| LIPIEC/SIERPIEŃ 2025 MIASTO WARTE POZNANIA | 7 „Genka z Łazarza”, o wzruszonej starszej pani, która położyła na kierownicy roweru bukiet czerwonych tulipanów, oraz o dziadku, który podnosił wnuczka ze słowami: „Daj synek, ja cię ździebko dźwignę, a ty ściśnij grabę Marychowi”. Stary Marych jest pomnikiem typowego Poznaniaka, a jego twórcy od początku wiedzieli, że nie może stanąć na żadnym cokole tylko musi być na ulicy, wśród zwyczajnych mieszkańców miasta. Jego rzeźba „wrosła” w bruk, stała się częścią ulicy, a wokół niej znajdują się wykonane z brązu „kamienne kostki” z nazwami sponsorów, dzięki którym udało się zebrać 150 tysięcy złotych potrzebnych do stworzenia pomnika, którego płyta umieszczona jest w ulicznym bruku. Stary Marych, postać radiowa, którą w latach 1983-99 z poznańskiej gwary i wielkopolskiej duszy ulepili Juliusz Kubel i Marian Pogasz. Stary Marych jest także bohaterem legendy miejskiej. Mówi ona o tym, że jego pomnik wcale nie stoi nieruchomo, lecz przesuwa się dokładnie o milimetr każdego roku. A gdy wreszcie Stary Marych dojdzie do Starego Rynku, nastąpi koniec świata. Nie mamy jednak powodu, by się niepokoić tą przepowiednią – póki co dzieli go od rynku kilkaset metrów, a pokonanie tej drogi zajmie mu jeszcze kilka milionów lat. z bielizny nogawka spodni. Złotym blaskiem błyszczy kierownica, której dotknięcie podobno przynosi szczęście, oraz bagażnik roweru, często okupowany przez młodszych i starszych turystów pozujących do pamiątkowych fotografii. Życzeniem Juliusza Kubla – „ojca” Starego Marycha i właściciela praw autorskich do tej postaci – było, by jego twarz miała rysy Mariana Pogasza, któremu bohater zawdzięczał głos, zaśpiew, język – słowem wszystko, co może dać aktor radiowej postaci. Rzeźbiarzowi Robertowi Sobocińskiemu udało się jeszcze spotkać z ciężko chorym aktorem, który zmarł przed odsłonięciem pomnika (31 grudnia 1999 roku). Jego śmierć sprawiła, że Stary Marych zamilkł. Kilka miesięcy później jednak powrócił jako niemy pomnik poznańskiej gwary. Rzeźbę odsłonięto 21 marca 2001 roku, w pierwszym dniu wiosny. Dzień Wagarowicza sprawił, że inauguracji pomnika towarzyszyły tłumy Poznaniaków. Grała orkiestra dęta, bimbą przyjechały dzieci ze szkoły Łejery, które cołkom wiarą odśpiewały piosenki poświęcone bohaterowi, była też honorowa salwa z rozdawanych uczestnikom papierowych tytek, a zasłaniającą rzeźbę płachtę w kolorowe kropki ściągnął Stefan Stuligrosz, twórca chóru „Poznańskie Słowiki” uznany za najwybitniejszego Poznaniaka XX wieku. Kronikarze wydarzenia wspominają także o mniej oficjalnych sposobach świętowania: o radosnych pląsach W konkursie na przygotowanie rzeźby ulicznej zwyciężył – pochodzący z Łazarza, podobnie jak jego bohater – Robert Sobociński, który najlepiej zrealizaował, wydawało się, niewykonalne zadanie: upostaciowienie radiowego głosu. Stworzony przez niego Stary Marych to „typowy” stary Poznaniak w marynarce, czapce z daszkiem i z teczką, prowadzący swój wysłużony rower, ale najwyraźniej także czasem na nim jeżdżący – o czym świadczy spięta klamerką do bielizny nogawka spodni
RkJQdWJsaXNoZXIy NzIxMjcz