SUKCES PO POZNAŃSKU 7-8/2021

SMACZNEGO | 77 | LIPIEC/SIERPIEŃ 2021 Swoją przygodę cukiernika Michał Doroszkiewicz rozpoczął w 1997 roku, kiedy przyjechał z rodzinnego Białegostoku do Poznania po doświadczenia w pracowni Wojciecha Kandulskiego. Zaczynał w kuchni mamy, która uczyła go już od dziecka przygotowywania słodkości. Pokonując pandemiczne przeciwności, wspierany przez rodzinę, a zwłaszcza ciocię oraz najbliższych przyjaciół, otworzył w Poznaniu, na Dominikańskiej, pracownię cukierniczą ze wspaniałymi ciastkami, która jest jak bombonierka wypełniona najwspanialszymi pralinkami. ROZMAWIA: JULIUSZ PODOLSKI | ZDJĘCIA: ARCHIWUM PRYWATNE Anthelme Brillat-Savarain’a, fizjolog smaku, mówił, że można zostać kucharzem, ale człowiek rodzi się pasztetnikiem. Nic nie powiedział o cukierniku. Michał Doroszkiewicz: Cukiernik swój fach, który jest rzemiosłem, ale także jedną z gałęzi gastronomii, musi pokochać i tak bym uzupełnił tę maksymę wielkiego smakosza. Rozszerzając tę myśl, warto podkreślić, że cu- kiernik mieści w sobie wiele innych zawodów. Osadzony jest mocno w sztuce, ujawniając pierwiastki artyzmu, w gastronomii, bo trzeba mieć wyczucie smaku, ale także jest odrobinę chemikiem, fizykiem oraz estetą. Dużo tego… A jak to się zaczęło w Twoim przypadku? Nie ma chyba dziecka, które nie lubi słodkiego. Nie inaczej było ze mną. Przełomowym momentem był wyjazd na wakacje do mojej rodziny do Pozna- nia w 1996 roku. Odwiedziliśmy cukiernię Wojciecha Kandulskiego. Mała dygresja. W szkole bardzo mocno udzielałem się plastycz- nie, to był mój żywioł. Chciałem podjąć naukę w Liceum Artystycznym w Su- praślu. Naładowany artystyczną wizją wszedłem do cukierni i zobaczyłem figurki, eksponaty z cukru, karmelu. Wtedy mnie olśniło, że wszystkie moje pasje i miłość do słodkości oraz eduka- cję można połączyć w jedno. Rok później przyjechałem do szkoły do Poznania i w toku nauki odkryłem, że cukiernik, jeśli wzbudzi w sobie prawdziwą pasję, to będzie się wciąż rozwijał i będzie pokazywał z każdym nowym wyzwaniem więcej i więcej. Cieszę się, że cukiernictwo w dzisiejszych czasach jest bardzo doceniane, jest rodzajem sztuki. Dla mnie to więcej niż zawód, to całe moje życie, bo nawet swoje wyjazdy podporządkowywałem poszukiwaniu no- wych kierunków czy nowych „słodkich” doznań. Czyli cukiernictwo dla Ciebie to – w dobrym tego słowa znaczeniu – bzik. Tak! Bzik, pasja, sens życia. Jestem pewny, że ten zawód, który wybrałem, to jest to, o czym marzyłem, to, co kocham. Cukiernictwo sprawia mi wiele przyjemności, chociaż jest też wiele trudności, dużo wyzwań. Takim było reprezentowanie Polski w różnych konkursach. Nie ukrywam, że trochę tych tytułów zdobyłem, a niektóre są naprawdę cenne. To suma determi- nacji młodego człowieka, ale także ROWER, MARZENIA I PRZYPADEK, CZYLI NARODZINY OVO CIESZĘ SIĘ, ŻE CUKIERNICTWO W DZISIEJSZYCH CZASACH JEST BARDZO DOCENIANE, JEST RODZAJEM SZTUKI

RkJQdWJsaXNoZXIy NzIxMjcz