SUKCES PO POZNAŃSKU 6/2023
| CZERWIEC 2023 88 | Z KULTURĄ poinformuję. Kiedy aktor uważa, że jest spełniony, wtedy powinien zmienić zawód. Znam tylko jednego – jest nim Marek Kondrat, ale tak do końca nie jestem przekonany... Po wielu latach wrócił Pan do pisania. I tu poja- wia się Poznań i Scena na Piętrze, a także dwaj niesamowici faceci: Romuald Grząślewicz i Piotr Żurowski. Oni też pojawiają się jako jedni z bo- haterów Pana pierwszej książki „Sekrety zza ku- lis”, która niedawno ukazała się w księgarniach. Z tego, co wiem, od dawna znajomi, przyjaciele i rodzina namawiali Pana do napisania wspo- mnień. Jednak ta książka to nietypowy zbiór opo- wieści z Pana życia. Tak, ma Pani rację. Romuald i Piotrek to niesamowici faceci i odegrali w moim życiu ważną rolę. Jaki żal, że Romek odszedł w zaświaty i nie mogę usłyszeć jego ko- mentarza oraz recenzji mojej książki, ale od czegóż jest wyobraźnia: „Panie Jacku Hemplu Kałucki kochany! I znów mnie waść zaskoczył... dodam z pełną atencją, po- wagą i uniżonością – pozytywnie!” Chyba tak by było... To prawda, namowy były – także Grząślewicza. A tak naprawdę „przekonał” mnie do książki przypadek. Kie- dy podczas pandemii odcięty byłem – jak wielu z nas, od normalnego życia, spotkań, rozmów, posiadów... czu- łem się źle, wtedy namówiony zostałem przez córkę do założenia konta na Facebooku. Miałem jakiś pozorny kontakt z przyjaciółmi. Na swojej stronie zamieściłem pierwszy post dotyczący... już nie pamiętam kogo, ale na pewno ważnej postaci polskiej sceny i filmu. Natych- miast posypały się polubienia, telefony i prośby o następ- ne i następne. Aż w końcu moja przyjaciółka Adrianna Godlewska-Młynarska zadzwoniła i kategorycznie zako- munikowała, że mam usiąść na tyłku i natychmiast, albo jeszcze szybciej, napisać większą część! Nie miałem wy- boru – siadłem. Zafascynowała mnie opowieść o Irenie Kwiatkow- skiej i siedzeniu na trawie. Tego się po niej nie spo- dziewałam. W książce jest wiele takich niespodzie- wanych historii. Pani Irenka wciąż zaskakiwała mnie i, jak się okazuje, Pa- nią również! Na tym właśnie polegała jej indywidualność i niepowtarzalność. Była osobą nie do podrobienia! Po- trafiła czytać książkę telefoniczną albo liczyć do stu w taki sposób, że za każdym razem umierałem ze śmiechu! Sam się dziwię, że jeszcze żyję i rozmawiam dzisiaj z Panią. Przy okazji dowiadujemy się także nieco o Pana życiu. Opowiada Pan o tym jakby przy okazji: odejście z teatru, włoska przygoda, życie wolnego strzelca, które łatwe dla aktora nie jest, organiza- cja imprez… Bardzo intrygujące pytanie, ale nie odpowiem Pani na nie (nawet do rymu)! Wszystko jest opisane wmojej książce „Se- krety zza kulis” i nie odbierajmy potencjalnym czytelnikom frajdy z uchylania poszczególnych kulis. Ale jak już jesteśmy przy tym, to powiem z całym naciskiem, że nie jest to moja biografia. Są to – jak napisał Maciej Wojtyszko w przedmo- wie: „... wspomnienia, które zmieniają się w anegdoty i aneg- doty, które są wspomnieniami”, przy zachowaniu chronologii. Wspomina Pan w książce o serialu „Barwy szczę- ścia” i podejściu ludzi do roli Krzysztofa Jaworskie- go. Widzowie utożsamiają Pana z Jaworskim i jego „wybrykami”? Oj tak, bardzo często. Na szczęście ostatnio Jaworski przechodzi pozytywną metamorfozę i nie muszę aż tak bardzo wstydzić się za swoją postać. Na szczęście w więk- szości to są miłe „zaczepki”, a nawet zdarzają się tacy, którzy chwalą postawę Jaworskiego na osiedlu, ale z pew- nością nie jest to moja grupa krwi: „Panie Krzysiu, trza troszku za mordę wziąć to społeczeństwo, bo inaczej, ku- rza twarz, porzundku w tym kraju nie bedzie!”. Lubi Pan spotkania z czytelnikami? To nowa dla Pana rola. Bardzo różni się od stania na teatralnej scenie? Lubię, bardzo lubię! Człowiek może tyle się dowiedzieć o sobie i o tym, co go otacza. Poznaję często ludzi spo- za mojego środowiska, dowiadując się o ich problemach, gustach, preferencjach... Szczególnie dzisiaj, kiedy prze- pływ informacji jest – mówiąc delikatnie – bardzo skom- plikowany. Poza tym takie spotkania dają mi kopa do działania. Jeszcze kilka lat temu wydawało się absurdalne, że napiszę i wydam książkę. A dzisiaj? Dan Brown miał rację, pisząc: „Wszystko jest możliwe. Niemożliwe wyma- ga po prostu więcej czasu”. z Nie jest to moja biografia. Są to – jak napisał Maciej Wojtyszko w przedmowie: „... wspomnienia, które zmieniają się w anegdoty i anegdoty, które są wspomnieniami”, przy zachowaniu chronologii
Made with FlippingBook
RkJQdWJsaXNoZXIy NzIxMjcz