SPP 7-8_2024 e-wydanie

| LIPIEC/SIERPIEŃ 2024 POZIOM WYŻEJ | 43 Jak wpadliście na to, że chcielibyście mieć Wyspę Edwarda? MW: Jesteśmy stąd, więc od czasu do czasu tu bywaliśmy. Pamiętam, jak przyjechaliśmy tu dwa lata temu z dziećmi na spacer. Nawet nie wiem, kiedy zaczęliśmy rozmawiać o tym, jak sami wykorzystalibyśmy potencjał Wyspy. Opowiadaliśmy sobie o tym, co byśmy tu zrobili i w pewnym momencie mąż powiedział, że byłoby fajnie, gdyby ta wyspa była nasza. Przeszedł mnie wtedy dreszcz, ale od tego momentu myśl o tym, że moglibyśmy być gospodarzami tego miejsca, po prostu z nami była. Kiedy pojawiła się szansa, wiedzieliśmy, że zrobimy co w naszej mocy, żeby zrealizować wszystkie piękne wizje, które powstawały w naszych głowach. I jakie są te wizje? Łukasz Wolny: Ambitne! Zaniemyśl jest miejscowością turystyczną, ale tak naprawdę kiedy przychodzi sezon jesienno-zimowy, to na ulicach wygląda tak, jakby nikt tu nie mieszkał. Chcemy to zmienić. Wyspa Edwarda od teraz będzie żyła cały rok. Spędzanie czasu w tym miejscu latem jest naturalne, a zimą? MW: Oczywiście liczymy na śnieg, który dopełni tylko krajobrazu bajkowego miasteczka św. Mikołaja. Będą tu odbywały się festyny, jarmark z pysznym regionalnym jedzeniem i grzańcem. Będziemy organizować zimowe ogniska, wspólne kolędowanie, a Wyspa rozbłyśnie iluminacjami. Będą też renifery! Tuż przed naszym spotkaniem zakończyliśmy pierwsze rozmowy na ten temat. Ale przecież dopiero zaczyna się lato! ŁW: Oczywiście, ale w pewnych tematach należy działać z wyprzedzeniem. Tak jest na przykład w przypadku żywych reniferów. Skończył się czas na marzenia, teraz trzeba je zrealizować. Na przykład jesień będzie nam upływać pod znakiem dyni, Halloween, gęsiny… A z lokalnymi kraftowymi browarami chcielibyśmy zorganizować u nas mini Oktoberfest. Jak wygląda kalendarz wydarzeń na lato? MW: Na pewno nie uda nam się sprowadzić wielkich nazwisk, bo mają pozajmowane terminy, ale to doskonała okazja, żeby ożywić to miejsce we współpracy z niesamowitymi lokalnymi artystami. Założenia są takie, że na przykład niedziela ma być u nas zawsze dniem dla rodzin z dziećmi. Sami mamy dzieci i wiemy, że w okolicy nieWYSPĘ! Pamiętam, jak przyjechaliśmy tu dwa lata temu z dziećmi na spacer. Nawet nie wiem, kiedy zaczęliśmy rozmawiać o tym, jak sami wykorzystalibyśmy potencjał Wyspy. Opowiadaliśmy sobie o tym, co byśmy tu zrobili i w pewnym momencie mąż powiedział, że byłoby fajnie, gdyby ta wyspa była nasza

RkJQdWJsaXNoZXIy NzIxMjcz