| LISTOPAD 2024 58 | POZIOM WYŻEJ EMOCJE 58 | DOBRA KOMUNIKACJA TO Może Twoja córka weźmie ją do ręki i będzie dumna. Może... A potem, kiedy skończyłam studia, zaczęłam szukać pracy. Trafiłam do firmy, która wydawała gazety branżowe, przez dwa lata pracowałam w redakcji „Biznesu Ogrodniczego”, a potem jako redaktor naczelna magazynu branżowego „Garden&Trends”, który trafiał na rynek konsumencki. Bardzo dużo się tam nauczyłam. W międzyczasie pisałam dużo tekstów marketingowych na zlecenie, pod SEO. Sama znajdowałam sobie zlecenia, a potem klienci zaczęli mnie polecać. Wyobraź sobie, że wtedy za taki tekst płaciło się 10 złotych. Po co to robiłaś? Nie chodziło o pieniądze, a o doświadczenie. Wiedziałam, że jeśli chcę rozwijać się w tej dziedzinie, muszę się szkolić, budować portfolio. Z czasem, ponieważ miałam coraz więcej pracy w redakcji, skupiłam się tylko na gazetach. Ta praca otworzyła mnie na ludzi, na budowanie relacji. Wcześniej byłam raczej osobą zamkniętą. To były plusy. Jak każda praca i ta miała również minusy. Zadań miałam coraz więcej, wymagało to coraz większego zaangażowania. Z narzeczonym mijaliśmy się w drzwiach. Zaczęło nam to przeszkadzać. Myśleliśmy o wspólnej przyszłości, a mnie ciągle nie było w domu. Szefostwo zaczęło wymagać ode mnie rzeczy, których wcześniej nie robiłam. PoOd lat tworzy treści na strony www, media społecznościowe, pisze artykuły do gazet, scenariusze filmów reklamowych, rolek. Mało tego, potrafi to wypozycjonować, pozyskując setki klientów. Ma niebywałe wyczucie człowieka, pracuje na emocjach, które w content marketingu są kluczowe. Zbudowała wiele marek, które świetnie prosperują. Jest niezwykle utalentowaną kobietą, dla której w życiu najważniejsza jest rodzina. Nazywa się Natalia Dur-Jeziorna i jest twórcą komunikacji. I jest w tym naprawdę doskonała! ROZMAWIA: JOANNA MAŁECKA-WENZ | ZDJĘCIE: AGATA JESSE OBIEKTYWNIE Kiedy zaczęła się Twoja przygoda z pisaniem? Natalia Dur-Jeziorna: Moja przygoda z pisaniem, mogę nawet zaryzykować stwierdzenie, że z dziennikarstwem, zaczęła się na studiach. Z okazji rocznicy Powszechnej Wystawy Krajowej na Międzynarodowych Targach Poznańskich ogłoszono konkurs we współpracy z moją uczelnią i „Gazetą Wyborczą”. Chodziło o napisanie wywiadu, rozmowy, z właścicielami firm, które po 1989 roku w Poznaniu odniosły sukces. Pamiętam, że przydzielono mi wtedy firmę MARO, do której pojechałam i napisałam wywiad z prezesem. Oceniało go jury i wyobraź sobie, że wygrałam ten konkurs (śmiech). Moja rozmowa została opublikowana w „Gazecie Wyborczej” i mam ją do dziś. Potem Ci pokażę. Naprawdę? Pewnie, to była najważniejsza publikacja w moim życiu, od tego wszystko się zaczęło. Powiem więcej, nigdy nie wzięłabym udziału w tym konkursie, gdyby nie namówił mnie do tego ówczesny doktor Mariusz Menz. To on zmotywował mnie do działania, bo ja kompletnie w siebie nie wierzyłam. Jestem mu za to bardzo wdzięczna. Mało tego, gazeta, w której ukazał się wywiad, została zakopana w kapsule czasu na targach i może ktoś za dziesiąt lat ją wykopie. Ja już nie dożyję (śmiech). | MATERIAŁ PROMOCYJNY
RkJQdWJsaXNoZXIy NzIxMjcz