SUKCES PO POZNAŃSKU 11/2025

| LISTOPAD 2025 NA OKŁADCE | 19 Państwa firma działa na rynku już od ponad trzech dekad. Kiedy dokładnie wszystko się zaczęło? Piotr Śledź: IT.integro powstało w 1991 roku, więc w tym roku obchodzimy już 34-lecie działalności. To sporo czasu, a zarazem historia pełna zmian i wyzwań. Pan jest z firmą od samego początku? Tak, choć na początku funkcjonowaliśmy w nieco innej strukturze właścicielskiej. Byliśmy częścią holdingu Optimus. W tamtym czasie zajmowaliśmy się głównie sprzętem komputerowym – to były początki komputerów osobistych. Jednak w drugiej połowie lat 90. rynek zaczął się zmieniać i sprzedaż sprzętu stopniowo spadała. To był dla nas moment przełomowy. Po oddzieleniu się od holdingu, musieliśmy zmienić nazwę i pomyśleć, w jakim kierunku dalej pójść. W 1997 roku postawiliśmy na oprogramowanie wspomagające zarządzanie przedsiębiorstwem. To był początek tego, czym zajmujemy się do dziś. Firma przyjęła nazwę IT.integro i skupiliśmy się na wdrażaniu systemu ERP – wówczas dostawcą była duńska firma Navision, która po kilku latach została przejęta przez Microsoft. Od tamtego czasu pracujemy w oparciu o rozwiązania Microsoftu, wdrażając jeden z najpopularniejszych dziś systemów klasy ERP na świecie, który jest stale rozwijany w kierunku nowych technologii, takich jak chmura czy AI. Można więc powiedzieć, że mieliśmy trochę szczęścia – ale też intuicję i konsekwencję w działaniu. Nie może być przypadkiem, że udało nam się stworzyć firmę będącą największym Partnerem Microsoft dla systemu Dynamics 365 Business Central w całej Europie Środkowej i Wschodniej. Ale kiedy zaczynaliście, systemy ERP były nowością, a w Polsce dopiero zaczynała się komputeryzacja. To prawda, wtedy dopiero rodziła się świadomość, że oprogramowanie może realnie wspierać zarządzanie firmą. Ale tak naprawdę mieliśmy sporo szczęścia – trafiliśmy na rozwiązanie, które już wtedy było nowoczesne i miało potencjał globalny. Pamięta Pan początki tej rewolucji technologicznej? To był zupełnie inny świat. Zaczynaliśmy od sprzedaży komputerów osobistych, potem pojawiły się drukarki, zaczęliśmy łączyć biura w pierwsze lokalne sieci. Pamiętam, jak jeździłem na konferencje i tłumaczyłem przedsiębiorcom, że nadchodzi czas e-maila. Mówiłem: „Nie kupujcie już faksów, za chwilę będziecie wysyłać wiadomości elektroniczne!”. A oni pytali: „A co to w ogóle jest ten mail?”. To były czasy edukacji podstaw cyfrowych. Z tego, co pamiętam, to wiele polskich firm informatycznych zaczynało wtedy od własnych, autorskich programów. Państwo od razu postawiliście na gotowe, międzynarodowe rozwiązanie? Zgadza się. Można powiedzieć, że to był trochę przypadek, ale bardzo szczęśliwy, bo szukaliśmy dobrego, gotowego do działania systemu i takim był już wtedy NAVISION Financials - a dziś Microsoft Dynamics 365 Business Central. My lokalizowaliśmy system na polskie warunki, kiedy jeszcze nikt nie chciał się tego podjąć, a potem zaczęliśmy wprowadzać go na rynek. W tamtym czasie w Polsce działało wiele firm skandynawskich, więc dość szybko zdobywaliśmy kolejne projekty. Tak przez niemal 30 lat zbudowaliśmy naszą pozycję, działając zarówno na rynku polskim, jak i międzynarodowym. Czyli na bazie międzynarodowego rozwiązania tworzycie też polską wersję produktu? Dokładnie tak. Najpierw przygotowujemy lokalną, polską wersję systemu, a potem rozwijamy wokół niej rozwiązania branżowe – zarówno wertykalne, czyli dedykowane konkretnym sektorom, jak i horyzontalne, które można wykorzystać w różnych firmach. To otworzyło nam ogromną przestrzeń do rozwoju własnych produktów i dziś ta nisza bardzo dobrze funkcjonuje. Obecnie zatrudniamy około 240 osób i jesteśmy największym partnerem Microsoftu w zakresie systemów ERP w Europie Środkowo-Wschodniej. To dla nas ogromny powód do dumy, bo nic nie wydarzyło się tu „samo”. Na ten sukces pracowaliśmy krok po kroku przez wiele lat. System, z którym pracujemy, ma charakter półotwarty – to znaczy, że każdy projekt jest indywidualnie dopasowywany do potrzeb konkretnej firmy. Na bazie standardowych funkcji tworzymy nowe funkcjonalności, które odpowiadają na specyficzne wymagania klienta. Część z tych rozwiązań stała się z czasem uniwersalna – i właśnie z nich zbudowaliśmy nasz katalog produktów. Dziś mamy około 30 autorskich rozwiązań, które sprzedajemy przez sieć ponad 200 partnerów na całym świecie. To swoiste „klocki”, które można dowolnie łączyć, tworząc kompleksowy system dopasowany do potrzeb danej organizacji. W praktyce ostateczny produkt ERP to kombinacja bazowego systemu Microsoftu, jego lokalizacji (którą w Polsce tworzymy od lat) oraz dedykowanych rozszerzeń i indywidualnych modyfikacji. Dziś funkcjonujemy w globalnym świecie chmury, w którym wszystko dzieje się online, automatycznie i w czasie rzeczywistym. Kiedy patrzę na te trzy dekady naszej historii, mam wrażenie, że przeszliśmy kilka epok technologicznych. Ostatnio powiedziałem żartem, że skoro Aquanet ma ponad 160 lat, a my za chwilę 40, to też jesteśmy już instytucją z tradycją (śmiech). Ale rzeczywiście – w tej branży to ogromny kawał czasu. | MATERIAŁ PROMOCYJNY

RkJQdWJsaXNoZXIy NzIxMjcz