SUKCES PO POZNAŃSKU 10/2022

28 | WARTE POZNANIA | PAŹDZIERNIK 2022 z pochyloną głową. Plam krwi. Ta krew, skrzepnięta i wżarta w ziemię, to obraz pomieszczenia obok – dzwonu. Dzwonem był więzień, którego strażnicy wieszali na haku głową w dół i bujał się tak długo, dopóki nie rozbił głowy o betonowe ściany, kamienne umywalki. Taka zabawa. Wystawy w ko- rytarzach przenoszą do tamtych czasów. W tle stoi gilotyna przywieziona z niemieckiego więzienia karno-śledczego na Młyńskiej, gdzie w czasie okupacji zabito ponad 1600 Pola- ków, większość przez zgilotynowanie. Wcegłach, na ścianach cel, zachowały się wyryte inicjały. Po prawej stronie dobrze zachowane podpisy czwórki spośród pięciu uwięzionych tu poznańskich chłopaków (Czesława Jóźwiaka, Jarogniewa Wojciechowskiego, Edwarda Kaźmierskiego, Franciszka Kę- sego) – błogosławionej Poznańskiej Piątki z salezjańskiego Oratorium na Wronieckiej. Młodzi ludzie, działający w kon- spiracji, złapani, osadzeni w Forcie VII, zamordowani przez zgilotynowanie w Dreźnie, dokładnie 80 lat temu. Do końca odważni, nie bojący się śmierci. Mówili: „Za chwilę będzie- my przed obliczemPana i to jest najpiękniejsza rzecz, jaka nas w życiu spotka”. Mieli po dwadzieścia kilka lat. To w Forcie VII osadzony był wojewoda poznański hrabia Adolf Bniński, Florian Marciniak – twórca Sza- rych Szeregów, rektor poznańskiego uniwersytetu Sta- nisław Pawłowski, werbista z Chludowa, błogosławiony Ludwik Mzyk, doktor Franciszek Witaszek, szef Związ- ku Odwetu w ZWZ AK Okręgu Poznań. Jego zadaniem, prócz prowadzenia dywersji, było przygotowanie na cele walki z niemieckimi okupantami trucizn, które miały być podawane później przez kelnerów w różnych loka- lach. Złapano go, obcięto mu głowę, a jego malutkie cór- ki zostały przeznaczone do zniemczenia, przekazane do adopcji niemieckim rodzinom, gdzie zostały wychowane. Dopiero parę lat po wojnie dowiedziały się, kim byli ich prawdziwi rodzice. Jednak po powrocie do naturalnej matki do końca zachowały kontakt i więź emocjonalną ze swoimi niemieckimi „rodzicami”. W Forcie „siedział” Leon Prauziński, powstaniec wiel- kopolski, znany przedwojenny malarz i rysownik. Trafił tu na początku listopada 1939 roku, a już w styczniu na- stępnego roku został zamordowany. Rodzina szukała go pięć lat. Dopiero w 1945 dowiedzieli się prawdy. Przesłu- chiwani więźniowie, ci, którzy przetrwali okrutne tortury i choroby, byli przesiedlani z Poznania do następnych, rosnących jak grzyby po deszczu obozów koncentracyj- nych: w Auschwitz, Dachau, Gross-Rosen, Mathausen- -Gusen, Buchenwald. Myśleli, że jadą po nowe życie… KOMORA GAZOWA Wchodzimy na samą górę Fortu VII. Drzwi do komory gazowej, która powstała w miejscu remizy artyleryjskiej, otwarte. Przed wejściem, na ścianie, tablica pamiątkowa. To pierwsze miejsce, w którym niemieccy oprawcy uży- wają gazu do masowego mordowania ludności cywilnej. W październiku 1939 r., krótko po otwarciu Konzentra- tionslager Posen, uruchamiają tutaj testową komorę ga- zową, w której stosuje się przywożony w butlach tlenek węgla (czad). Ofiarami testów są – jako pierwsi – pacjen- ci Zakładu Psychiatrycznego w Owińskach oraz oddziału psychiatrycznego Kliniki Neurologiczno-Psychiatrycznej Uniwersytetu Poznańskiego. Proceder uśmiercania ga- zem trwa blisko dwa miesiące. Testy przerwano, ponie- waż tlenek węgla uznano za mało „efektywny” środek zabijania. W komorze gazowej w Forcie VII uśmiercono w ten sposób ok. 300 osób; to ofiary niemieckiego pro- gramu fizycznej „eliminacji życia niewartego życia”. SZPITAL W lewym skrzydle na dole – cele kobiece. W prawym skrzydle – dziury po dawnej latrynie, którą niemieccy oprawcy zamienili na… celę chorych – Krankenzelle, w której trzyma się najbardziej chorych, skręcających się z bólu, umierających. W korytarzu winda komuni-

RkJQdWJsaXNoZXIy NzIxMjcz