SUKCES PO POZNAŃSKU 9/2022

| 89 | WRZESIEŃ 2022 powiem więcej, to nas trzyma i zespala. I wciąż mamy am- bitne plany. Gdzie do tej pory koncertowaliście? Trzeba by było zapytać, gdzie nie koncertowaliśmy (śmiech). Występowaliśmy na różnych scenach, w wielu krajach, takich jak choćby Czechy, Słowacja, Rosja, Łotwa, Bułgaria, Holandia, Niemcy, Wielka Brytania, Austria, Włochy, Francja. Koncertujecie też w Polsce. Tak, mamy przynajmniej dwa koncerty w miesiącu. Co śpiewacie? Zgodnie z ideą przewodnią powstania w 1912 roku chóru wykonujemy przede wszystkim utwory patriotyczne, po- pularne, operowe oraz sakralne znanych polskich i zagra- nicznych kompozytorów. W ostatnim okresie z inicjatywy naszego wspaniałego dyrygenta Jacka Pawelczaka oraz dzięki jego opracowaniom repertuar nasz poszerzony zo- stał o standardy muzyki popularnej, między innymi Skal- dów, Zbigniewa Wodeckiego, zespołu ABBA, nie obca nam jest też muzyka sakralna typu gospel. Na koncercie jubileuszowym wykonamy trzy utwory w języku angiel- skim nawiązujące do różnej tematyki muzyki. Gdzie w Poznaniu najczęściej można Was posłuchać? W Centrum Kultury Zamek, w kościołach, na uro- czystościach zamkniętych, koncertach świątecznych. Uwielbiamy kolędować z poznaniakami. Śpiewaliśmy na Misterium Męki Pańskiej na Cytadeli, uświetnialiśmy wiele ważnych uroczystości, jak choćby Pierwszy Ogólno- światowy Kongres Szlachty Polskiej. W 1991 roku w CK Zamek Chór „Arion” i Chór „Future” podjęły próbę po- bicia rekordu Guinnesa w wielogodzinnym dyrygowa- niu. Dyrygentem, który poddał się tej próbie, był Sim Noordhof. Po 25-godzinnym maratonie w dyrygowaniu różnymi chórami i zespołami muzycznymi rekord został pobity i wpisany do Księgi Rekordów Guinnesa. Poza tym zainicjowaliśmy w 1988 roku Ogólnopolskie Spotkania Chórów Męskich. Pomysłodawcą tego wydarzenia był ówczesny prezes, obecnie prezes honorowy chóru – Sta- nisław Mikołajczyk. Spieracie się między sobą? Oj, tak. Mało tego, jesteśmy chórem rodzinnym. Przez te lata jeden drugiego wciągał do chóru. Sam pamiętam, jak 30 lat temu teść mojej siostry, który tutaj śpiewał, Zygmunt Lasota, powiedział do mnie: „Zbyszek, śpie- wasz gdzieś po innych chórach, przyszedłbyś do nas, do »Ariona«”. Przyszedłem na organizowany co roku bal karnawałowy. Poprzednio śpiewałem w chórze Mo- niuszki, gdzie dyrygentem był Andrzej Niedziałkowski, z którym potem „Arion” zdobył wiele nagród. I to on mnie na tym balu zauważył przed występem i mówi: „O, Ty wiesz, co będziemy śpiewać, stań do basów”. Stanąłem i zostałem. Wciąż bas? Wciąż bas. Pamięta Pan Wasz szczególny koncert? Wszystkie koncerty są wspaniałe. Występowaliśmy na Placu św. Piotra w Rzymie przed Ojcem Świętym. To było dla nas wielkie wydarzenie. Była niedziela. Wyczy- tano Chór Męski „Arion” i jeżdżący w papa mobile Ojciec Święty zatrzymał się przy nas. Stanęliśmy jak wryci i nie mogliśmy wydobyć z siebie ani jednego dźwięku. Staliśmy jak zablokowani. To był niewiarygodny stres, który nas sparaliżował. Udało się zaśpiewać? Tak, na szczęście głosy nam się odblokowały. Ten występ wciąż wywołuje niezwykłe emocje. Chciałbym dodać, że wszystkie koncerty, wyjazdy i występy nie byłyby moż- liwe, gdyby nie nasze „drugie połowy”, które całe życie nas wspierają. Z tego miejsca chciałbym im bardzo podzięko- wać. I zaprosić do chóru młodych, chętnych panów. Gwa- rantujemy niesamowitą, wokalną przygodę! z

RkJQdWJsaXNoZXIy NzIxMjcz