| WRZESIEŃ 2025 30 | WARTE POZNANIA właśnie o krawcu, który był tak dobry w swoim fachu, że chwalony był przez króla. Kto wie, może to właśnie jego imię było zaczątkiem nazwy. Inne przekazy wywodzą nazwę od drogi do katedry, gdzie chwali się Boga. Znana była też historyczna rodzina szlachecka Chwaliszewskich. CZART CZY PIES Legendy miejskie mówią, że kiedy Chwaliszewo było jeszcze wyspą, nie było śmiałka, który wybrałby się tam nocą. Można tam było spotkać nie tylko złodzieja, ale też ogromnych rozmiarów czarnego psa albo, jak niektórzy twierdzili, samego czarta. Podobno pies ten był zjawą, która zaczęła nawiedzać ulicę po tym, jak Niemcy wybrukowali ją pozostałościami ze zdewastowanego kirkutu. Faktycznie na niektórych kamieniach brukowanej ulicy można znaleźć hebrajskie litery, które ponoć układają się z słowo „Gawriel”. Czart pojawiał się, by witać tych złych, którzy tam mieszkali. Trzeba uważać, bo nie ma informacji, że już się nie pojawia. Podobno też w jednej z kamienic od strony podwórza mieszkał niegdyś sam Diabeł. Byli też tacy, co mówili, że to było po prostu nazwisko pewnego złego człowieka. SPŁONĘŁA NA STOSIE Dokładnie w starym korycie Warty powstał wielki stos drewna i na nim spalono pierwszą w Polsce czarownicę. Był rok 1511. Kobieta, nazywano ją „staruszką z Chwaliszewa”, choć nikt nie wiedział, ile tak naprawdę miała lat, była zielarką. Oskarżono ją o zatrucie dużej części mieszkańców. Na Chwaliszewie były wówczas warzelnie piwa, a ona podobno zatruła wodę w kadziach wykorzystywanych do produkcji złocistego napoju. Piwo wówczas było bardzo ważnym i popularnym napojem. Każdy mieszkaniec wypijał dziennie około 3 litrów tego trunku. Jego zatrucie stanowiło ogromny problem dla wielu, bo praktycznie nie pito wówczas wody. NA PRAWACH MIASTA Według zapisów historycznych miasto Chwaliszewo lokowane zostało w 1427. Według zachowanej kopii z lat 1483–1488 kapituła poznańska, dla podniesienia stanu nowo lokowanego miasta Chwaliszewo, sprzedała za 20 grzywien Mikołajowi wójtowi tegoż miasta wójtostwo. Nowe miasto otrzymało prawa magdeburskie, a wójt w uposażeniu sześciu jatek: dwie rzeźnickie, dwie szewskie, dwie piekarskie oraz dwa place koło jatki rzeźników, ogród za domem scholastyka, łąkę wielkości jednej morgi za Kapitulnym Młynem, a także przywilej do ściągania co trzeciego denara z kar sądowych. Chwaliszewo miało już wówczas swoją łaźnię miejską. Zapisano także w prawie dwa terminy rocznych jarmarków: po dniu św. Mikołaja oraz po uroczystości świętych Apostołów Piotra i Pawła. Dzięki temu chwaliszewscy rzemieślnicy stanowili silną konkurencję dla poznańskich wytwórców. W 1475 roku król Władysław Jagiellończyk nadał miastu przywilej handlu solą krakowską z Poznaniem i z całą Wielkopolską. Miasto Chwaliszewo miało dwa kościoły: św. Barbary i św. Wawrzyńca. Był murowany szpital dla ubogich i chorych. Na wysokości dzisiejszej ulicy Ciasnej mieścił się ratusz z wieżą. Była nawet szubienica, ale wyroki wykonywał kat z Poznania, któremu płacono 12 gr rocznie z budżetu Chwaliszewa. JAK POZNAŃ Z CHWALISZEWEM SIĘ BILI Od samego początku Poznań z Chwaliszewem toczyli spory prawie o wszystko: o Wartę, o mosty, ich odbudowę po powodzi, odbudowę domów po pożarach, o grzywny, a nawet o handel i rzemiosło. Zakazywano mieszkańcom kupowania u tych zza rzeki nie tylko wyrobów rzemieśl-
RkJQdWJsaXNoZXIy NzIxMjcz