SUKCES PO POZNANSKU - LIPIEC/SIERPIEŃ 2020

88 | PRZEZ SZYBĘ S tał przed salonem Volkswagen Centrum Poznań schowany pomiędzy dwoma innymi modelami. Czarny, wysoki, długi na sześć metrów, z poważną miną, może nawet na mnie czekał. Sebastian Szymański, specjalista ds. sprzedaży, prowadził mnie do niego, co nieco opowiadając. Przyznam bez bicia, że w pewnym momencie przestałam Go słuchać, skupiając się na moim Amaroku. Niemiecki pickup z każdej strony wyglądał wyjątkowo potężnie i solidnie. 20-calowe koła, chromo- wany tylny zderzak, ogromna paka podkreślały styl tego samochodu. Wiedziałam, że nie da mi się bać, nawet w ekstremalnych warunkach. ZACZĘŁO SIĘ NIEWINNIE… Wsiadając, od razu poczułam, że w tym samochodzie wypocznę. Elektrycznie sterowany, duży, skórzany fotel dopasował się do mnie, uwzględniając odcinek lędźwiowy kręgosłupa. Wiedziałam, że nawet osoby z poważnymi schorzeniami będą podróżować tutaj bez bólu. I wtedy od- kryłam jeszcze jedną opcję – możliwość zmiany długości siedziska. Bomba! W środku prezentował się klasycznie i pięknie jak na volkswagena przystało. Czarna podsu- tka nadawała luksusowej atmosfery. Silnik uruchomi- łam klasycznie, kluczykiem. Pracował cichutko, może nie chciał mnie denerwować. …A POTEM POKAZAŁ MI SWOJE OBLICZE… Volkswagen Amarok powitał mnie stosownym komuni- katem, a ponieważ było gorąco, zadziałała bez zarzutu automatyczna klimatyzacja. Ruszyłam. I tu zaczęła się prawdziwa przygoda. Pomimo długiego pierwszego biegu, ośmiostopniowa automatyczna skrzynia biegów bardzo płynnie przyspieszała. Miałam wrażenie, że jadę małym, lekkim autem, a nie wielkim pickupem. Tryb sportowy przekładni dodawał mu jeszcze większego charakteru. Przyspieszałam zdecydowanie szybciej niż inni, zosta- wiając „przeciwników” daleko w tyle, jak osobówką. Przy jeździe na autostradzie mocno trzymał się drogi, także w zakrętach, dzięki czemu ja odpoczywałam delek- tując się jazdą, bez stresu i zbędnych kombinacji. O to dbał stały napęd na cztery koła, który zapewniał dużą przyczepność na każdej nawierzchni. I tu zdziwiło mnie niskie, jak na ten typ samochodu, spalanie, bo przy stałej prędkości 90 km/h wystarczało mu 7,4 l/100 km. Średnie spalanie przy jeżdżeniu po mieście, 258 KM i silniku 3.0 V6, na trasie i w terenie (a trochę się „bawiłam”) wynosiło 11 litrów – świetny wynik. Dzięki dużej ilości schowków, mogłam przechować wiele rzeczy w aucie za- miast w torebce. Szybkie ładowanie telefonu zapewniły wejścia USB – również na wyciągnięcie ręki. …BYŁ POMOCNY, BEZPIECZNY I PAKOWNY… Wykazał się już przy pierwszej ulewie. Podczas gdy moi koledzy kierowcy z trudem przejeżdżali pod wiaduk- tami, gdzie droga przypominała rwący potok, ja nie martwiłam się o nic. Śmiało pokonywał wodę, dodat- kowo pokazując mi, że żadne anomalia pogodowe nie stanowią dla niego przeszkody. Nawet pomogliśmy kilku kierowcom wydostać się z tarapatów. Był moim oparciem, które w tamtych warunkach było niezwykle potrzebne. Nie ucierpiały nawet zakupy na pace, szczel- nie zamknięte pod roletą. Volkswagen Amarok najwięk- szą frajdę sprawił mi, kiedy odbiłam z ulicy w teren. Pokonywał wszelkie nierówności z niezwykłą precyzją, jakby był do tego stworzony. Nie miał problemu nawet sukces PO POZNAŃSKU | LIPIEC/SIERPIEŃ 2020 sukces PO POZNAŃSKU | LIPIEC/SI RPIEŃ 2020

RkJQdWJsaXNoZXIy NzIxMjcz