). Na początku na pewno każdemu jest trudno wejść w środowisko swoich nowych współpracowników. Targi cieszyły się wówczas ogromną renomą i prestiżem, dlatego będąc młodym człowiekiem, który chciał się wdrożyć, trzeba było mieć sporo cierpliwości. Zresztą na studiach szkolono nas na prezesów. Potemprzychodzi się do pracy i zaczyna od pakowania kopert, robienia ksero, baz danych. To uczy poko- ry i procentuje. Wzwiązku z tym, że każde stanowisko jest mi doskonale znane, mogę lepiej tą firmą kierować. Filip Bittner: Myślę, że to zależy od tego, na jakim etapie ka- riery zawodowej jesteś. Pierwszymprawdziwymwyzwaniem dla mnie były wizyty wWarszawie, wministerstwach. Nigdy nie wiedziałem, czego do końca się spodziewać. Musiałem nauczyć się rozmawiać z różnymi ludźmi, co oczywiście zbudowało mnie jako człowieka i do dziś procentuje. Tomasz Kobierski: Widać, że Prezes Bittner przyszedł do zupełnie innej firmy niż my z Panią Prezes Roeske i miał zupełnie inne wyzwania (śmiech). Kiedy my z Panią Prezes przyszliśmy do pracy na Międzynarodowe Targi Poznańskie, firma nie miała problemu z klientami, wystawcami. Sami się zgłaszali. Nie problemem było czy ktoś się wystawi, tylko czy się wszyscy zmieszczą i jak zrobić listę rezerwową. Kryzys roku 2007 zmienił tę firmę w zupełnie inną. Zaczęliśmy walczyć o klienta od spotkań wministerstwach. Zobaczcie jak rzeczywistość potrafi zmienić się na przestrzeni kilku, kilkunastu lat. Mówimy o kryzysach, o załamaniach się rynku. Czy epidemia koronawirusa jest traktowana jako kryzys w branży targowej? Filip Bittner: Cofnę się do wspomnianego 2007 roku. Nigdy nie postrzegałem tego okresu jako kryzys, tym bardziej, że firma była prowadzona tak, że wszystkie nowe pomysły, które omawialiśmy z zarządem, były realizowane i przynosiły nam korzyści. Dziś też mamy inną sytuację gospodarczą i nie powinniśmy traktować tego czasu jak kryzys, tylko szansę na zbudowanie czegoś nowego. Tomasz Kobierski: Na pewno to, że nie można się spotkać, a zajmujemy się branżą spotkań, redefiniuje nasze podejście. I tak jak powiedział Filip – ta sytuacja uwolniła głębokie pokłady energii i kreatywności w naszej firmie. Kiedy zaczęła się pandemia, w pierwszej kolejności martwiliśmy się o ludzi, o zdrowie ich i ich rodzin. Całą wiedzę, którą zdobyliśmy w offlinie, przelaliśmy na online. Stworzyliśmy platformy komunikacji cyfrowej, jak chociażby BuyPoland.pl, oferującą potencjał polskiej gospodarki za granicą, uruchomiliśmy agencję interaktywną, wszystkie nasze czasopisma dotychczas wydawane na papierze otrzymały wersję online. To wszyst- ko, co zbudowaliśmy i budujemy teraz zostanie z nami na zawsze. Na szczęście potencjał ludzi i tej firmy jest tak duży, że wyjdziemy z tego zakrętu silniejsi. Elżbieta Roeske: Mogę tylko dodać, że kryzys przyspiesza to, co nieuniknione albo to, co było zamrożone w naszych głowach. Od dawna chcieliśmy otworzyć nasze restauracje dla klientów zewnętrznych, ale ze względu na inne, bieżące zobowiązania, nie było na to czasu. I nawiązując do wypowie- dzi Prezesa Kobierskiego, ten czas pozwolił namna realizację tych projektów z ogromnympowodzeniem. Cieszę się, że rozwinęliśmy cały pion restauracyjny. Siedzimy w nowo otwartej restauracji Oregano &Wine, która serwuje pyszne dania w pięknych wnętrzach. Odmarca mamy także serwis na wynos, który cieszy się ogromny powodzeniem. Czy Państwu trudno się żyje teraz bez spotkań? Tomasz Kobierski: Te spotkania dziś mają inny wymiar. Czy ja mammniej spotkań? Niekoniecznie, po prostu teraz dzieją się one online. Myślę jednak, że dla każdego z nas kontakt bezpośredni zawsze wygra z onlinem i zaraz jak sytuacja się unormuje, wrócimy do standardowych rozmów. Na to też mamy kawałek strategii firmy. Grupa MTP otworzy się na miasto, stworzymy wielowymiarowe przestrzenie do spotkań. Targi tradycyjne wzbogacimy konferencjami i seminariami, wprowadzając je na stałe do kalendarza wydarzeń targowych. Jak wygląda Państwa dzień pracy? Elżbieta Roeske: Na początku, kiedy byliśmy całkowicie zamrożeni, był stres. Pracowaliśmy po 12, 14 godzin bez prze- rwy. Musieliśmy wszystko poukładać na nowo. Nie ukrywam, że bardzo brakowało mi spotkań – tych tradycyjnych, przy stole. Z czasemprzyzwyczaiłam się do telekonferencji. Myślę, że pomimo powrotu, którego nie możemy się doczekać, wiele rzeczy pozostanie w sieci, co na pewno ułatwi nam też spraw- ne funkcjonowanie po pandemii. Filip Bittner: Spotkańmiałem zdecydowanie więcej niż wcześniej. Dwanaście godzin przed komputerem, intensyw- NA POCZĄTKU, KIEDY BYLIŚMY ZAMROŻENI, BYŁ STRES. PRACOWALIŚMY PO 12, 14 GODZIN. MUSIELIŚMY WSZYSTKO POUKŁADAĆ NA NOWO. BARDZO BRAKOWAŁO NAM SPOTKAŃ
Made with FlippingBook
RkJQdWJsaXNoZXIy NzIxMjcz