SUKCES PO POZNAŃSKU - PAŹDZIERNIK 2020
poziom wyżej | 57 miejscu. To ogromny sukces i proszę mi wierzyć, że bycie gitarzystą w tym mieście oznacza prawdziwy prestiż. A jak ten festiwal przez 13 lat się zmieniał? Zmieniał się tylko trochę. Pierwsza edycja była bardzo gita- rowa, dosyć skromna. Nie byłowielu gości, a kursy gitarowe odbywały się pod Jarocinem. Moimmarzeniembyło jednak stworzenie wydarzenia nie tyle gitarowego, comuzycznego, wktórymgitara odgrywać będzie wiodącą rolę, ale otoczo- na także innymi instrumentami orazmuzykami. Podczas trzeciej i czwartej edycji udało się towprowadzić. Grały dla nas największe polskie orkiestry kameralne i różni artyści. Potem odeszliśmy od tej formuły, a głównymgościem festiwalu był zawsze inny instrumentalista, np. mandolini- sta Avi Avital, akordeonista i bandoneonista RichardGalliano, pianista Aleksander Dębski czy akordeonistaMarcinWyrostek. Spełniło się też jeszcze jednomojemarzenie. Udało się pozyskać kompozytorówdo napisania nowych utworówna gitarę i kilka premier światowych miałomiejsce właśnie podczas Akademii Gitary. z perspektywy organizatora, jak trudno było zapraszać artystów do poznania? Z wieloma nazwiskami nie było łatwo. Największympro- blemem były zawsze koszty, bo ci najwięksi, topowi artyści światowi, są po prostu drodzy. Po za tym, zależało nam, by na festiwal przychodzili ludzie z miasta, melomani, a nie tylko inni muzycy czy gitarzyści. Pod tym kątemmusiałem odpo- wiednio dobierać artystów. Nie każdy gitarzysta może być doceniony przez szeroką publiczność. Szukałemwięc takich, którzy swoją sztuką, charyzmą, osobowością artystyczną będą w stanie zaciekawić ludzi, nawet z mniejszychmiejscowości. Drugimważnym elementemdla mnie było pokazywanie młodych artystów z Polski, ale także z zagranicy. Kto inny miałby dać miejsce, by mogli zagrać, jeśli nie organizator dużego festiwalu? To jest szansa, którą daje się młodemu muzykowi. Tego nie da się przecenić. A czy ma pan jedno, najważniejsze wspomnienie z tych 13 lat? Mówiąc szczerze to nie. Wmomencie kiedy przeżywałem coś ważnego, wydawało mi się, że to jest ten najważniejszy czas w historii festiwalu. Wkolejnym roku znówmiałem taki moment, który wydawał się najważniejszy. I co roku ta sama sytuacja (śmiech). Cieszę się, że Akademia Gitary pozostawiła w poznaniakach i Wielkopolanach swój ślad. Ja mamwspa- niałe wspomnienia i mnóstwo przeżytych wzruszeń. Tego na pewno będzie nam teraz brakować. Ale każde zakończenie to też początek czegoś nowego. Pustka nie zostanie. Gitara, mam nadzieję, na zawsze będzie już obecna w Poznaniu. To jest niemożliwe, żeby nie była. ❚ sukces PO POZNAŃSKU | PAŹDzIeRnIk 2020
Made with FlippingBook
RkJQdWJsaXNoZXIy NzIxMjcz