SUKCES PO POZNAŃSKU - PAŹDZIERNIK 2020

sukces PO POZNAŃSKU | PAŹDZIERNIK 2020 65 WRAŻENIA Z TEGO BUDYNKU, KIEDY PATRZY SIĘ NA ROZŚWIETLONY POZNAŃ, SĄ NIE DO OPISANIA Rozmowę zaczynamy jednak od inwestycji, która nie została zrealizowana. Stworzyli Państwo zwycięską koncepcję przebudowy starego dworca, która nigdy nie ujrzała światła światła dziennego. Ewa i Stanisław Sipińscy: Architektura jest odzwier- ciedleniem sytuacji społeczno-gospodarczo-politycznej w danym rejonie w danym czasie. Bardzo ubolewam nad tym, że nie ma, albo nie znajduje się pieniędzy na rewita- lizację bądź na przebudowę tak ważnych przestrzeni jak dworce kolejowe. W Europie XvIII i XIX wieku wyzna- czały one pewien standard cywilizacyjny. Poznań nadal nie ma wizytówki miasta. Dworce paryskie czy londyń- skie są przepiękne. Oddają klasę danej przestrzeni. To, co mamy w Poznaniu, mówiąc delikatnie, nawet nie jest dworcem. To wielkowymiarowy sklep, który za kilka- dziesiąt lat trzeba będzie rozebrać i ruinę… Temat dworca to Pana konik? Mój ojciec był inżynierem kolejnictwa i naprawdę dużo wiem o tym obiekcie. Kiedyś w Poznaniu był plac dwor- cowy, na który zajeżdżały tramwaje, a na samym dworcu była znakomita restauracja z dywanami, palmami. To wszystko tworzyło jakąś wartość. I jak pasażer z Berlina przyjechał do Poznania, to czuł się jak w wielkim świecie. Który Państwa budynek w Poznaniu jest najstarszy? Dwór Hamburski – to budynek na narożniku Jakuba Wujka i ulicy Wierzbięcice. Kolejnym budynkiem był bank na narożniku ulicy Głogowskiej i Gąsiorowskich. Od ich budowy upłynęło 27 lat i jakoś się trzymają. Ile razy jadę przez most świętego Rocha, to mi serce rośnie. Tam nawet mogę stać w korku i zawsze patrzę i martwię się, jeśli ktoś pomalował sprayem przęsła. Z równą troską patrzę na most Teatralny i na Dworcowy. Są to spore kawałki naszego życia. Odpryski emocji z tamtych lat. I teraz jest ta najnowsza emocja, czyli Ataner przy Towarowej. Pierwszym budynkiem, który tam powstał, była Delta. To nasze ukochane dziecko, taki zdolny piłkarz lub utalentowany pianista. Kiedyś właściciel tego gruntu, czyli Automobilklub Wielkopolski przyszedł do nas, żeby zaprojektować w tym miejscu okręgową stację kontroli pojazdów. Niewielki pawilon. Pojechaliśmy w teren i kiedy zobaczyliśmy to miejsce, to powiedzieliśmy im, że mają brylant. Udało nam się namówić cały zarząd, żeby nie budować tam pawilonu dla samochodów, tylko porządny biurowiec. Trochę to trwało, ale udało się, a partnerem strategicznym tej inwestycji został Ataner. Nie mieliśmy wówczas żadnego doświadczenia z tą firmą, ale okazali się bardzo otwartymi ludźmi. Wszyscy nam wtedy zaufali. Szybko nawiązała się fajna tradycja spotkań kilka razy w tygodniu. Jechaliśmy na plac, kiedy już nikogo nie było na budowie, i oglądaliśmy jak toczy się ta inwestycja. Ta budowa była przełomowa? Budowa Delty to były naprawdę duże emocje, fanta- styczny efekt i przygoda. Jechałem wówczas do kamie- niołomu w Portugalii wybierać specjalny wapień, którym pokryta jest elewacja. Ten budynek poruszył naszą wyobraźnię. Kiedy staliśmy na dachu tego budynku i widzieliśmy otaczające go baraki, mówiliśmy, że muszą zniknąć, że to miejsce ma szansę stać się super centrum Poznania. Dzisiaj mija kilkanaście lat od tego momentu i to miejsce wygląda już kompletnie inaczej. Właśnie o taki efekt Państwu chodziło? Tak. W białym budynku przy ul. Towarowej 41 jest 150 mieszkań. Dostaliśmy za niego nagrodę dla najlepszego budynku mieszkalno-biurowego w Europie. To był pierwszy mocny akcent Towarowej. Później mieliśmy na terenie pomiędzy ul. Towarową i Składową wybudować dwa biurowce. Oryginalnie projekty były inne, ponieważ były całe ze szkła. Ostatecznie okazało się, że zamiast biur będą tam mieszkania. Nie jesteśmy do końca szczęśliwi z tej przeróbki, ale ze względu na przepisy budynek (Towarowa 37 – biały wieżowiec) musiał być niższy. Z kolei w grafitowym wieżowcu (Towarowa 39) przyjęliśmy zasadę, że poza ścianą południową, która ze względów akustycznych jest ścianą pełną z oknami, wszystkie pozostałe ściany są ze szkła. Wrażenia z tego budynku, kiedy patrzy się na rozświetlony Poznań, są nie do opisania. W ciągu dnia jest pięknie. W nocy na miasto patrzy się jak na makietę. Kiedy kończyła się budowa pierwszego, białego budynku (Towarowa 41), to kilka razy z żoną usiedliśmy sobie w całym przeszklo- nym mieszkaniu na wysokim piętrze z kieliszkiem wina i drinkiem, uchyliliśmy okna, żeby dochodził do nas szum miasta, i napawaliśmy się widokiem.

RkJQdWJsaXNoZXIy NzIxMjcz