SUKCES PO POZNAŃSKU 9/2024

| WRZESIEŃ 2024 ZDROWIE I URODA | 63 zultatów po kuracji, czasami nawet po wielu kuracjach. W szczupłym już ciele większość pacjentów z przyjemnością pokazuje znajomym swoje zdjęcia przed kuracją i te po kuracji. Jest to dla mnie miłe. Czy już na pierwszym spotkaniu planuje Pani całą kurację? Szkicuję jej przebieg – częstotliwość spotkań i rezultat, a czasami robię plan nawet kilku kuracji na trzy tygodnie a czasem nawet kilku kuracji na rok czy półtora roku, bo wiem już, jak przebiegnie odmładzanie ciała, odchudzanie czy całkowita zmiana proporcji. Wyceniam również całą kurację i dostosowuję warunki finansowe i czasowe do możliwości pacjenta tak, by osiągnąć zakładany efekt końcowy. I choć spotkanie trwa 40 minut, to nie opracowuję podczas niego diety i nie wyznaczam terminów wizyt całej kuracji. To robię w następnych dniach. Pacjent wychodzi z rozmowy z notatkami i z możliwością zadania dodatkowych pytań telefonicznie. Pacjenci rozpoczynają kurację i co dalej? Jak układa się współpraca? Zawsze rozczulające lub zabawne jest zaskoczenie osiąganym rezultatem. Już w drugim, trzecim tygodniu pacjent odkrywa, że osiągnie więcej, niż pragnął i lepiej niż pragnął. Wtedy zaczyna się najpiękniejsza współpraca, bo wiem, że będzie przebiegać w spokoju. U mnie w Instytucie nareszcie można odpocząć, bo nawet gdy ciało robi niespodzianki, to nie są one niespodziankami dla mnie – praktyka zawodowa od prawie 40 lat, 35 lat samodzielnego prowadzenia pacjentów oraz pełna świadomość schorzeń i chorób, z którymi spotykałam się w moim zawodzie sprawiają, że niespodzianek nie ma. Czasami trzeba skorzystać z pomocy lekarzy czy rehabilitantów. W zasadzie każdy pacjent kończy kurację z lepszym rezultatem, niż był planowany, bo zmienia się jego mentalność w czasie kuracji. Rozpoczyna jako osoba lekko zrezygnowana, odrobinę nieufna w moje bajeczne obietnice, o nieodpowiednio wytworzonych nawykach żywieniowych, a czasami również skokach emocji. Tymczasem kurację kończy zawsze osoba pogodniejsza, o większej asertywności i wyczuciu własnych granic, umiejąca polegać na własnym zdaniu, znająca swoje potrzeby. Taka osoba osiąga szybciej rezultaty. A ja? Niezmiennie się cieszę z wyników. z kiedykolwiek się spotkałam. Niejednokrotnie pacjent był źle diagnozowany lub nawet nie przypuszczał, że choruje, zakładając, iż wszystkie objawy związane są wyłącznie z nadwagą. Nadwaga jest tylko czynnikiem pogarszającym zły stan zdrowotny. Nie zapominajmy, że ludzie szczupli też chorują. O co Pani jeszcze pyta pacjentów? Zmiany metabolizmu często powstają poprzez stres długotrwały lub niezwykle silny stres jednorazowy. Pytam zatem o ważne elementy życia prywatnego i nie jest to tylko „small talk przy kawie”, a bardzo istotny element przyszłego doboru diet i typu prowadzenia. To właśnie zwiększenie odporności na stres, zwiększenie asertywności często połączone ze zmniejszaniem lęków czy perfekcjonizmu daje ten upragniony błogostan, w którym nie tyjemy, a otoczenie lubi nasz dobry humor. Czy zatem wraz z dietą pacjenci zmieniają też styl życia? O samym stylu życia wiem dużo i staram się sztucznie nie ingerować zbyt mocno, by nie tworzyć złudnych warunków bajecznych osiągnięć, a zupełnie niezgodnych z poczuciem komfortu pacjenta. Nie interesuje mnie rekord zrzuconych kilogramów, a kilogramy zrzucane w dobrym zdrowiu, w bajecznej kondycji, w piękniejącym ciele, w dobrym humorze i na stałe. Doskonale wiemy, jakie składniki jedzenia, ze względów biochemicznych, są potrzebne danej osobie. Dieta oczywiście nie jest pisana podczas pierwszej konsultacji. A co z ciałem pacjenta? Podczas tego samego spotkania oglądam ciało. Patrząc na ciało wiem, jak pacjent od lat obciąża kręgosłup, jak sypia i czy grał kiedyś np. w kosza, czy ma reumatyzm w rodzinie albo czy ulega skokom emocji. Opuchlizny, jędrność, koloryt skóry pokazują prawidłowy lub nieprawidłowy dobór leków. Pamiętajmy, nie wszystko pochodzi tylko „z jedzenia”. Są też czynniki rodzinne, nawykowe i genetyczne. Odpowiednim jedzeniem w długotrwale szanowanym wyborze, odpowiednim stylem życia i odmiennym spojrzeniem na problemy emocjonalne modyfikuję nie tylko moje własne tendencje genetyczne, ale i pokazuję tę ścieżkę pacjentom. A popularne obecnie zdjęcia „przed” i „po”? Zdjęcia i pobranie wymiarów ciała mieści się w tych 40 minutach. Stanowią piękną bazę do porównania reZdjęcia i pobranie wymiarów ciała mieści się w tych 40 minutach. Stanowią piękną bazę do porównania rezultatów po kuracji, czasami nawet po wielu kuracjach

RkJQdWJsaXNoZXIy NzIxMjcz