SUKCES PO POZNAŃSKU 6/2022

| 83 | CZERWIEC 2022 SPORT J ak zaczęła się przygoda z pływaniem i uprawianiem pływania na poziomie wyczynowym pytamy tatę We- roniki i Kacpra – Radosława. – Ich historia rozpoczęła się w szkole, gdzie podczas zajęć Katarzyna Witman-Dziurla i Konrad Jakubow- ski dostrzegli w nich potencjał do uprawiania tej dys- cypliny. To oni zaszczepili w nich żyłkę sportową, oni nauczyli ich pływać i w końcu to oni zgłosili do pierw- szych zawodów sportowych. Pokazali im też, jak należy walczyć. Z perspektywy czasu żałuję, że nikt nie pomógł im w rozwoju kariery pływackiej i właściwie do roku 2013, kiedy zostali powołani do kadry, nie mieli z kim i gdzie trenować. Widząc ich pasję i nie mając pojęcia o wyczynowym pływaniu, chodziłem z nimi na basen, żeby ćwiczyć pewne postawy, by nie zawieść ich marzeń o olimpijskich medalach. SUKCESY DAJĄ WIARĘ, ŻE MOŻNA WIELE Rodzeństwo niezwykle motywują treningi, dając moc i wiarę w sukces. W 2013 roku zostali po raz pierwszy powołani do reprezentacji Polski niesłyszących w pływa- niu i reprezentowali nasz kraj na Igrzyskach Olimpijskich Głuchych w Sofii. – Weronika byłą najmłodszą uczest- niczką Olimpiady, a mało tego – miała zaszczyt w cza- sie inauguracji nieść biało-czerwoną flagę. Nie osiągnęli w debiucie premiowanych miejsc, ale pokazali wielkie serce do walki i postawili sobie za cel zdobycie medali na kolejnych imprezach sportowych – mówi Radosław No- wicki, tata Weroniki i Kacpra. W kolejnych latach cyklicznie startowali w Mistrzo- stwach Europy oraz Mistrzostwach Świata. Kacper mel- dował się nawet w finałowych ósemkach. Wielokrotnie zdobywali tytuły mistrzów Polski. Próbowali również swoich sił w zawodach rangi mistrzowskiej dla słyszą- cych, gdzie, mimo iż nie osiągali miejsc na podium, mogli rywalizować z lepszymi od siebie. Warto tu napisać, że u osób niesłyszących pojemność płuc jest bardzo ograni- czona, nawet do 30 procent, co przekłada się na gorszy wynik sportowy. ŻYCIE JEST BRUTALNE Minęły cztery lata od debiutu w Sofii. Na start w kolej- nej najważniejszej imprezie zdecydował się tylko Kacper. Weronika po raz pierwszy w życiu zderzyła się z brutal- nym światem. – Jej niepełnosprawność stała się przyczyną nieprzyjęcia do wymarzonej przez nią szkoły sportowej. To był prawdziwy cios, a poczucie bycia gorszą spowodo- wało, że Weronika porzuciła sport. Zamknęła się w sobie i deklarowała zakończenie kariery – wspomina ze smut- kiem ojciec pływackiego rodzeństwa. Kacper na swoich drugich Igrzyskach w karierze awan- sował do finału, zajmując 7. miejsce na dystansie 200 me- trów stylem motylkowym i 4. miejsce w sztafecie męskiej 4x100 metrów stylem dowolnym. Było blisko medalu, który gwarantowałby mu lepszą przyszłość dzięki emery- turze olimpijskiej. PRZYPADEK, A MOŻE PRZEZNACZENIE Weronika wciąż przeżywała fakt odrzucenia i nie miała zamiaru wracać na basen. Kacper osiągnął wiek, w któ- rym Igrzyska Olimpijskie w Brazylii były dla niego ostatnią szansą na osiągnięcie sukcesu i zapewnienia sobie sportowej emerytury. Będąc na basenie z tatą, za- uważył reklamę obrazującą metamorfozy sylwetkowe, które były realizowane w miejscowym klubie fitness. – Postanowiłem wziąć sprawy w swoje ręce i udałem się

RkJQdWJsaXNoZXIy NzIxMjcz