SUKCES PO POZNAŃSKU - WRZESIEŃ 2020

sukces po poznańsku | WRZESIEŃ 2020 I co się wtedy stało? MG: Zorganizowaliśmy samochód z innej wypożyczalni dopłacając do niego, ale klient jechał. U nas nie ma moż- liwości, że ktoś nie pojedzie na wakacje. RG: To jest sytuacja chyba sprzed pięciu lat, kiedy sami zajmowaliśmy się wszystkim. Ktoś zadzwonił, zapisałem nazwisko i termin, za chwilę znowu ktoś zadzwonił, za- pisałem dane na innej kartce, wpłynęły wpłaty. Na końcu zajrzałem do terminarza i zorientowałem się, że coś jest nie tak. Na szczęście wybrnęliśmy z sytuacji. Macie bardzo poważną pracę, bo przecież bierzecie odpowiedzialność za czyjeś wakacje – udane lub nie. RG: Dokładnie tak, chociaż dopiero Pani nam to uświa- domiła. Robimy swoje, a klient ma być zadowolony. Słowo jest dla nas droższe od pieniądza i jeśli obiecali- śmy ludziom kampera na wakacje, to ten kamper będzie. MG: Oczywiście nie wszystko jest zależne od nas, bo jeśli fabryka ma opóźnienie, to nic nie możemy zrobić. Trzeba poczekać. To w przypadku nowych pojazdów na sprzedaż. Dlaczego zajęliście się akurat tą branżą? MG: Czysty przypadek. Miałem wspólnika, któremu spodobało się podróżowanie kamperem. Co chciał go wynająć, to miał problem z terminami, bo zazwyczaj wszystko było zajęte i musiał się dopasowywać do wypo- życzalni. Kiedyś przyszedł do mnie i zaproponował, aby- śmy kupili takie auto na pół. I zaczęły się poszukiwania. To było jakieś jedenaście lat temu. Mieliśmy na niego 110 tysięcy złotych. Założenia były takie, że ma mieć wszystko, ale sytuacja szybko się zweryfikowała. Okazało się, że raczej na to, co sobie wymarzyliśmy, nie wystarczy nam pieniędzy. Jeździliśmy i szukaliśmy. Trafiliśmy do firmy na południu Polski, od której kupiliśmy pierw- szego kampera. Wspólnik był niezadowolony, bo stać nas było na kilkuletnie auto, a on chciał nowe. Pamię- tam, kiedy pojechaliśmy go przetestować i wybraliśmy się w podróż do Chorwacji. To był weekend czerwcowy. Sprawdził się? MG: Oczywiście. Następnego dnia już mieliśmy chęt- nych na wynajęcie tego samochodu. RG: I tak to się zaczęło… MG: Zaraz po pierwszym wynajmie pojechaliśmy kupić następnego kampera, a potem przywieźliśmy kolejnych dziesięć samochodów. W 2012 roku w wypożyczalni mieliśmy już trzynaście pojazdów. Sami je sprzątaliśmy, naprawialiśmy, załatwialiśmy montaże klimatyzacji, pomagaliśmy klientom za granicą.

RkJQdWJsaXNoZXIy NzIxMjcz