SUKCES PO POZNAŃSKU 11/2022
| LISTOPAD 2022 50 | ZDROWIE I URODA A co z pacjentkami, które mają cukrzycę typu 1 i le- czą się regularnie? U pacjentek, które leczą się właściwie, osiągają zalecane cele terapeutyczne dzięki intensywnej insulinoterapii, czy to za pomocą penów, czy pomp insulinowych, ciąża przebiega na ogół bez problemów. W przypadku cukrzy- cy typu 2 jest podobnie, jeśli tylko cukrzyca jest zdiagno- zowana i włączono już przed ciążą odpowiednie leczenie cukrzycy i schorzeń współistniejących, to możemy liczyć na przebieg ciąży bez większych powikłań. Dzięki no- woczesnym systemom ciągłego monitorowania glikemii możemy sprawdzać jej poziom przez całą dobę, bez wie- lokrotnych wkłuć, co znacznie poprawia komfort życia naszych pacjentek, a także oczywiście pozwala jeszcze lepiej niż za pomocą glukometrów kontrolować poziomy cukru. Są to systemy działające w oparciu o specjalne sen- sory, które raz założone pozwalają kontrolować poziomy glikemii zarówno pacjentkom, jak i rodzicom czy innym osobom. Pamiętać jednak musimy, że to nie urządze- nia leczą i aby osiągnąć sukces, pacjentki muszą z nimi współpracować i same chcieć osiągać coraz lepsze wyni- ki. Chcę jeszcze raz wyraźnie podkreślić: dobrze leczona cukrzyca i zaplanowana ciąża to gwarancja urodzenia zdrowego dziecka i przejście ciąży bez powikłań. Dzisiaj nowe technologie mocno wspomagają le- czenie. Zdecydowanie tak. Kiedy zaczynałam pracę 40 lat temu, nie było ani glukometrów, ani pomp insulinowych. Pa- cjentki dostawały całodobową dawkę kilku insulin w jed- nym wstrzyknięciu, wielokrotnie używanymi, po steryli- zacji strzykawkami. Aż wierzyć się obecnie nie chce, że można było w ten sposób zaplanować dawkę insuliny na cały dzień i uzyskać w miarę odpowiednie poziomy glike- mii. Do czasu pierwszych glukometrów pomiary glikemii możliwe były tylko w szpitalu lub w laboratorium. 40 lat w zawodzie to sporo czasu… Tak, ale ja bardzo kocham tę pracę. Myślę, że jest to moja pasja. W młodości uprawiałam wyczynowo sport, który nauczył mnie na pewno systematyczności, tak ważnej w tym zawodzie. Zrezygnowałam z wyczynowego pływa- nia dopiero przed maturą, ponieważ musiałam skoncen- trować się na nauce i przygotowaniu do matury i egza- minów wstępnych. Dostałam się na studia na wydziale lekarskim AM w Poznaniu, które ukończyłam z wyróż- nieniem. Wtedy trafiłam tutaj, do szpitala na Polnej. Zawsze chciała być Pani ginekologiem? Niekoniecznie, rozważałam endokrynologię, ponieważ jako endokrynolog też mogłabym zająć się problema- mi cukrzycy (wówczas nie było osobnej specjalizacji z diabetologii). Wybrałam ginekologię i trafiłam do koła naukowego, które działało przy Instytucie Ginekologii i Położnictwa ówczesnej Akademii Medycznej w szpi- talu na Polnej. Kliniką kierował wówczas pan profesor Romuald Biczysko, który stworzył tutaj i rozwinął ośro- dek dla ciężarnych z cukrzycą i był moim nauczycielem. Już na stażu urodziłam pierwszą córkę Agatę, a krótko po egzaminie specjalizacyjnym z ginekologii drugą, Ka- się. Łączenie pracy zawodowej z naukową i posiadanie normalnego domu było możliwe dzięki ogromnemu wsparciu i pomocy mojego wspaniałego męża, też leka- rza, który pomagał mi każdego dnia we wszystkich obo- wiązkach domowych. Mogłam rozwijać się jako lekarz, ale też jako naukowiec. Pewnie nie było łatwo? Nie było. Dużo wsparcia otrzymałam od pani profesor Aliny Warenik, która, jako starsza koleżanka, kobie- ta profesor na Polnej, udzieliła mi wielu dobrych rad i mocno mi kibicowała. Trzeba powiedzieć, że jako ko- biety musiałyśmy się mocno mobilizować, żeby zaist- nieć w świecie lekarskim i naukowym (śmiech). W wie- ku 40 lat uzyskałam stopień doktora habilitowanego, oczywiście z zagadnień dotyczących cukrzycy i ciąży, a po dziesięciu latach tytuł profesora. Po kilku latach za- proponowano mi funkcję prodziekana Wydziału Lekar- skiego I Uniwersytetu Medycznego w Poznaniu i mia- łam wielką przyjemność przez dwie kadencje pełnić tę Łączenie pracy zawodowej z naukową i posiadanie normalnego domu było możliwe dzięki ogromnemu wsparciu i pomocy mojego wspaniałego męża, też lekarza, który pomagał mi każdego dnia we wszystkich obowiązkach domowych. Mogłam rozwijać się jako lekarz, ale też jako naukowiec
Made with FlippingBook
RkJQdWJsaXNoZXIy NzIxMjcz