| czerwiec 2025 z sukcesem | 41 kameralne, jak i edukacyjne. Jednym z naszych wielkich atutów jest to, że częścią Filharmonii są wspomniane „Poznańskie Słowiki”, słynny chór założony przez Stefana Stuligrosza, sięgający swą historią 1939 roku, a od 1950 roku działający pod skrzydłami naszej instytucji. Edukacja to chyba kolejne ważne ogniwo Filharmonii Poznańskiej… Tak, w ramach Pro Sinfoniki kierowanej przez Marlenę Gnatowicz, organizujemy wiele koncertów dla dzieci i młodzieży, w tym comiesięczne koncerty w Auli Uniwersyteckiej oraz specjalne koncerty dla najmłodszych w Sali Lubrańskiego. Bilety rozchodzą się błyskawicznie, a na koncerty rodzinne przychodzą całe pokolenia – dzieci, rodzice, dziadkowie. To naprawdę wyjątkowe wydarzenia. Co roku organizujemy około 700 wydarzeń edukacyjnych. Zespoły muzyczne codziennie wyruszają w trasę, by docierać z muzyką do przedszkoli, szkół i ośrodków kultury w regionie. Traktujemy to jako naszą misję, bo, jak mówi przysłowie: „czym skorupka za młodu nasiąknie...”. A plany? Repertuar i wykonawców: dyrygentów i solistów, planujemy z co najmniej dwuletnim wyprzedzeniem. To konieczne, jeśli chce się pracować z artystami wysokiej klasy. Kiedy Piotr Beczała przyjechał do nas w 2007 roku, powiedział mi, że kalendarz ma zapełniony do 2014 roku. To uzmysławia, z jakim wyprzedzeniem trzeba planować wydarzenia z udziałem światowej klasy gości. Regularnie występują u nas zwycięzcy najbardziej prestiżowych konkursów muzycznych na świecie, na przykład Królowej Elżbiety w Brukseli, Józefa Joachima w Hanowerze, Jaschy Heifetza w Wilnie czy Van Cliburna w Stanach Zjednoczonych. To jest nasze przysłowiowe oczko w głowie – wyłuskiwanie i zapraszanie do Poznania tych artystów, którzy niebawem będą gwiazdami światowych estrad. Macie też wyjątkowy w Polsce system karnetowy, prawda? I z tego też jesteśmy dumni. Znaczna część naszej publiczności to stali bywalcy, posiadacze karnetów. Mamy ich około 1500, w różnych cyklach koncertowych. Ten system sprawdza się u nas świetnie. W Poznaniu się wie, że na Waszych koncertach słuchacze wypełniają widownię Auli UAM w komplecie… Tak zazwyczaj jest – martwimy się, że często nie możemy pomieścić wszystkich chętnych. Mimo że Aula Uniwersytecka mieści ponad tysiąc osób. Marzycie więc o nowej siedzibie? Aula UAM jest cudowną salą dla publiczności. Ale, ponieważ nie budowano jej jako sali koncertowej ze stosownym zapleczem, nie spełnia podstawowych wymogów niezbędnych do codziennej pracy kilkudziesięcioosobowego zespołu artystów i jego obsługi. A przecież bywa, że dajemy koncerty z udziałem prawie dwustu wykonawców! Marzymy więc o nowej siedzibie ze wspaniałymi salami koncertowymi: dużą i kameralną oraz z pomieszczeniami pozwalającymi pracować (edukować, nagrywać i koncertować) w warunkach godnych XXI wieku. Marzymy o wspaniałym domu muzyki. Takim, jakim dysponuje na przykład Narodowa Orkiestra Symfoniczna Polskiego Radia w Katowicach. z Fot. Antoni Hoffmann / Filharmonia Poznańska
RkJQdWJsaXNoZXIy NzIxMjcz