SUKCES PO POZNAŃSKU 10/2021

| PAŹDZIERNIK 2021 Po igrzyskach w Tokio weszła Pani do elitarnego grona polskich mulitmedalistów. Ma Pani cztery krążki, ale kiedy się popatrzy na listę Pani trofeów w Mistrzostwach Europy i Świata nasuwa się pyta- nie, czy jest Pani w stanie policzyć, ile ich było? Karolina Naja: Póki co nie liczę, ponieważ moja ka- riera sportowa wciąż trwa. Myślę, że przyjdzie czas na remanenty. Faktycznie w tej rywalizacji na najwyższym szczeblu parę fajnych krążków się nazbierało. Uspokójmy Czytelników na samym początku naszej rozmowy – wystartuje Pani za trzy lata w Paryżu? Jeśli zdrowie pozwoli i będzie motywacja oraz wsparcie potrzebne na tym poziomie wyczynu, nie mówię nie. Trzy lata – z jednej strony – to jest dużo, a z drugiej mało. Wolę popatrzeć najpierw na przyszły sezon. Udany ułatwi decyzję o kontynuowaniu kariery. Teraz marzę o tym, by wypocząć i zregenerować się oraz poświęcić czas rodzinie. Od połowy października planuję ruszyć z treningami. O przyszłości myślę pozytywnie. Nie chcę niczego obiecywać, bo sport uprawiany tak długo, może sprawić jakąś przykrą niespodziankę. Oprócz medali, w Tokio została Pani wyróżnio- na zaszczytną funkcją chorążej reprezentacji, wnoszącej flagę na stadion w czasie zakończenia igrzysk. Czy odebrała to Pani jako podziękowanie za sukcesy? Na pewno tak, ale trzeba pamiętać, że na igrzyskach nigdy nie jesteśmy przez cały czas. Zawody kajakowe są na końcu i siłą rzeczy zostajemy do końca imprezy. Mamy to szczęście, że jesteśmy na ceremonii zakoń- czenia, a ja czuję się wyróżniona, że mogłam z dwoma medalami na szyi wprowadzić naszą reprezentację na stadion. Pytanie może trochę banalne, ale co czuje się w takiej chwili? To wspaniałe uczucie budzące dreszczyk emocji. W głowie powstaje miks wszelkich wspomnień – tych bieżących i tych z całej sportowej kariery. Rodzi się także poczucie pewnej wyjątkowości. Na stadionie jest się w towarzystwie sportowców z całego świata, wybit- nych postaci, ale także tych, dla których udział w tej najważniejszej imprezie jest wielkim wyróżnieniem PARYŻOWI NIE MÓWIĘ NIE Karolina Naja, kajakarka KS Posnani Poznań, sięgnęła na igrzyskach w Tokio po dwa medale – srebrny i brązowy, w dwójce i czwórce. Dołączyła do grona polskich olimpijskich multimedalistek. Z Londynu, Rio i Tokio przywiozła cztery krążki. Ale to chyba nie koniec, bo wybiera się do Paryża. Może po złoto, którego brakuje w kolekcji? To także wspaniała mama, łącząca sport na najwyższym poziomie z macierzyństwem. ROZMAWIA: JULIUSZ PODOLSKI | ZDJĘCIA: ARCHIWUM PRYWATNE 88 | SPORT

RkJQdWJsaXNoZXIy NzIxMjcz