| październik 2025 warte poznania | 25 Po prawej stał gmach Komisji Kolonizacyjnej, wykupującej polską ziemię, by osadzić na niej niemieckich kolonistów, gdzie obecnie kształcą się nauczyciele i badacze języka polskiego. Profesor musiał być zachwycony tymi zmianami. Droga do nauki Nic nie zapowiadało, że Józef Kostrzewski wyrośnie na najwybitniejszego polskiego archeologa. Program dziewięcioletniego niemieckiego gimnazjum realizował przez 13 lat, przenosząc się z Ostrowa Wielkopolskiego do Gniezna, a stamtąd do Poznania. Edukacji nie sprzyjało jego zaangażowanie w działalność konspiracyjnych organizacji patriotycznych i samokształceniowych, takich jak Towarzystwo Tomasza Zana czy Stowarzyszenie Religijno-Patriotyczne „Eleusis”. W 1909 roku rozpoczął studia prehistoryczne na Uniwersytecie Jagiellońskim, jednak ze względu na brak odpowiedniej kadry przeniósł się do Berlina. Gdy tylko otrzymał indeks, wyjechał do Londynu, gdzie przez rok poznawał starożytne zabytki i zgłębiał literaturę archeologiczną, a wpisy i zaliczenia zbierał mu kolega. Czteroletnie studia zakończył obroną doktoratu ocenionego na ocenę celującą. Czas wielkiej wojny spożytkował na uporządkowanie zbiorów Muzeum Wielkopolskiego, którego działem prehistorycznym kierował. Prowadził wykopaliska, pisał artykuły, redagował czasopisma, wydał wówczas fundamentalną „Wielkopolskę w czasach prehistorycznych”. W 1918 roku habilitował się na Uniwersytecie Lwowskim, gdzie w październiku miał rozpocząć wykłady, jednak… wybuchło Powstanie Wielkopolskie, Poznańskie połączyło się z odrodzoną Rzeczpospolitą, a prof. Kostrzewski zaangażował się w powołanie Wszechnicy Piastowskiej, która dała początek Uniwersytetowi Poznańskiemu. Cena niezłomności W okresie międzywojennym prof. Kostrzewski stał się liderem polskich archeologów. Prowadził wykopaliska w Gnieźnie i Poznaniu, odkrywał pamiątki naszej tysiącletniej historii. Sensację na światową skalę wywołał odkryciem osady w Biskupinie z VIII wieku p.n.e. Znaczenie tego stanowiska porównywano ze starożytnymi Pompejami, a poziom prowadzonych przez profesora wykopalisk wytyczał nowe standardy naukowe, pioniersko stosował badania paleoekologiczne oraz wykonywał doświadczenia kładące podwaliny pod polską archeologię eksperymentalną. Najważniejsze były jednak konkluzje. Sformułował tzw. teorię autochtoniczną, dowodzącą ciągłości osadnictwa słowiańskiego na ziemiach polskich od czasów prehistorycznych. Obalał nazistowskie teorie niemieckich archeologów, którzy nie potrafili sprostać jego argumentacji. We wrześniu 1939 roku pojawili się na Uniwersytecie Poznańskim nie w garniturach, a w mundurach SS. Tylko dzięki pomocy przyjaciół i natychmiastowej ucieczce profesor ocalił życie. Niemcy zamordowali jego syna w obozie koncentracyjnym, a dom i pracownię zniszczyli. Całą okupację tropiło go Gestapo. Z fałszywym ausweisem ukrywał się w Generalnej Guberni, zarabiał na życie jako robotnik. Nie zaniechał jednak pracy naukowej, prowadził kursy, przygotował pięć książek, nieustannie walczył o historyczną prawdę. Powojenna misja Po wojnie prof. Kostrzewski powrócił do Poznania. Odbudował Muzeum Archeologiczne i odzyskał jego mienie. Reaktywował Instytut Prehistoryczny, Polskie Towarzystwo Prehistoryczne oraz czasopisma „Z otchłani wieków” i „Przegląd Archeologiczny”. Był tytanem pracy i intelektu. Pozostawił po sobie kilkanaście obszernych publikacji naukowych oraz około tysiąca artykułów. Po pracowitym życiu zasłużył, żeby zasiąść na wygodnej ławeczce. Profesor zmarł w 1969 roku. Jego następcy uznali teorię autochtoniczną za rodzaj „fantastyki czy mitologii narodowej” i przyjęli twierdzenia zachodnich badaczy o przybyciu Słowian do Europy dopiero w czasie wędrówek ludów, w V wieku naszej ery, które ich mistrz określał dobitnie jako „niemieckie brednie”. Czas pokazał, że profesor miał rację. Jego hipoteza triumfalnie powróciła w XXI wieku. Jej słuszność udowodniono eksperymentalnie w… Instytucie Chemii Bioorganicznej Polskiej Akademii Nauk w Poznaniu. Badacze przeprowadzili liczne doświadczenia z zakresu genetyki historycznej, pobierając materiał genetyczny z dziesiątek prehistorycznych grobów i dowiedli, że nasi przodkowie mieszkali nad Wartą i Wisłą już przed tysiącami lat. Profesor Józef Kostrzewski spędził w Ogrodzie Różanym cztery lata. W 2016 roku przeniesiony został przed główne wejście do Collegium Historicum na terenie Kampusu Morasko. Od niemal dekady codziennie „przygląda się” wykładowcom i studentom Wydziału Historii, wypatrując wśród nich odważnych następców – ludzi gotowych głosić śmiałe tezy i bronić własnych poglądów, wbrew politycznej poprawności i pomimo zagranicznych stypendiów. z
RkJQdWJsaXNoZXIy NzIxMjcz