SUKCES PO POZNANSKU - LIPIEC/SIERPIEŃ 2020

67 sukces po poznańsku | MATERIAŁ PROMOCYJNY Gdzie jesteśmy? Jesteśmy w budynku starej gorzelni na terenie Muzeum Narodowego Rolnictwa i Przemysłu Rolno-Spożywczego w Szreniawie. Właśnie w tym budynku znajduje się instalacja do produkcji piwa. Dlaczego akurat tutaj i dlaczego piwo? Lubię piwo (śmiech). Poza tym od ponad 20 lat pracuję w branży spożywczej. Wcześniej produkowałem napoje, projektuję żywność. Zawsze ciekawiło mnie, ile jest cu- kru w cukrze, jak dany produkt jest zrobiony, z czego się składa. Studiowałem technologię żywności. Cieszę się, że moja wieloletnia droga zawodowa doprowadziła mnie właśnie do tego miejsca. Pan chyba lubi wyzwania i nowe projekty. I tu się zgodzę. Wszystko to, co robiłem w życiu zawo- dowym, było albo stawiane od podstaw, albo wymagało przeorganizowania. Rzadko trafiałem w miejsce, gdzie kontynuowałem czyjeś dzieło. Trochę przypomina Pan mnie albo ja przypominam Pana, ponieważ całe życie stawiam coś od podstaw. Zastanawiam się, czy u Pana jest to dzieło przy - padku, czy świadomy wybór. Chyba taka preferencja pracy. To jest mój trzeci projekt. Pierwszym były i nadal są food innowacje, polegające na tworzeniu od zera produktów dla firm, potem napój bezalkoholowy, dziś warzę piwo. Lubię to robić, a kiedy się udaje – satysfakcja jest ogromna. Kiedy zapadła decyzja o produkcji piwa? Ponad dwa lata temu. Natrafiłem na informację o tym, że Muzeum chce uruchomić browar i szuka wsparcia w tym zakresie. Nie było się nad czym zastanawiać. Poza tym już w 2010 roku Muzeum wystartowało z projektem rewi- talizacji budynku starej gorzelni. Od tamtego momentu pojawiła się wizja wśród władz instytucji, aby warzyć tu piwo. Niestety jednostka samorządowa nie może samo- dzielnie produkować alkoholu, więc akcja została prze- rwana w 2015 roku. Były dwie próby reaktywacji projektu i dopiero ta z nami się udała. Jak wyglądało to miejsce, kiedy Pan tu wszedł po raz pierwszy? Wszedłem tu i pomyślałem, że tworzę coś ważnego i że cała moja nauka i pasja się nie zmarnowały. Wiedziałem, że to, co za chwilę tu powstanie, na zawsze zapisze się na kartach historii. Na końcu pomyślałem sobie: dobra, to czas nauczyć się warzyć piwo (śmiech). I chociaż byłem W magicznym świecie piwowara W oddali Muzeum Narodowego Rolnictwa i Przemysłu Rolno-Spożywczego w Szreniawie stoi murowany, zabytkowy budynek. Obok pięknie prezentują się stare samoloty. W drzwiach, do których trzeba wejść po schodach, stoi Roman Ratajczak, właściciel Browaru Szreniawa i szeroko się uśmiecha. W listopadzie ubiegłego roku, po dwóch latach przygotowań, rozpoczęła się produkcja rzemieślniczego piwa, które ma swój wyjątkowy i niepowtarzalny smak, a każda butelka to kolejna karta w historii tego miejsca. I chociaż szukanie receptur zajęło rok, a trafienie w gusta odbiorców chwilę dłużej, to nigdy się nie poddał i notuje rekordy sprzedaży, zmieniając starą gorzelnię w muzealną perełkę, której każdy może dotknąć, spróbować i zobaczyć. ROZMAWIA: Joanna Małecka | ZDJĘCIE: Grzegorz Krykwiński

RkJQdWJsaXNoZXIy NzIxMjcz