SUKCES PO POZNAŃSKU - PAŹDZIERNIK 2020
sukces po poznańsku | październik 2020 48 | Poziom wyżej Nie, tak właśnie pióro działa. Jedną z największych kompromitacji polskich biznesmenów na początku lat 90., obok białych skarpetek (śmiech), było podpisywanie ważnych dokumentów długopisami. Pióro nadaje waż- ność dokumentowi, to swego rodzaju potwierdzenie, że to, co podpisujemy jest dla nas istotne. W mojej książce opisuję, jak to Michaił Gorbaczow podpisywał rezygnację z funkcji prezydenta ZSRR długopisem, który się zaciął. Z pomocą pospieszył mu dziennikarz CNN, podsuwając politykowi swoje pióro. Było to pióro Montblanc. Czyli Lech Wałęsa też popełnił gafę, podpisując porozumienia sierpniowe długopisem? (śmiech). Lech Wałęsa miał intuicję. Podkreślił ważność dokumentu przez wielkość przyrządu, którego użył. Pamiętamy ten przeskalowany, słynny długopis z wize- runkiem papieża Jana Pawła II. Czy to prawda, że historia pierwszego wiecznego pióra Watermana związana jest z kleksem, który tak pięknie został przedstawiony na okładce książki? Waterman tę historię wymyślił na potrzeby marketingu. Rzeczywiście pióra przed wynalezieniem spływaka przez Watermana, były zawodne i spływały z nich kleksy. Nie było to jednak bezpośrednią przyczyną wynalezienia pióra, to jest legenda założycielska Watermana. To zresztą nieje- dyna opowieść dotycząca pióra wiecznego. Na początku bowiem najważniejsza była funkcja piśmiennicza tego przedmiotu – pióra nie były piękne, tylko funkcjonalne. Ale konkurencja na tym rynku wymuszała zmiany. Zna- czenie miały materiały, które stosowano, najpierw ebonit, potem celuloid, a po 45 roku tworzywa sztuczne. W latach 50. wydawało się jednak, że nikt już nie będzie chciał pisać piórem, rynek całkowicie zdominowały długopisy. Wtedy pojawił się pomysł, aby nie tyle sprzedawać przybory piśmienne, co swego rodzaju legendy związane z tymi piórami. Od tego czasu większość wiecznych piór staje się przedmiotami luksusowymi i nie kupuje się ich jako przed- mioty piśmiennicze, ale dla ich designu czy legendy. Oczy- wiście istnieją też pióra szkolne, ale nie o nich tu mówię. Pióro jest przedmiotem magicznym. Pozwala nam materializować zupełnie abstrakcyjne myśli Początek jak w dobrym kryminale. Rzeczywiście został Pan okradziony, a znaleziony piórnik z piórem w środku był początkiem kolekcjonerskiej pasji? Prof. Aleksander Wojciech Mikołajczak: Tak, rzeczywi- ście tak było i to pokazuje, jaką magię mają w sobie rzeczy. W tej książce chciałem pokazać, że rzeczy nie są tylko martwymi przedmiotami, ale wchodząc z nimi w relacje, tworzymy pewien emocjonalny związek. Szerzej mówiąc, chodziło mi o to, abyśmy nie widzieli rzeczy tylko jako zniewalające nas przedmioty, ale także to, że poprzez rze- czy stajemy się ludźmi. Moja kolekcja wiecznych piór nie jest wielka, mam ich około 70, ale dobierałem je tak, aby mieć te, które pokazują, jak w poszczególnych dziesię- cioleciach naszego wieku, rozwijał się kontakt człowieka z piórem. Pisze Pan w książce: Kiedy biorę do ręki wieczne pióro, czuję ciepło plastiku, dotyk jego powierzchni i fakturę. Widzę smukły lub masywny kształt korpusu [...] a gdy zaczynam pisać, słyszę śpiew stalówki sunącej po papierze – to prawdziwa fascynacja. Wieczne pióra działają na wszystkie nasze zmysły, również na zmysł smaku. Mam pióra z USA z lat 20., które są wyraźnie pogryzione. Widać wielki kryzys z 1929 roku stresował ludzi, tracili oszczędności, pracę, przegryzając pióra, czuli ich smak. Pamiętajmy, że te pióra były robione z celuloidu, który ma smak kamfory. Mam również pióra z ebonitu, które są twardą gumą – mają wyraźny zapach i smak. Pióro jest przedmiotem magicznym. Pozwala nam materializować zupełnie abstrakcyjne myśli. Pióro jest po- średnikiem miedzy naszą myślą a słowem, które pojawia się na papierze. Od tego czym piszemy, zależy bowiem to, co piszemy. Np. wybitny poeta włoski Gabriele D’ An- nunzio (1863–1938) tworzył swoje wiersze tylko piórem ptasim i twierdził, że to właśnie dawało mu natchnienie. Zenithem czy ołówkiem też można zapisać myśli. Nie do końca. Niech o tym świadczy niezwykła wierność piórom pisarzy. Henryk Sienkiewicz, po otrzymaniu na- grody Nobla, swojego Watermana 12 pozostawił w Czę- stochowie, jako swego rodzaju wotum. Do dziś można to pióro zobaczyć w Muzeum Jasnogórskim. Pióro stabilizuje pismo, a kulkowy długopis powoduje, że ręka po pro- stu pływa, nie można uzyskać pięknego pisma. Niestety kaligrafia jest coraz bardziej zapomnianą umiejętnością. Moim zdaniem te zajęcia powinny wrócić do szkoły, tak jak to jest w ekskluzywnych, prywatnych szkołach na zachodzie. Czyli nie ma w tym nic dziwnego, że kiedy mam coś ważnego do napisania, to sięgam po pióro?
Made with FlippingBook
RkJQdWJsaXNoZXIy NzIxMjcz