| czerwiec 2025 74 | sport Ośrodek poznański był mocny przez długi czas. Zgadza się. Za moich czasów dopełniliśmy formalności i oficjalnie zarejestrowaliśmy stowarzyszenie Wielkopolskiej Ligi Piłki Stołowej, byłam jego prezesem przez 8 lat. Mieliśmy wtedy wspaniałych ludzi, którym chciało się działać – a to najważniejsze. Dzięki superzgranej ekipie udało nam się kilkukrotnie zorganizować mistrzostwa Polski, klubowe puchary Polski czy jedną z bardziej znanych cyklicznych imprez w Polsce – mistrzostwa Wielkopolski, które odbyły się aż ośmiokrotnie. Ten kilkudniowy turniej odbywał się w Błażejewku nad jeziorem i przyciągał tłumy piłkarzykowych przyjaciół. Potem większość z nas pozakładała rodziny i ciężko było wszystko ze sobą pogodzić. Koledzy potem jeszcze próbowali działać, ale już nie udało się na taką skalę przyciągnąć młodych zawodników. Żałuje Pani, że właściwie w Poznaniu futbol stołowy to już historia? Bardzo żałuję, że to nie przetrwało, kocham ten sport i mam do niego ogromny sentyment. Niestety dorosłe życie weryfikuje pewne rzeczy i nie na wszystko mamy wpływ. Wierzę, że kiedyś znajdzie się ktoś, komu znowu będzie się chciało, tak jak wtedy nam. Na futbol stołowy zabrakło czasu, tym bardziej że jest on niedochodowy, więc po studiach trzeba było pogodzić pracę z wyjazdami: mimo tytułów mistrzowskich nie było łatwo o sponsoring tak niszowego sportu, w związku z tym musieliśmy wszystkie wyjazdy na turnieje opłacać z własnych oszczędności, a nagrody w zawodach były bardzo symboliczne, ot, co najwyżej zwrot kosztów dojazdu i noclegu. A jak to się stało, że spotkała się Pani z Panią Agatą Ćwiąkałą i stworzyłyście tak wspaniały duet, który sięgnął po trzy tytuły mistrzyń świata? Dużym szczęściem dla nas obu było to, że grałyśmy w tym samym klubie. A co jeszcze ważniejsze – miałyśmy i nadal mamy podobne podejście do kwestii związanych ze sportem. Chcesz wygrywać – ciężko trenuj. Tylko ciężką pracą można zapracować sobie na sukces. Obie więc w naszych najlepszych latach bardzo mocno trenowałyśmy, to było wtedy całe nasze życie. Za zaoszczędzone pieniądze każda z nas kupiła profesjonalny stół piłkarzykowy, by trenować również we własnych domach oraz bardzo często wyjeżdżaliśmy ekipą na weekendowe turnieje do innych miast. Nadawałyśmy na bardzo podobnych falach. Oczywiste było dla nas, że przed turniejem trzeba się przygotować, każdy etap treningu jest istotny: samemu oraz sparingi, sparingi i jeszcze raz sparingi, bo one również wzmacniają naszą psychikę, która w kluczowych momentach może się okazać decydująca. Dobrze jest potrenować z zawodnikiem tzw. niewygodnym, bo wtedy zawsze łatwiej popracować nad swoimi słabościami. Pamięta Pani pierwszy wspólny mecz? Nie pamiętam pierwszego wspólnego meczu, ale przez te wszystkie wspólne lata grania mamy wiele niezapomnianych sytuacji w pamięci. Agata bardzo szybko stwierdziła, że chce uczyć się na ataku, co na tamte czasy było odważnym posunięciem, ponieważ większość dziewcząt grała na obronie. Robiła postępy olbrzymie na tyle, że później, jak równy z równym, walczyła z najlepszymi mężczyznami w Polsce. Ja szukałam kogoś, kto jest dobry w ataku, a Agata obrońcy do gry w parach kobiet. Chociaż pamiętam, że grałyśmy również turnieje w formule open przeciwko facetom. Od początku dobrze się rozumiałyśmy przy stole. Ja jestem bardzo stabilna na obronie i potrafię panować nad emocjami podczas ważnych meczów, co często przydawało się, kiedy grę trzeba było uspokoić i zagrać rozsądnie, pewnie. Jak rozgrywający w koszykówce wiedziałam, kiedy warto przystopować, wyczekać przeciwnika, by finalnie podać piłkę wprost do Agaty na linię ataku lub dołożyć bramkę z obrony. Agata jest niezwykle waleczna i bardzo skuteczna na linii ataku oraz pomocy. Potrafi świetnie rozgryźć zamiary przeciwnika i uniemożliwić rozegranie przez niego skutecznej akcji. To typ bardzo niewygodnego zawodnika, który zawsze walczy do samego końca. Myślę, że stworzyłyśmy wspaniały i zgrany duet. Grałyście w parze, ale startowałyście także w singlu. Trafiałyście na siebie i... Często na najważniejszych imprezach w Polsce spotykałyśmy się w finale singla kobiecego, by zaraz po nim ro-
RkJQdWJsaXNoZXIy NzIxMjcz