| czerwiec 2025 z sukcesem | 37 Jak poradziliście sobie z kryzysem w czasie pandemii? JS: COVID był dla nas dużym ciosem – wielu stałych odbiorców odmówiło przyjęcia zamówień. Uratowało nas tymczasowe szycie maseczek i fartuchów. Po pandemii zdecydowaliśmy się poszerzyć asortyment o ubranka i akcesoria dla niemowląt. Mamy profesjonalne maszyny dziewiarskie, na których wciąż powstają nasze czapki. Ale większy nacisk kładziemy na szycie ubranek dziecięcych. Na tym rynku też nie jest łatwo, na pewno walczycie z zalewem tanich ubrań z Chin. KS: Tak, rynek dziecięcy bardzo się skurczył. Rozumiemy realia – dzieci szybko rosną, a budżety domowe są coraz ciaśniejsze. Nasze ubrania, mimo najwyższej jakości, przegrywają rywalizację z tanią odzieżą. Dlatego dywersyfikujemy produkcję. Mamy nowe pomysły, jak MEDSY, które dają nam nadzieję na przyszłość. Trzeba być elastycznym i odważnym – to nas zawsze cechowało. MEDSY to Wasza nowa marka odzieży medycznej? JS: To nie tylko nowa marka, ale też zupełnie inny rynek – z klienta indywidualnego przeszliśmy na biznesowego. Oferta MEDSY jest skierowana głównie do salonów urody, SPA, przychodni czy szpitali. Tu konkurencja jest duża, zwłaszcza jeśli chodzi o ceny. W sieci można znaleźć podobne produkty w dużo niższej cenie, ale my stawiamy na jakość, trwałość, komfort noszenia i staranne wykończenie. KS: Dokładnie. Nasze uniformy mają służyć długo, dobrze się prać i nie tracić formy. To oczywiście wpływa na cenę, ale wierzymy, że są klienci, którzy to docenią. Kto projektuje te uniformy? KS: Nie korzystamy z usług zewnętrznych projektantów, wszystko projektujemy same z Mirellą: dobieramy kolory, materiały, tworzymy wizje nowych kolekcji. I – co ciekawe – zawsze się dogadujemy. Staramy się nadążać za trendami. Stąd i krótkie rękawy, i letnie wersje ubrań. Mamy nawet krótkie spodenki – popularne np. w branży beauty, choć w szpitalach raczej się ich nie nosi. Macie też kolekcje męskie? KS: Tak, i wprowadzamy nowe rozwiązania – na przykład marynarki czy fartuchy dopasowane kolorystycznie do całego zestawu. To nowość na rynku, trochę kontrowersyjna, ale przyszła do nas ze Stanów i powoli zdobywa popularność. Najczęściej korzystają z tego niepubliczne przychodnie zdrowia. Czy z nową marką planujecie również sprzedaż zagraniczną? JS: Na razie skupiamy się na rynku polskim. Mamy sklep detaliczny, ale głównie sprzedajemy online, przez stronę www.medsywear.com. Influencerki z Instagrama też nam pomagają, bo są obecne w tej branży. Próbowaliśmy już na Słowacji, ale bez większych sukcesów. Wszystko przed nami. Ale czapki wciąż są obecne w ofercie? JS: Tak, choć już głównie pod konkretne zamówienia. Pół roku wcześniej zbieramy zamówienia od klientów i dopiero wtedy ruszamy z produkcją. z
RkJQdWJsaXNoZXIy NzIxMjcz