| PAŹDZIERNIK 2024 62 | SMACZNEGO KOSZMAR DZIECIŃSTWA Każdy w życiu taki ma. Oczywiście nie jestem tutaj wyjątkowy i jak każde dziecko nie cierpiałem szpinaku, a moja babcia nie tylko przygotowywała tę zieloną paćkę, ale także gotowała zupę szpinakową z ryżem. Dzisiaj jem szpinak, ale na samą myśl o zupie… przestaję myśleć. Innym, chyba większym koszmarem była wigilijna zupa ze śliwek wędzonych. Do dzisiaj jej nie lubię, odczarowałem jej smak zupą z suszonych śliwek kalifornijskich, bo nie pachną dymem. Wędzona śliwka jest do bigosu. Jak wspomniałem, wrzucam suskę dla słodkości, ale dorzucam też kilka wędzonych śliwek. Kiedy upieczecie naszą poznańską karkówkę i robicie sos pieczeniowy, dorzućcie – najlepiej jeszcze w trakcie pieczenia – dwie, nie więcej, wędzone śliwki. Sos taki, że wyrywa z przysłowiowych papci. SŁODKOŚCI Oczywiście śliwka znakomicie sprawdza się w cukierniczych odsłonach. I nie trzeba tu nic wymyślać, tylko sięgnąć po absolutną prostotę. Uwielbiam „placek ruchany na młodziach z owocem i kruszanką”… tłumaczę nieobeznanym w wielkopolskiej gwarze: placek drożdżowy z owocem – każdym – posypany kruszonką. Moi faworyci to rabarbar, truskawki, a jesienią tylko węgierka, oczywiście mam na myśli śliwkę.
RkJQdWJsaXNoZXIy NzIxMjcz