SUKCES PO POZNAŃSKU - 11/2020

sukces po poznańsku | LISTOPAD 2020 25 Czy robisz także duże filmy? Działam przede wszystkim komercyjnie, choć nie zawsze są to reklamy. Czasami są to formy dokumentalne. Klienci decydują się na to, kiedy nie chcą klasycznej reklamy i chcą pokazać jakieś wartości, prawdę, opowiedzieć ciekawą historię. Wszystko zależy od tego, czego chce klient i jaki jest jego cel, jaką ma wizję. Dobrze się czuję w reportażu, w do- kumencie, i moi klienci są z tego zadowoleni. Przez ostatnie lata zrealizowałemwiele projektów kulturalnych związanych z Poznaniem. Na przykład dla Festiwalu Malta czy Centrum Kultury Zamek. A prywatne firmy? Też lubią reportaże? Oczywiście! To jest bardzo popularne! Wystarczy przyjrzeć się reklamom telewizyjnym. Coraz częściej pokazują historie prawdziwych ludzi. Opowiadają o nich i ich codziennym życiu. Niektóre firmy zupełnie odchodzą od aktorów i skręcają w kierunku prawdziwego życia i autentycznych użytkowników produktów lub usług. To trafia do odbiorcy. Sporo reklam zrobiłemwłaśnie z ludźmi, którzy opowiadają o swojej pasji, o tym czym się zajmują, którzy się odsłaniają i pokazują swoje prawdziwe życie. Te reklamy mają dużą wartość. A storytelling? Storytelling to opowiadanie historii. Reklamy coraz częściej posługują się taką narracją. Chyba wszyscy kojarzą tego ro- dzaju reklamy przygotowane przez Allegro. Siedzimy przed telewizorem z paczką chusteczek i wycieramy ukradkiem łzy wzruszenia lub uśmiechamy się współdzieląc emocje z bohaterem. Dlatego klienci są też zainteresowani taką formą promocji. Ostatnio razem z agencją Rebell Studio realizowałem taką historię dla marki Curem. Opowiada- liśmy o dniu z życia Mateusza Kusznierewicza, pokazując, jakim jest człowiekiem i jakimi zasadami kieruje się w pracy i w życiu prywatnym. Bardzo ciekawy i odważny projekt. Scenariusz został napisany na podstawie długiego wywiadu, który przeprowadziliśmy z Mateuszem. Opowiadając jego historię, staraliśmy się przekazać, że za jego rytmem dnia, małymi rytuałami codzienności, stoi pewna filozofia życia, która doprowadziła go także do olimpijskiego złota. Lubisz opowiadać historie ludzi. Uwielbiam. Zajmuję się tym cały czas. Sam piszesz scenariusze, czy raczej gotowe trafiają na Twoje biurko? Dzieje się tak i tak. Wszystko zależy od tego, z czym trafia do mnie agencja. Często przychodzą z gotowym scenariuszem, kreacją. Od tego zależy, czymmój dom produkcyjny będzie się zajmował. Bywa też tak, że przychodzi do nas klient i opo- wiada nam o tym, czego by chciał i jaki ma pomysł. Siadamy wtedy do stołu i rozmawiamy. Wsłuchuję się w to, co mówi, chcę zrozumieć, dlaczego chce o czymś opowiedzieć i jak chce to zrobić. Bardzo lubię wmojej pracy…misję. Nie podchodzę do moich zleceń sztampowo. W tym komercyjnym aspekcie zawsze najważniejszy jest właśnie przekaz. Reklama powstaje w konkretnym celu i zawsze chcemy go najpierw zrozumieć, a później osiągnąć. Filmma być przydatny dla klienta. To jest zawsze priorytet. Masz swoją ulubioną reklamę? Wiele reklam zostaje wmojej pamięci. Uwielbiam reklamy marki Volvo. To są prawdziwe arcydzieła, przepięknie na- kręcone, bardzo filmowe. Doceniamw nich skandynawski minimalizm oraz mariaż przyrody i technologii. A jakie Ty masz metody, żeby zapadać w pamięć? To zależy od projektu. Chociaż sam doceniam subtelny humor, to wmoich pracach jest on mocny, oczywisty i szybko się go łapie. Mam swoich ulubionych scenarzystów, którzy ze mną pracują od lat. Jeśli zleca mi się napisanie scenariusza, to wła- śnie z nimi pracuję. To moi przyjaciele, z którymi rozumiemy się i mamy wspólną myśl, którą doceniają także nasi klienci. Trudniej się robi reklamę bez elementów humorystycznych. Myślę, że w Polsce jesteśmy bardziej wyczuleni na zbędny patos czy protekcjonalny ton wypowiedzi. Dlatego tak trudno zrobić dobrą reklamę „na poważnie”. Czy to prawda, że z dziećmi i ze zwierzętami pracuje się najtrudniej? To prawda, choć ja mam dobre doświadczenia. Mam nawet na swoim koncie reklamę, w której krowa zawstydziła aktorkę, ponieważ przy pierwszym ujęciu zagrała perfekcyjnie (śmiech). Bardzo ciężko gra się z kotami, które są prawdziwymi gwiaz- dami, także w życiu. Psy są lepsze. Amoże mówię tak dlatego, że sammam psa i wiem, jak z nimi postępować. Z dziećmi jest różnie. Przez to, że sam jestem tatą, mam swoje sprawdzone patenty. Jednak dzieci mogą mieć gorszy dzień i nic z tym nie można zrobić. A gdybyś dostał zlecenie na zrobienie dużego filmu? Od razu w to wchodzę! Nie zastanawiałbym się nawet przez chwilę. Jestem jednak realistą i wiem, że takie propozycje zda- rzają się rzadko. Co jest dla Ciebie najważniejsze w pracy? Moja praca to opowiadanie historii. Niezależnie czy jest to kome- dia, czy dokument, czy bohaterem jest skromny, „szary” człowiek, czy mistrz olimpijski – najważniejsze to opowiedzieć historię tak, by była zrozumiała i angażowała widza, by zostawała z nimdługo po projekcji. I to chcę dalej robić, opowiadać historie. To tego właśnie Tobie życzę! Dziękuję! z

RkJQdWJsaXNoZXIy NzIxMjcz