SUKCES PO POZNAŃSKU - WRZESIEŃ 2020

W PODRÓŻY | 95 sukces PO POZNAŃSKU | WRZESIEŃ 2020 gdy przygotowując się do sezonu ultra, postanowiłemwziąć udział wmaratonie. Okazało się, że również na tej samej trasie rozgrywany jest bieg na 10 km. Oznaczało to, że w limicie czasu maratonu jestemw stanie przebiec 10 km i również maraton, czyli razem 52 km 195 m. Pierwsze 10 km pokrywało się bowiem na tych obu dystansach. Oczywi- ście wykupiłem dwa numery startowe, oba starty odbywały się o różnych godzinach, ale czas końcowy wyznaczał limit maratonu. Po prostu na początku musiałem pokonać pętlę 10 km dwukrotnie. W biurze zawodów poinformowałem o swoim zamiarze, ale nikt nie mógł zrozumieć, jak chcę tego dokonać, aby oprócz maratonu przebiec jeszcze 10 km. Wiadomo, że maraton to wyczerpujący dystans dla wielu ludzi, szczególnie w bardzo wysokich temperaturach. Skończyło się w ten sposób, że przybiegłem na koniec limitu, ponieważ punkty odżywcze z maratonu były szybciej chowane, a ja większość dystansu biegłemw upale bez picia. Śmieszna sytuacja była taka, że gdy dobiegałem do mety, na trybunach już nikogo nie było, a meta 100 m przed moim wbiegnięciem, zaczęła odjeżdżać. Na szczęście część maty pomiarowej jeszcze złapała mój czas na mecie. Po biegu, zanim pojawiłem się oficjalnie w wynikach, musiałem szej- kom tłumaczyć mailowo, dlaczego biegłem aż 2 razy pętlę 10 kilometrową. Myśleli, że się zgubiłem. A bywało także groźnie? Niewątpliwie było tak na najtrudniejszym biegu ultra Badwater w Stanach Zjednoczonych, w Dolinie Śmierci. Przy temperaturze sięgającej do 54°C musiałem pokonać ponad 200 kilometrów, mając po drodze 3 szczyty o łącz- nej wysokości około 5 tysięcy metrów, czyli Mont Blanc. 30% uczestników nie dobiegło, wielu zataczało się na trasie lub kończyło w rowie na pustyni. Support jest obowiąz- kowy i mój 4-osobowy zespół wspierający, w którym był mój brat Grzegorz, przyjaciele – Damian Drąszkiewicz i Damian Kaczmarek oraz kamerzysta Marcin, spisali się świetnie. Dzięki nim stałem się 6. Polakiem na mecie tego ekstremalnego biegu w ponad 40-letniej historii. Jaką radę byś dał osobie, która chce zacząć bie - gać? Zupełnie początkujący adepci powinni skonsultować się najlepiej z lekarzem sportowym oraz z trenerem personalnym bądź z doświadczoną osobą. Wiąże się to bowiem ze spokojnym i odpowiedzialnym wprowadze- niem do regularnego biegania tak, aby odpowiednio dopasować wysiłek fizyczny do aktualnych możliwości zdrowotnych i kondycyjnych danej osoby. Kluczowe słowa to cierpliwość i systematyczność. Nie próbujmy nadrobić kilku lat przestoju w tydzień. To doprowadzi do przetrenowania lub kontuzji, a przecież każdy chciałby uprawiać sport jak najdłużej. Dlatego zalecam systematyczność, aby krok po kroku stopniowo zwiększać częstotliwość i intensywność wysiłku. Muszę zapytać o Twój największy sukces. Pewnie jest ich wiele, ale które są dla Ciebie najważniejsze? Na pewno wspomniany Badwater, również jako jedyny Polak wziąłem udział i ukończyłem biegi przez Anglię – 200 mil oraz przez Szkocję na 215 mil. Ale pod wzglę- dem dystansu, te największe są jeszcze przede mną. Plany na przyszłość? Mogę tylko zdradzić, że przygotowuję projekt biegowy, którego ukończenie zajmie mi ponad miesiąc. Będzie to bieg bez supportu. Jeszcze kilka lat temu nie sądziłem, że podejmę się takiego wyzwania, a dzisiaj wiem, że jest to obecnie mój cel główny. Blisko dwuletnie przygoto- wania, szczególnie logistyczne, powinny zaowocować dokładnie latem przyszłego roku. Na jesień 2021 planuję też wydanie książki o moim bieganiu. Chciałbym, aby zainspirowała innych, chcę pokazać, że dzięki pasji możemy osiągać sukcesy, spełniać marzenia i realizować najbardziej niesamowite projekty. Uczestnicząc w biegach za granicą – szczególnie, gdy jestem jedynym Polakiem na starcie – mam ze sobą polską flagę i zawsze podkreślam, że jestem z pięknego miasta Poznań. W wielu tych wyczynach i sukcesach by- łem właśnie pierwszym Poznaniakiem, co jest dla mnie ważne i inspirujące do dalszego wysiłku i rozwoju. z

RkJQdWJsaXNoZXIy NzIxMjcz