| CZERWIEC 2024 WARTE POZNANIA | 31 cyjne to dla nas możliwość niesamowitego rozwoju. To moment, kiedy możemy kulinarnie totalnie poszaleć, a szefostwo nam na to pozwala. Cieszę się, że mamy szalony zespół, który chce to robić. Dzięki temu możemy pokazać się od innej strony, a nie tylko ze strony klasycznego menu. Menu na kolacji jest zupełnie inne niż to, co w karcie, nigdy nie powielamy dań, kolacja zawsze ma jakiś temat przewodni. Rzucamy hasło, dalej pojawiają się pomysły i działamy. Już nie mogę doczekać się dziesiątej kolacji degustacyjnej, która odbędzie się w październiku. Pokażemy nie tylko kuchnię, ale kucharzy, którzy sami robią wiele pięknych rzeczy poza gotowaniem. Własnoręcznie zrobimy talerze, skrzyneczki z recyklingu na amous bouche. Wiesz, jesteśmy miejscem w środku lasu, więc przyroda dla nas jest bardzo ważna. Wykorzystujemy jej elementy do budowania dań. A wcześniej, już we wrześniu, będzie dziewiąta kolacja degustacyjna zatytułowana „Babie lato”. Jak tu trafiłeś? AK: W sumie przypadkowo. Pracowałem w restauracji, która zamknęła się w pandemii. Szukałem pracy, gotowałem w różnych miejscach, aż trafiłem do Rusałki. Byłem zaskoczony, że nad Rusałką jest takie fajne miejsce. Dużym plusem było i jest to, że właściciele dali mi wolną rękę w gotowaniu, nikt mnie nie stopuje, dzięki czemu mogę realizować się w kuchni. Mam nadzieję, że ta współpraca będzie trwała jak najdłużej. KP: O! To miłe, Arku – warto było Cię zaprosić na tę rozmowę, choćby po to, żeby to usłyszeć (śmiech). A tak poważnie – dobrze, że jesteś z nami! Widzisz, Joasiu, to nasze miejsce jest takie trochę magiczne, a to wielka zasługa ludzi. RP: My jesteśmy z trochę innego pokolenia niż nasi pracownicy. Justyna, nasza menadżerka, jest takim łącznikiem między nami a zespołem. Cały czas zastanawiamy się, jak ona to robi, że w tak spokojny sposób potrafi zarządzać zespołem, że gasi konflikty, wycisza i koi nerwy, które w tym zawodzie często nam towarzyszą. Nigdy nie krzyczy, nie używa przemocy słownej. Ktoś powiedział, że jest mocną stroną Rusałki i my się z tym w pełni zgadzamy. Ale podkreślacie, że Rusałka to coś więcej niż zwykła restauracja. KP: Restauracja jest oczywiście w centrum naszej uwagi. Ale oprócz tego, co robimy na co dzień, nasz syn Michał ze swoja partnerką Zosią organizują Scenę nad Rusałką. Cykl koncertów plenerowych zaczyna się w maju, a kończy w sierpniu. Zachęcam do udziału, cały line up znajduje się w naszych mediach społecznościowych. W lipcu i sierpniu będziemy mieć po raz trzeci kino plenerowe, a w sierpniu zapraszamy na kultowe spektakle Teatru Animacji. Jesienią i zimą organizujemy koncerty wewnątrz. Przed świętami mamy Świetliny z okazji dnia świętej Łucji, które organizuje Renata. Gościmy tu wielu artystów na warsztatach, zapraszamy szkoły, organizujemy pikniki dla dzieci niepełnosprawnych. Bo taka właśnie niezwykła jest Rusałka. Miejsce, ludzie, jedzenie, przyroda, muzyka, przyjaciele, czas. W centrum miasta, w środku lasu. Po prostu widok ze smakiem. z
RkJQdWJsaXNoZXIy NzIxMjcz