SUKCES PO POZNAŃSKU 7-8/2022

| 53 | LIPIEC/SIERPIEŃ 2022 Czy słusznie? Przez pierwsze kilkadziesiąt kilometrów nie spotkałem żadnego człowieka ani samochodu. Mijałem zamknięte stacje benzynowe, okopy wykonane z worków z pia- chem i drewniane zapory, i to wszystko potęgowało mój strach. Czy miałeś jakiś plan awaryjny na wypadek niepowodzenia? Nie. Chyba nie dopuszczałem takiej myśli. Miałem w pamięci opowieści mojego kolegi, który wiele lat temu jeździł ciężarówką do Mongolii. Na wszelki wy- padek miał opracowany system. Kluczyki wyciągasz ze stacyjki, wyrzucasz gdzieś daleko, bierzesz mały plecak z niezbędnymi rzeczami, które pomogą ci przetrwać, zostawiasz samochód z towarem na pace z nadzieją, że ktoś się tym zadowoli. I co? Okazało się, że tego typu myślenie nie jest w ogóle po- trzebne. Wszyscy, których do tej pory spotkałem, są bardzo przyjaźnie nastawieni. Na hasło „Polak” otwie- rają się wszystkie drzwi. Myślę, że moje znajomości za- warte w Ukrainie przetrwają długi czas. Jak na Twoją aktywność reagują żona i dzieci? Żona rozumie, ale się złości i boi się, że coś mi się sta- nie. Ale nie zakazuje, bo rozumie potrzebę tej pomocy i sama mocno też się angażuje. Dzieciaki są dumne ze mnie. Opowiadają kolegom w szkole, co robię i jak po- magam. Najstarszy, jedenastolatek, jest gotowy, żeby ze mną jechać, ale póki co udaje mi się ostudzić Jego zapał. No jest jeszcze teściowa. Wspaniała kobieta. Na- prawdę! Która martwi się, płacze po nocach i ze złości nie lajkuje moich postów z wypraw. Ile wypraw jeszcze planujesz? Nie wiem, jak długo będę jeździł do Ukrainy. Zoba- czymy na jak długo wystarczy mi sił, możliwości i jak długo nasi przyjaciele będą w potrzebie. Jeśli ktoś chciałby się przyłączyć i zaoferować pomoc, to gdzie Ciebie znaleźć? W Poznańskich Zaprzęgach. W siedzibie klubu wraz z kolegami magazynujemy wszystkie dary, a infor- macje, czego aktualnie potrzebujemy publikujemy na naszym fanpage’u. Można także do nas zadzwonić lub napisać. z POZIOM WYŻEJ R E K L A M A

RkJQdWJsaXNoZXIy NzIxMjcz