| LIPIEC/SIERPIEŃ 2025 POZIOM WYŻEJ | 47 Fundacja Ankizy Gasy powstała po Pani wolontariacie na Madagaskarze. Co skłoniło Panią do jej założenia i jak wyglądały początki? Patrycja Malik: Tak, wszystko zaczęło się od wolontariatu na Madagaskarze, na którym byłyśmy z Katarzyną Białous. Codzienność, którą tam zobaczyłyśmy – dzieci bawiące się plastikowymi butelkami, oponami, prowizorycznymi piłkami zrobionymi z siatek i sznurka – była szokująca. Szkoły publiczne, choć teoretycznie darmowe, w praktyce były ruinami: dziurawe dachy, brak okien, brak nauczycieli, których pensje zależą głównie od… składek rodziców. A ci często nie mają z czego zapłacić, więc nauczyciele imają się innych zajęć i np. w czasie siania czy zbioru ryżu nie ma ich w ogóle w szkole. Jak więc widać, szkoła to rzecz czysto teoretyczna. Po powrocie do Polski nie potrafiłyśmy przejść nad tym do porządku dziennego. Wiedziałyśmy, że chcemy działać. Zaczęłyśmy od pomocy kilku dzieciom, które znałyśmy z misji – opłacałyśmy im szkołę. Pokazywałyśmy znajomym zdjęcia i opowiadałyśmy historie i dzięki temu udało nam się znaleźć sporo osób, które do nas dołączyły. Tak powstał program „Adopcja na odległość”. Kiedy liczba dzieci rosła, narodził się pomysł na fundację, którą założyłyśmy z Kasią i do dziś wspólnie ją prowadzimy. W tamtym czasie w Polsce poza dużymi organizacjami charytatywnymi nie było wielu tego typu inicjatyw. Jednak się udało – i działamy do dziś. Fundacja walczy z głodem i analfabetyzmem, odbudowuje szkoły, prowadzi wolontariat i „Adopcję na odległość”. Które z tych działań są dziś najpilniejsze i z czego jesteście najbardziej dumni? Najważniejsza pozostaje edukacja – na wszystkich poziomach. Obecnie mamy ponad 1000 dzieci w programie „Adopcji na odległość”, ale też studentów i młodzież na kursach zawodowych. Naszym marzeniem i największym wysiłkiem ostatnich lat było stworzenie własnego centrum edukacyjnego – i się udało! W marcu 2025 roku otworzyliśmy centrum edukacyjne o powierzchni 700 m², z salami do nauki języków, szycia, zajęć komputerowych i artystycznych. Duma? Ogromna! Bo to miejsce daje szansę nie tylko dzieciom, lecz także młodzieży, która chce coś zmienić w swoim życiu. Na czym polega program „Adopcja na odległość”? Czym różni się wersja pełna od częściowej i jak darczyńcy wpływają na życie konkretnego dziecka? W wersji pełnej sponsor staje się opiekunem konkretnego dziecka. Zna jego imię, historię. Roczny koszt to 260 euro, czyli pokrycie szkoły (od przedszkola do lice- um albo kursu zawodowego), mundurka, posiłków, wyprawki i podstawowej opieki zdrowotnej. Wersja częściowa pozwala na wspólne wsparcie – kilka osób składa się na koszty edukacji tego samego dziecka. Studia to natomiast koszt trzykrotności tej sumy na rok. Ponieważ program ten trwa już 13 lat, to efekty są namacalne – mamy absolwentów, którzy zostali pielęgniarkami, położnymi, budowlańcami czy szwaczkami. Często sponsorzy odwiedzają Madagaskar i spotykają dzieci, które wspierają od lat. To momenty, które zostają w sercu na zawsze. Codziennie karmicie ponad 1500 dzieci. Jak ważny jest ten program i jak wygląda jego organizacja? Dla wielu z tych dzieci to jedyny pełnowartościowy posiłek w ciągu dnia. Serwujemy śniadanie i lunch w stołówkach działających przy szkołach – zarówno tych, do których chodzą dzieci z programu, jak i w wiejskich placówkach, które sponsorujemy. Organizacja tego to duże przedsięwzięcie – produkty kupujemy z funduszy od darczyńców, a posiłki często przygotowują na zmianę rodzice dzieci. W dwóch stołówkach wspierają nas także partnerzy z Holandii. To ogromna logistyka, ale jeszcze większa wartość – dla ciał i umysłów naszych podopiecznych. Jak przebiega realizacja takich projektów, jak budowa stołówki czy wspomnianego centrum edukacyjnego? Jakie znaczenie ma tu współpraca z partnerami? Bez współpracy z innymi fundacjami, sponsorami z Polski i zagranicy – byłoby to niemożliwe. Każdy projekt, czy to boisko, stołówka, czy centrum edukacyjne, to długofalowe planowanie, zakupy, logistyka na miej-
RkJQdWJsaXNoZXIy NzIxMjcz