SUKCES PO POZNAŃSKU 6/2025

| czerwiec 2025 miasto warte poznania | 9 nia się spod map i planów wielkiej stolicy, jaką pragnął stworzyć. Autor pomnika prezydenta Poznania miał chyba podobny pomysł, a bezładnie spływające z fotela płachty miały zostać pokryte siatką poznańskich placów, ulic i budynków obrazujących metropolitarne ambicje Ratajskiego, który podwoił obszar naszego miasta. Zabrakło jednak czasu. Potrzeba naprawy Pomnik Cyryla Ratajskiego wzniesiono w iście „warszawskim tempie”. Niestety, szybkość nie przełożyła się na jakość. Ciężki monument stanął na betonowym cokole obłożonym kamiennymi płytami, które szybko zaczęły odspajać się, kruszyć i pękać. Już kilka lat po odsłonięciu pomnika dziennikarze i społecznicy alarmowali, że zamiast być dumą, staje się wstydem dla Poznaniaków i powinien zostać porządnie naprawiony. Okazało się wówczas, że nie bardzo wiadomo, kto miałby to zrobić, bo komitet budowy pomnika już nie działał, a żadna instytucja miejska nie poczuwała się do odpowiedzialności za jego stan. „Nie mam innych ambicji ponad tę jedną, aby pozostawić dobrą u potomnych pamięć” – powiedział Cyryl Ratajski, gdy obejmował urząd prezydenta Poznania. Życzenie spełniło się, zapamiętany został jako najwybitniejszy włodarz naszego miasta. z przy placu noszącym jego imię. Najważniejsze wydarzenie odbyło się w południe, na placu Andersa, gdzie odsłonięto i poświęcono pomnik przedwojennego prezydenta. Obserwatorzy zwracali uwagę na niestosowność sytuacji, bo gdy arcybiskup Gądecki święcił pomnik, prezydent Ratajski nie przyklęknął, nie schylił kornie głowy, nie podniósł się nawet z fotela, a siedział na nim niedbale rozparty. Upamiętnienie dokonane w takiej pozie wzbudziło wiele kontrowersji. Ratajski zapamiętany został jako ambitny i dynamiczny gospodarza miasta, dbający o jego wszechstronny rozwój, który codziennie przemierzał ulice, by osobiście dopilnować najdrobniejszych aspektów jego funkcjonowania. Niektórzy żartowali, że artysta, Jan Kurcz, chciał, żeby chociaż na pomniku mógł wreszcie odpocząć. O ile jeszcze zapadnięcie się prezydenta w wygodnym siedzisku tłumaczyć można jego zmęczeniem, to zupełnie niezrozumiałe są płachty materii spływające z jego fotela. Wyjaśnienia szukać pewnie trzeba w bardzo krótkim terminie na zrealizowanie pomnika, który nie pozwolił artyście dopracować szczegółów dzieła. Intuicja podpowiada, że inspiracją artysty mógł być pomnik przedwojennego prezydenta Warszawy Stefana Starzyńskiego, którego popiersie wyła-

RkJQdWJsaXNoZXIy NzIxMjcz