| CZERWIEC 2024 WARTE POZNANIA | 33 CENNE PAMIĄTKI ZE ŚMIETNIKA Wielu ludzi sprzątając mieszkanie po śmierci rodziców czy dziadków, wyrzuca starocie po prostu do śmietnika. – Fotele, meblościanki, komody, szafki pod telewizor i mnóstwo drobiazgów – to najlepsza okazja do umeblowania sobie świetnie mieszkania – mówi Konrad. – Trzeba tylko wiedzieć, gdzie szukać. Najfajniejsze rzeczy znalazłem w kubłach na Ratajach i Winogradach. Tam cały czas opróżniane są mieszkania. Teraz szukam już tylko pojedynczych rzeczy, ale jako człowiek po studiach, którego nie bardzo było stać na meble, a dostałem niewielkie mieszkanie po cioci, dawałem drugie życie temu, co znalazłem. Teraz znajomi mi zazdroszczą i pytają, ile kasy musiałem wydać, żeby mieć takie kultowe rzeczy. Czasem się przyznaję, ale reakcje są różne. Niektórzy pukają się po głowie, inni patrzą ze zdziwieniem. Trzeba się po prostu odważyć, by poszukać i zabrać ze sobą. Niektórzy mówią, że te rzeczy mają duszę. Mam nadzieję, że te, które ja uratowałem, mają tylko dobrą. PRL W POZNANIU Moda na PRL to nie tylko przedmioty, ale też miejsca. W Poznaniu są puby m.in. PRL i Proletariat, a wiele Tamte czasy nie były cudowne, często były szaro-bure, kolejkowe, bez nadziei, jednak teraz wspominam je dobrze, bo to była moja młodość, a wiadomo, każdy chciałby do niej wrócić Teraz, tak jak wtedy, stanowią przedmiot pożądania. Już nie trzeba po nie stać w kolejce, ale często trzeba sporo się naszukać, żeby je zdobyć. – Nie jestem kolekcjonerem. Nie zbieram określonych rzeczy z tamtych czasów – tłumaczy pan Damian. – Szukam, kupuję, ale są to przedmioty, które pamiętam z domu rodziców czy babci. Miałem wspaniałe dzieciństwo, stąd te przedmioty przywodzą bardzo miłe wspomnienia. Szklanki z grubszego szkła kojarzą się np. z latem u babci w ogrodzie, a prodiż z pysznym ciastem z owocami własnoręcznie zbieranymi. – Są to też przedmioty bardzo praktyczne i wytrzymałe – dopowiada Katarzyna Donke. – Gdzie ja kupię teraz tacę, która przetrwa dziesięciolecia. Wtedy, jak coś było z drewna, to z drewna, a nie jakiejś płyty. Nie było takiej ilości plastików. Nie wszystko było piękne, ale wiele rzeczy można było podziwiać. Kiedy wyciągnęłam torebkę, z którą babcia chodziła co niedzielę na msze do kościoła Bernardynów w Poznaniu, wszystkie przyjaciółki zazdrościły mi takiej pięknej vintage taszki, jak mawiała babcia Alinka. – To kupowanie i zbieractwo to raczej podróż sentymentalna do szczęśliwych lat – mówi Marek Maćkowiak, który zbiera stare zegarki, także takie z PRL-u. – Komunijne, bo przecież wtedy zegarki to był najcenniejszych prezent z tej okazji. No może jeszcze rower Wigry.
RkJQdWJsaXNoZXIy NzIxMjcz