| LISTOPAD 2024 MIASTO WARTE POZNANIA | 11 Legenda głosi, że ksiądz Jan z Nepomuka był spowiednikiem czeskiej królowej Zofii Bawarskiej. Jej mąż, król Wacław IV Luksemburski, podejrzewał ją o zdradę i chciał, by spowiednik potwierdził, że wyznała mu to w konfesjonale. Kapłan odmówił złamania tajemnicy spowiedzi, poddano go torturom, a gdy okazały się bezskuteczne, królewscy siepacze zrzucili go z mostu Karola do Wełtawy. Ciało męczennika nie przepadło jednak w rzecznej topieli, bo unosiło się nad nim pięć złotych gwiazdek, dzięki którym je odnaleziono. Kult Jana Nepomucena rozpoczął się zaraz po jego śmierci w 1393 roku, a dzięki jego wstawiennictwu dochodzić miało do licznych cudów. Charakterystyczne figury praskiego wikariusza w uniwersyteckim birecie pojawiały się coraz liczniej w Czechach, na Słowacji, w krajach niemieckich oraz w Polsce. Kościół katolicki ponad 300 lat ociągał się jednak z wyniesieniem na ołtarze prostego księdza, który sprzeciwił się władcy. Doszło do tego dzięki jezuitom, którzy w 1720 roku zaliczyli go do grona patronów Towarzystwa Jezusowego, już rok później papież ogłosił czeskiego męczennika błogosławionym, a w 1729 roku go kanonizował. Każdy święty dedykowany jest określonym sprawom, św. Jan Nepomucen specjalizował się w ochronie przeciwpowodziowej. Nic dziwnego, że jego kult szybko dotarł do naszego miasta, które przez stulecia nękane było wylewami przepływającej przez nie pięcioma odnogami Warty, a także Cybiny, Bogdanki i innych potoków. Poznaniacy chwytali się wszelkich sposobów ochrony przed wielką wodą, modlili się o wsparcie do św. Jana z Nepomuka, którego zaliczyli do zaszczytnego grona świętych patronów miasta. O szacunku, jakim nasi przodkowie darzyli tego orędownika, świadczy wystawienie mu wspaniałego, barokowego pomnika na miejskim rynku, na wprost wlotu ul. Wrocławskiej. Stanął tam w 1724 roku, pięć lat przed kanonizacją. W 1732 roku powstało Bractwo św. Jana Nepomucena, do którego przystąpiło 274 mieszczan, a zwieńczeniem lokalnego kultu było sprowadzenie w 1737 roku z Pragi – przez podkomorzego poznańskiego Franciszka Radzewskiego – relikwii świętego, które umieszczono w zdobnej monstrancji. Kolejne jego pomniki pojawiały się na kolumnach przed kościołem Bożego Ciała, przy moście Chwaliszewskim, na Ostrowie Tumskim i na Kobylempolu. Ołtarze mu poświęcone znajdowały się zaś w kolegiacie św. Marii Magdaleny, kościele jezuitów, kościele franciszkanów, a nawet w katedrze poznańskiej. Rzeźba św. Jana Nepomucena jest chyba najstarszym pomnikiem w naszym mieście i od trzystu lat stanowi ozdobę rynku. Wykuta w piaskowcu figura stoi na dwukondygnacyjnym, murowanym cokole, którego dolna część jest otynkowana, a każde jej lico zdobi owalna płycina. Górna część postumentu jest wyższa i węższa, wykonana z boniowanego piaskowca, nad nią umieszczono profilowaną podstawę, zwieńczoną zaobloną płytą, której naroża zyskały akcent rzeźbiarski w postaci płasko opracowanych wolut. Artysta przedstawił świętego w dość dynamicznym ujęciu. Stoi on w lekkim kontrapoście, z silnie przechyloną na prawe ramię głową. Jego strój stanowi sutanna, nałożona na nią rokieta oraz okrywający ramiona mantolet, czyli krótka, gronostajowa peleryna. Na głowie św. Jan Nepomucen ma biret, a otacza go aureola z pięciu gwiazd. Prawą ręką przyciska do piersi krzyż, którego dolny kraniec trzyma w lewej dłoni. U jego stóp przysiadły dwa anioły: pierwszy, siedzący po lewej, trzyma klucz symbolizujący władzę kapłańską; drugi ukazany został z profilu, w lewej ręce trzyma palmę – symbol męczeństwa, prawą dłoń przykłada zaś do ust w geście nakazującym milczenie, czym nawiązuje do tajemnicy spowiedzi, której wierność kapłan przypłacił życiem. Poznaniacy zafundowali Janowi z Nepomuku wspaniały pomnik w prestiżowej lokalizacji, bo wierzyli, że dzięki temu będzie skutecznie bronił ich przed wylewami Warty. Święty nie zawsze potrafił sprostać pokładanym w nim nadziejom. Przypomina o tym tabliczka wskazująca poziom wody podczas powodzi w 1736 roku, gdy bruk znajdował się ponad 1,5 metra pod wodą. Tabliczkę umieszczono na rynkowej kamienicy numer 50, doskonale widocznej z cokołu pomnika. Podobno jej widok tak bardzo zawstydzał czeskiego świętego, że nie mógł na nią patrzeć i dlatego odwrócił się, wyginając ciało w kontrapoście. Ostatni rozdział opowieści o poznańskim pomniku św. Jana Nepomucena dopisany został w tym roku. Władze miejskie nie wierząc w skuteczność jego działań ochronnych, przeprowadziły wielki remont płyty Starego Rynku, którego najważniejszym celem było zbudowanie wielkich zbiorników retencyjnych pod kamiennym brukiem. Szkoda, że w wielomilionowym budżecie tego przedsięwzięcia nie uwzględniono niewielkiej kwoty na renowację pomnika św. Jana Nepomucena, zwłaszcza że w tym roku minęło dokładnie 300 lat od jego pojawienia się na poznańskim rynku. z Wielka powódź, jaka we wrześniu przyszła z Czech i zniszczyła dolnośląskie miasta i wsie, sprawiła, że postanowiłem przypomnieć o św. Janie Nepomucenie, praskim wikariuszu, który poniósł śmierć w nurtach Wełtawy, ale zyskał sławę jako najskuteczniejszy obrońca przed powodzią, a przed 300 laty uhonorowany został pomnikiem na poznańskim rynku. TEKST I ZDJĘCIE: DR PAWEŁ CIELICZKO
RkJQdWJsaXNoZXIy NzIxMjcz