SUKCES PO POZNAŃSKU 6/2022
22 | | CZERWIEC 2022 w dziale kreacji i do dzisiaj tak jest. I nigdy nie chciałyśmy się zamienić. Piotr Sobaszkiewicz: A na końcu dołączyłem ja (śmiech). Studiowałem logistykę i w każdy piątek, kiedy miałem wolne na uczelni, byłem w firmie. Początkowo była to praca dorywcza. Podobnie jak siostry, pracowałem w magazynie. Kupowały mi wtedy bułki, bo nigdy nie zdążyłem zrobić sobie kanapek do pracy i pilnowały, żebym miał taryfę ulgową u przełożonych. Obecnie, ponieważ skończyłem tę logistykę, kieruję magazynem i zajmuję się finansami. Ewa Kuraszkiewicz: Przyszedł taki moment, że rodzice oddawali nam coraz więcej swoich obowiązków i nie byli w firmie już tak często. Tata zawsze zajmował się finansami i trzymał rękę na pulsie. Jako że razem z siostrą nie do końca lubimy tematy finansowe, brakowało nam osoby, która to wszystko skalkuluje. I właśnie wtedy dołączył do nas brat i niejako wszedł w rolę taty, z którym do dzisiaj konsultujemy wszystkie nasze działania. Czy od dziecka nosiliście plecaki Paso? Ewa Kuraszkewicz: No pewnie! Dorota Sobaszkiewicz: Pamiętam, że często zmienialiśmy dzieciom plecaki, testując na nich różne modele. Miały ten komfort, że mogły wybierać (śmiech). Ewa Kuraszkiewicz: Dzisiaj obserwujemy to u naszych dzieci. Widzimy, co im się podoba, po co sięgają i w produkcji kierujemy się też ich wyborami. Skąd na Waszych plecakach pojawiły się motywy Disneya? Zuzanna Klawiter: W 2003 roku Paso nawiązało współpracę z firmą Disney i zaczęło produkować plecaki z licencjami najpopularniejszych postaci. Była to i wciąż jest produkcja na całą Europę. To bardzo rozwinęło nasze produkty, staliśmy się jeszcze bardziej rozpoznawalni na rynku. W międzyczasie, żeby firma była rentowna, przenieśliśmy produkcję do Chin. Dorota Sobaszkiewicz: Nawiązując do produkcji w Chinach warto dodać, że od lat współpracujemy z tymi samymi fabrykami. Z wieloma jesteśmy zaprzyjaźnieni i mówimy o nich: nasze fabryki. To jest niesamowite. Jak to jest pracować w tak dużej, rodzinnej firmie? Zuzanna Klawiter: To jest ogromne wyzwanie. Fajne jest to, że lubimy swoją pracę. Nie kłócimy się, jesteśmy zgodni pod wieloma względami. Dużo ze sobą rozmawiamy, wszystkie kwestie omawiamy na bieżąco. Często znajomi mówią mi, że nie byliby w stanie pracować z rodziną. A u nas przychodzi to bardzo naturalnie. Ewa Kuraszkiewicz: Myślę, że to wynika z tego, że wszyscy mamy do siebie zaufanie. Rodzice nie mówią nam, co mamy robić, tylko patrzą na efekty. Nikt nas też do niczego nie zmusza i nie narzuca swojego sposobu prowadzenia biznesu. To jest wielka zaleta tej pracy. Piotr Sobaszkiewicz: Ten podział ról też bardzo nam pomógł, chociaż dużo rzeczy robimy wspólnie. Wszyscy sobie ufamy i wydaje mi się, że to jest klucz do sukcesu. Naprawdę nigdy się nie pokłóciliście? Piotr Sobaszkiewicz: Nie. Raczej dyskutujemy, niż się kłócimy. A dyskusje są potrzebne, bo bez nich nie byłoby postępu. Ewa Kuraszkiewicz: Cieszę się, że mamy ze sobą dobre relacje. Że oprócz wspólnej pracy, wyjeżdżamy razem na wakacje, rozmawiamy o tym, co robiliśmy w weekend, jeśli spędzaliśmy go osobno. Czujemy, że jesteśmy firmą rodzinną, a to tworzy bardzo dobrą atmosferę nie tylko biznesową, ale też... rodzinną. Paweł Sobaszkiewicz: Cieszę się, że ta nasza wspaniała trójka dzieci razem prowadzi Paso. Dzięki temu jesteśmy spokojni o losy firmy i jej rozwój. Rodzice są dla Was autorytetem? Zuzanna Klawiter: Bezwzględnie. Rodzice bardzo dużo nas nauczyli. To od nich czerpaliśmy wiedzę, dobre rady, sposoby zarządzania. Dziś, po ponad dwunastu latach przepracowanych w firmie, mamy pewność, że dużo umiemy. Zresztą, kiedy robimy zebrania i dyskutujemy o losach firmy i kolejnych krokach, rodzice zawsze nam towarzyszą. Ich rady są bezcenne. Dorota Sobaszkiewicz: I w drugą stronę – my zawsze służymy pomocą. Poza tym pamiętamy to, co wydarzyło w ciągu tych już prawie 40 lat, wiemy jakie czyhają zagrożenia, jak na nie reagować. Podpowiadamy rozwiązania. Młodzi mają inne pomysły, które bardzo szanujemy i cenimy. Czy oficjalna sukcesja już nastąpiła, czy to dopiero przed wami? Paweł Sobaszkiewicz: Myślę, że to już nastąpiło. Mimo tego, że jesteśmy obecni na zarządach i mamy swoje udziały, to wszystkie pomysły pochodzą od dzieci i to one je realizują. To już jest ich droga. Co jest w asortymencie Paso? Ewa Kuraszkiewicz: Przede wszystkim szeroka gama tekstyliów szkolnych i młodzieżowych. Wiemy, co się sprzedaje, co najchętniej wybierają nasi klienci. Oczywiście musimy nadążać za trendami, kolorami. Wprowadziliśmy markę premium naszych plecaków pod nazwą BeUniq, która jest marką dla młodzieży. Czas płynie nieubłaganie, dzieci szybko rosną i widzimy, że z roku na rok potrzebują innych rozwiązań. My je mamy. NA OKŁ ADCE
Made with FlippingBook
RkJQdWJsaXNoZXIy NzIxMjcz