SUKCES PO POZNAŃSKU 7-8/2022

82 | | LIPIEC/SIERPIEŃ 2022 SMACZNEGO Dlaczego wybrał Pan harfę? Michał: Zator: Zaczęło się od mojej miłości do fantasy i kultury celtyckiej, w której harfa króluje. Kultura Cel- tów była inspiracją dla wielu twórców fantasy, choćby Tolkiena, także autorów „Asteriksa i Obeliksa”, których uwielbiałem jako dziecko. No chyba mi Pan nie powie, że gra Pan tak jak Kakofoniks? Na szczęście nie. Bardowie w kulturze Celtyckiej mieli bardzo ważną funkcję, niemalże równą z kapłanami, więc to prześmiewcze potraktowanie barda Kakofoniksa było złamaniem tabu. Nie wszyscy czytelnicy zdają sobie z tego sprawę. Uwielbiałem też serial o Robin Hoodzie, do którego muzykę nagrał znakomity zespół Clannad. Te wszystkie moje zainteresowania spowodowały, że już jako prawie dorosły chłopak usłyszałem harfę podczas występu kanadyjskiej wokalistki Loreeny McKennitt. Ta muzyka trafiła we mnie jak grom z jasnego nieba! Odczarowuje Pan na swoich koncertach harfę. Kiedy posłuchałam Pana gry po raz pierwszy, nagle odkryłam ten instrument. Chyba wielu Pana słu - chaczy tak ma. Harfa to instrument z pogranicza światów. Jako dziecko zaczynałem grać na fortepianie... Gra Pan podobno od 4 roku życia. „Gra” to może za dużo powiedziane, ale trochę sobie mu- zykowałem, bo mój dziadek miał instrumenty w domu. Była mandolina, akordeon. Mój tato grał na gitarze, więc sobie coś brzdąkałem. Muzykę ma Pan w genach? Tak. Odziedziczyłem to po tacie, który studiował w Kra- kowie i wielokrotnie występował na Festiwalach Muzyki Studenckiej. Muzyka była zawsze w domu bardzo ważna. Kiedy byłem dzieckiem, uwielbiałem słuchać muzyki kla- sycznej z płyt gramofonowych. Pamiętam, że słuchałem Beethovena, Mozarta, ale też i Vangelisa, który zrobił na mnie ogromne wrażenie. Tych ścieżek, które doprowadziły do tego, że zacząłem grać na harfie, było wiele. Bardzo chciałem grać na fortepianie i zacząłem naukę w wieku 7 lat. Harfa, to było dla mnie wyjątkowe doświadczenie, bo tak, jak ludzie doświadczają miłości od pierwszego wej- rzenia, to ja coś takiego przeżyłem z harfą. W momencie, kiedy usłyszałem ten instrument, przepadłem. Nauka gry na harfie to było wyzwanie. Musiałem podjąć naukę na harfie klasycznej, ponieważ wtedy, na początku lat 2000, nie było możliwości nauki gry na harfie celtyckiej. Mojej pani profesor Katarzynie Staniewicz zawdzięczam wszystko! Zdecydowała się mnie przyjąć na naukę jako już dojrzałego chłopaka, kiedy wielu powiedziałoby, że to już za późno, by zacząć grę na nowym instrumencie. Stąd też wielu profesorów w szkole zastana- wiało się, co mi odbiło, skąd taka zmiana i to na końcówce szkoły, przed egzaminami końcowymi. To skutkowało też tym, że miałem bardzo mało czasu, żeby przygotować się do egzaminów na Akademię Muzyczną. Ponownie, dzięki ogromnemu wsparciu prof. Staniewicz, zdałem egzaminy i mogłem kontynuować naukę na uczelni wyższej. Po stu- diach przez kilka lat jeździłem jako freelancer z różnymi orkiestrami na koncerty w Polsce i w Europie. To było wspaniałe doświadczenie pracy z wybitnymi dyrygentami, a także uczenie się dyscypliny orkiestrowej. Uczy Pan w szkole? Kiedy zaczęła się pandemia, odwołano wszystkie kon- certy, zacząłem się zastanawiać, co dalej, co robić. Wtedy

RkJQdWJsaXNoZXIy NzIxMjcz